Chicagowski ratusz wniósł do sądu okręgowego powiatu Cook dwa pozwy przeciwko dwóm firmom, które świadczą usługi dowozu jedzenia do domów klientów. Chodzi o Grubhub i DoorDash – obie miały stosować nieuczciwe praktyki rynkowe - szczególnie w dobie twardego lockdownu zawyżać ceny swoich usług i manipulować nimi ze względu na rekordowo wysokie zainteresowanie dostawami jedzenia do domów. Ucierpieć mieli wszyscy, bo oprócz klientów także restauratorzy i kierowcy.
„To bardzo niepokojące i niefortunne, że te firmy złamały prawo w niezwykle trudnym dla wszystkich czasie, stosując nieuczciwe i zwodnicze taktyki, aby wykorzystać restauracje i konsumentów, którzy walczyli o utrzymanie się na powierzchni” – to fragment oświadczenia burmistrz Lightfoot.
Dwa pozwy, różne zarzuty
Oba pozwy teoretycznie sprowadzają się do tego samego – doliczania fałszywych opłat do zamówienia, przez co finalny koszt okazywał się zdecydowanie wyższy, mimo zapewnień aplikacji, że został przyznany rabat bądź bonifikata. Pozew przeciwko firmie DoorDash sprowadza się do oszustwa, które polegało na tym, że opłacane przez klientów napiwki nie trafiały na konta kierowców czy dostawców, a bezpośrednio do właścicieli aplikacji. Kolejny element pozwu to tzw. „Chicago Fee”, czyli opłata doliczana do zamówienia, która miała sprawiać wrażenie, że trafia na konto urzędu miasta. W rzeczywistości trafiała do firmy DoorDash. Oprócz tego zdaniem miejskich prawników Grubhub stworzył fałszywe strony internetowe poszczególnych restauracji, aby podstępem zwabić klientów do swojej własnej platformy. W obu pozwach adwokaci urzędu miasta powołują się też na zeznania właścicieli restauracji, których lokale i usługi były dodawane do obu aplikacji bez ich wiedzy i zgody. Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy odbędzie się pierwsza rozprawa, ani czy poszkodowani konsumenci będą mogli dochodzić swoich roszczeń w postępowaniach cywilnych.
Grubhub i DoorDash komentują
Zarówno DoorDash jak i Grubhub nazwały pozwy "bezpodstawnymi". Rzecznik DoorDash powiedział, że firma "wspierała Chicago przez cały czas trwania pandemii, zrzekając się opłat dla restauracji i tworząc nowe miejsca pracy, a także dostarczając żywność i inne artykuły pierwszej potrzeby do społeczności będących w potrzebie”. Rzecznik nie odniósł się do sprawy „Chicago Fee”. W podobnym tonie zareagował GrubHub:
"Każdy pojedynczy zarzut jest kategorycznie błędny i będziemy za wszelką cenę bronić naszych praktyk biznesowych. Z niecierpliwością czekamy na proces i jesteśmy przekonani, że zwyciężymy" – przekazało biuro prasowe GH, które dodało, że firma usunie ze swojej listy restauracje, które nie będą chciały współpracować na zasadach rynkowych – identyczną obietnicę złożyli przedstawiciele DoorDash.
fk