----- Reklama -----

LECH WALESA

15 maja 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Miasto Chicago znalazło się na 7. miejscu wśród amerykańskich miast z największym wzrostem populacji w ostatnim roku – wynika z najnowszych szacunków amerykańskiego Biura Spisu Powszechnego. W okresie od połowy 2023 do połowy 2024 roku populacja miasta wzrosła o 22 164 osoby, co oznacza wzrost o 0,8%. Choć procentowo to niewiele, to jednak już drugi rok z rzędu, w którym liczba mieszkańców Chicago rośnie, co odwraca wcześniejszy trend spadkowy.

Demografowie wskazują, że jednym z głównych czynników wzrostu była migracja, zarówno zorganizowana – w tym przyjazdy autobusami z Teksasu – jak i indywidualna. Wzrost liczby mieszkańców widoczny był również na obrzeżach metropolii, szczególnie w takich miejscowościach jak Plainfield, Naperville, Warrenville, Montgomery, McHenry i Joliet. Jednocześnie wewnętrzne przedmieścia, takie jak Cicero, Berwyn, Evanston i Oak Park, oraz środkowe jak Schaumburg i Oak Lawn, odnotowały spadki populacji od 2020 roku.

Chicago się odbudowuje

„Ten wzrost to dowód na nadzwyczajną odporność Chicago i jego status miasta światowej klasy” – stwierdził burmistrz Brandon Johnson. Dodał, że jego administracja skutecznie zakwestionowała wcześniejsze niedoszacowania spisowe, co również przyczyniło się do lepszego wyniku.

Johnson podkreślił, że Chicago jest liderem dla całego stanu Illinois, ale eksperci wskazują, że dalszy rozwój może być zagrożony. Jak twierdzi Rob Paral, starszy analityk z Great Cities Institute przy Uniwersytecie Illinois w Chicago, jeśli administracja Donalda Trumpa dalszymi ograniczeniami zahamuje imigrację, wzrost ten może być tylko chwilowy.

Większość dużych miast w USA zależy od imigracji, by odnawiać swoją populację” – mówi Paral. „Gdy ogranicza się imigrację, miasta zaczynają tracić siłę roboczą, konsumentów i podatników”.

Wzrost na przedmieściach powinien się utrzymać

W przeciwieństwie do centrum, rozwój na obrzeżach metropolii prawdopodobnie będzie się utrzymywał. Jak zauważa Paral, od lat obserwujemy ten sam schemat: spadek liczby ludności w wewnętrznych przedmieściach, łagodny spadek w środkowym pierścieniu i gwałtowny wzrost na peryferiach.

Mieszkańcy twierdzą, że obszary peryferyjne rozwijają się dzięki nowej, stosunkowo niedrogiej budowie domów, dobrym szkołom oraz niższej przestępczości i podatkom.

Małe miasta, duże zmiany

W Hampshire, położonym na północno-zachodnim krańcu metropolii chicagowskiej, biznes kwitnie. Angel Garcia i jego ojciec otworzyli tam restaurację Angel’s Pancake Cafe i zauważyli przypływ klientów – wielu z nich to nowi mieszkańcy. „To przyjazne, spokojne miejsce” – mówi Garcia. Hampshire zatwierdziło około 500 nowych jednostek mieszkaniowych w ciągu ostatnich czterech lat.

W Elburn, na zachodnich przedmieściach, również buduje się nowe osiedla. Mimo to burmistrz Jeffrey Walter podkreśla, że miejscowość nie dąży do nieograniczonego wzrostu. „Elburn już nie jest rolniczym miasteczkiem, ale nadal otacza nas zieleń i chcemy to zachować” – mówi.

Co ciekawe, wielu nowych mieszkańców również nie chce dalszej rozbudowy. „Przeprowadzili się tu, bo było cicho” – mówi Walter. „I chcieliby, żeby tak zostało. Ale nie da się tego zatrzymać”.

Sukces Plainfield

Plainfield to miejscowość, która od 2020 roku zanotowała największy przyrost ludności poza Chicago – łącznie 3 980 osób, w tym 1 274 tylko w ostatnim roku. Jak mówi prezydent John Argoudelis, nie chodzi tylko o rozwój gospodarczy, ruch czy podatki.

„Stawiamy na integrację, kulturę, sztukę, rozwijamy tereny zielone i ścieżki rowerowe” – wylicza. Plainfield realizuje 10-letni plan inwestycyjny wart 160 milionów dolarów – obejmuje on system wodociągowy, oczyszczalnię ścieków, szkoły i otwarte przestrzenie.

Argoudelis przyznaje, że miejscowość się zmienia, ale nie planuje niekontrolowanego rozrostu: „Nie jesteśmy przeciwni rozwojowi, ale też nie zamierzamy budować tysięcy domów. Reagujemy elastycznie, w miarę potrzeb”.

Trend ogólnokrajowy

Według danych spisowych, większość amerykańskich miast zanotowała wzrost liczby ludności między 2023 a 2024 rokiem, zwłaszcza w regionach południowych i zachodnich. Najszybciej rosło Princeton w Teksasie, z imponującym tempem wzrostu 30,6%.

Największy wzrost liczbowy zanotowały: Nowy Jork, Houston i Los Angeles. Niektóre miasta z północnego wschodu i środkowego zachodu, w tym Chicago, po raz pierwszy od lat odwróciły trend spadkowy.

Chicago utrzymało pozycję trzeciego największego miasta w USA, z populacją 2 721 308 mieszkańców. Nowy Jork pozostaje na pierwszym miejscu (8 478 072), a Los Angeles na drugim (3 878 704).

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor