W tym samym domu, w którym w poniedziałek wieczorem zginął 2-letni Ja’hir Gibbons, znaleziono 5-letniego chłopca, którego całe ciało pokryte było siniakami.
Starsze dziecko trafiło do szpitala dziecięcego Comer, gdzie jego stan został ustabilizowany – poinformowała chicagowska policja.
W ubiegły weekend pracownik socjalny odwiedził Brittany Hyc, aby upewnić się, że jej dwóch małych chłopców jest zdrowych i bezpiecznych w rodzinie, której wielokrotnie w przeszłości stawiano zarzuty dotyczące nadużyć i znęcania się.
W domu znajdował się jeden z jej synów, pięciolatek, ale nigdzie nie widać było dwuletniego Ja’hira Gibbsona, co nie wzbudziło wątpliwości pracownika zatrudnionego przez departament ds. zdrowia i rodziny w Illinois, który podjął decyzję o następnej wizycie w ciągu kolejnego tygodnia.
Dwa dni później Ja’hir już nie żył z powodu ciężkiego pobicia, w wyniku którego uszkodzono mu wątrobę, a jego starszy brat trafił do szpitala z powodu siniaków na całym ciele. Policja i prokuratura twierdzi, że ich obrażenia były zarówno nowe jak i pochodzące sprzed pewnego czasu, co wzbudziło poważne wątpliwości odnośnie tego, jak potraktowano zarzuty wobec matki i jej chłopaka oraz jak faktycznie sprawdzano stan dzieci.
„Z pewnością pojawiło się wiele czerwonych flag” – powiedział Charles Golbert, pracownik socjalny powiatu Cook, którego biuro reprezentuje maltretowane i zaniedbane dzieci. „Dwulatek został pobity, a ocalały pięciolatek miał na ciele siniaki, a matka wiedziała, że jej partner bywa agresywny i nie ograniczyła mu kontaktów z dziećmi”.
Matka i jej chłopak zostali aresztowani. 21-letni Dejon Waters został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia po tym, jak przyznał, że zdenerwował się na chłopca i tak długo bił go rękoma i zwiniętą koszulą, że na ustach dwulatka pojawiła się piana – twierdzi prokuratura.
28-letnia matka dzieci została oskarżona o narażenia życia i zdrowia dziecka, ponieważ zostawiła Ja’hira ze swoim agresywnym chłopakiem, pomimo tego, iż zauważyła siniaki i oparzenia w okresie poprzedniego tygodnia lub dwóch. Kobieta tłumaczyła, że „musiała iść do pracy”.
5-letni chłopiec, którego podobno nie było w domu, kiedy doszło do tragedii, był prawdopodobnie również wielokrotnie bity, o czym świadczyły stare i nowe siniaki na jego ciele.
Według prokuratury, podejrzenia o znęcanie się nad dziećmi w stosunku do Hyc i Watersa pojawiały się od ponad roku.
Rok wcześniej jeden z sąsiadów zauważył, że Ja’hir utyka na jedną nogę po tym, jak w domu doszło do głośnej awantury. W sierpniu ubiegłego roku lekarz zgłosił ugryzienie na brzuchu i liczne siniaki, o które matka obwiniała centrum opieki. W październiku pracownik DFSC został przydzielony do opieki nad rodziną po tym, jak agencja otrzymała skargę na gorącą linię dotyczącą możliwego znęcania się nad dziećmi. Na początku tego miesiąca dziadkowie Ja’hira odwiedzili chłopców w domu i zawuażyli siniaki na twarzy i ramionach dziecka.
W dniu 16 marca pracownik przydzielony do tej sprawy udał się do domu rodziny przy South Prairie Avenue. Poza tym, że w środku nie znalazł Ja’hira, nie zgłosił żadnych problemów – poinformowało DCFS w krótkim oświadczeniu na temat tej sprawy.
Nie pojawiły się tam jednak informacje o obrażeniach chłopców w czasie, gdy agencja pracowała z ich matką. Prokuratura opublikowała jednak makabryczną listę obrażeń odniesionych przez dwulatka, do których dochodziło zarówno w przeszłości jak i w ostatnim czasie.
„Lekarz sądowy odkrył złamania żeber w różnych stadiach gojenia się i stosunkowo świeże złamanie nadgarstka. Istniały liczne urazy wątroby i stłuczenia płuc. Było wiele siniaków na ciele na różnych etapach gojenia się” – powiedział w sądzie prokurator.
W momencie aresztowania Hyc policjanci znaleźli w domu iPada, na którym w ostatnim czasie szukano sposobów na ukrycie siniaków.
Departament ds. dzieci i rodziny poinformował, że analizuje tę sprawę, ale opublikował kilka innych szczegółów dotyczących swojego zaangażowania w przypadek Hyc i Watersa, dodając, iż na przygotowanie pełnego raportu potrzebuje więcej czasu.
„Prowadzimy pełne śledztwo dotyczące tej śmierci, aby zrozumieć, jak i dlaczego do niej doszło” – powiedział rzecznik agencji, Jimmie Whitelow. „DCFS jest głęboko zaangażowane we współprace z nową administracją w celu dokonania kompleksowego przeglądu naszych praktyk, zwiększenia liczby pracowników oraz lepszej obsługi najbardziej narażonych dzieci i rodzin w stanie”.
DCFS twierdzi, że kontakty agencji z Brittany Hyc sięgają 2010 roku, kiedy pojawiły się pierwsze zarzuty o nadużycia i znęcanie dotyczące Ja’hira. W październiku ubiegłego roku pracownik agencji odwiedził dom rodziny i usłyszał coś, co uznał za Watersa bijącego dziecko.
Ostatnie działania departamentu obejmowały wizyty domowe oraz terapię matki. Ja’hir zaczął także uczestniczyć w terapii mowy i rozwoju.
Golbert, pracownik socjalny poinformował, że agencja miała obserwować rodzinę. Według niego sprawa powinna była trafić do sądu, aby zapewnić bezpieczeństwo dzieci. Mężczyzna dodał, że przypadek ten ilustruje ułomność departamentu i jego władz.
„W ciągu ostatnich 10 lat było tam już 12 dyrektorów, połowa była tymczasowa” – powiedział Goldbert. „To przeciętnie nowy szef częściej niż co roku. Naprawdę potrzebujemy tutaj długoterminowego zespołu kierowniczego z pełną wizją i innowacjami”.
W tej chwili agencja znowu nie ma szefa, a nowa administracja gubernatora Pritzkera prowadzi ogólnokrajowe poszukiwania odpowiedniej osoby do pełnienia tej funkcji.
Goldbert dodał, że w ostatnich trzech do czterech lat znacząco wzrosła liczba dzieci, które zmarły w momencie, kiedy sprawą ich rodzin zajmował się DCFS.
Podczas czwartkowej rozprawy sędzia nie zgodził się na zwolnienie za kaucją 21-letniego Dejona Watersa, oskarżonego o zamordowanie dziecka. W przypadku 28-letniej Britany Hyc ustalono kaucję w wysokości $200,000.
Monitor