Trzy osoby nie żyją, a kolejnych 12 odniosło obrażenia w strzelaninach, do których doszło w poniedziałek na terenie Chicago.
Mężczyzna zginął, a inny został ranny podczas strzelaniny w dzielnicy West Englewood, zaledwie kilka przecznic od miejsca, w który postrzelono sześć osób w ostatnią sobotę.19-letni Jhanari Robinson został trafiony w głowę i zginął na miejscu zdarzenia. 22-latek został postrzelony w brzuch i trafił do centrum medycznego Uniwersytetu Chicago.
Wcześniej tego samego dnia 23-letni Earl Taylor został postrzelony, gdy siedział w swoim zaparkowanym samochodzie przy 7200 South Euclid. Strzały w jego stronę padły z przejeżdżającego ciemnego SUV. Mężczyzna został trafiony w głowę i zmarł w szpitalu.
Pierwszą ofiarą śmiertelną strzelanin tego dnia był 18-latek, postrzelony w dzielnicy Austin na zachodniej stronie miasta. Mężczyzna stał na chodniku przy 500 North Lamon Avenue, gdy ktoś oddał w jego stronę kilka strzałów i uciekł. Ofiara została trafiona dwa razy w brzuch, dwa razy w udo i w ramię. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala Strogera.
Wśród ofiar strzelanin są także dzieci, 7-letni chłopiec, 14-latek i 14-letnia dziewczyna trafiona przez drzwi swojego mieszkania. 7-letni chłopiec został hospitalizowany po tym, jak sam postrzelił się w dłoń w poniedziałek wieczorem. Dziecko bawiło się bronią ok. 6:40 wieczorem, gdy pistolet przypadkowo wystrzelił.
Poniedziałkowa fala przemocy miała miejsce po równie krwawym weekendzie, kiedy 28 osób zostało rannych, a 5 zginęło.
Monitor