18 marca 2019

Udostępnij znajomym:

Krzesła, wiaderka, plastikowe pudełka, wieszaki, duże doniczki, a nawet zabawki czy jakiekolwiek inne przedmioty - w ten sposób mieszkańcy Chicago “rezerwują” sobie co roku odśnieżone przez siebie miejsca parkingowe pod budynkami.

Tradycja zwana jest jako "dibs". Ma tylu zwolenników, co przeciwników. Dla jednych rezerwowanie miejsca na ulicy przy użyciu np. plastikowego krzesła jest rzeczą naturalną, dla kogoś innego nie będzie miało żadnego znaczenia. Są też osoby, które zgłoszą ten fakt władzom miejskim i domagać się będą usunięcia przedmiotu. Coraz częściej dochodzi do sprzeczek sąsiedzkich w tej sprawie. Jeszcze 20 lat temu nikt nie odważyłby się przesunąć zajmującego miejsce wiaderka, dziś zdarza się to bardzo często. Coraz aktywniejsza jest też grupa mieszkańców nawołująca do skończenia z tą chicagowską tradycją, choćby z pomocą nowego prawa. Miasto przejmuje sprawy w swoje ręce zazwyczaj pod koniec zimy. W poprzednich latach już w połowie lutego ekipy miejskiego departamentu oczyszczania ulic miasta wyruszały na sprzątanie tego, co było używane jako "dibs".

W tym roku poniedziałek jest ostatnim dniem, kiedy na ulicy widać będzie jeszcze tego typu przedmioty. Choć śniegu na ulicach już dawno nie ma, zaskakująco wiele osób wciąż w ten sposób rezerwuje sobie miejsce przed domem. Jednak do poniedziałku muszą usunąć wszystkie krzesła, wiaderka czy inne wykorzystywane w tym celu przedmioty, ponieważ ekipy z departamentu ulic i oczyszczania miasta rozpoczynają usuwanie wszystkiego, co pozostanie na ulicach, traktując to jako śmieci.  

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor