Chicagowski Departament Policji jest jednym z największych w całych Stanach Zjednoczonych, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku jego szeregi opuści rekordowa ilość funkcjonariuszy. Powodów rezygnacji z czynnej służby jest kilka – jednym z nich są przysługujące niektórym mundurowym emerytury. Innym, niemniej istotnym jest ludzki bunt. Funkcjonariusze sprzeciwiają się reformie jednostki. „Egzekwowanie prawa i niezależność policjantów są zagrożone” – twierdzi radny 15. dzielnicy Ray Lopez.
Emerytury
Już wiadomo, że pod tym względem rok 2021 będzie rekordowy. W ciągu ostatnich 6 miesięcy z pracy w miejskiej policji zrezygnowało więcej osób, niż w całym 2018 roku. Tak wynika z najnowszych danych policyjnego zarządu emerytalnego. Od stycznia do czerwca 363 funkcjonariuszy opuściło chicagowski departament policji, a kolejnych 56 ma przejść na emeryturę w lipcu. Cały departament ma w swoich szeregach około 13 000 zaprzysiężonych funkcjonariuszy. W 2020 roku na emerytury przeszło 560 mundurowych, 475 w 2019 i 339 w 2018 roku.
Co na to CPD?
Zapytane o najnowsze dane dotyczące emerytur biuro prasowe chicagowskiej policji odpowiada, że departament ”„nadal monitoruje i utrzymuje odpowiednie zasoby w całym mieście", a rekrutacja wciąż trwa. Radny Lopez odpowiedział na to oświadczenie twierdząc, że prowadzone przez CPD rekrutacje nie przynoszą widocznego efektu, a burmistrz odstraszyła potencjalnych rekrutów antypolicyjną retoryką i stale wprowadzanymi zmianami w prawie.
„Wielu naszych funkcjonariuszy nie decyduje się na porzucenie organów ścigania jako zawodu, ale przechodzi na wcześniejszą emeryturę, aby przejść do innych departamentów, ponieważ nie czują się doceniani i szanowani w swoim rodzinnym mieście Chicago” – mówi radny.
Podobnie jest w innych miastach
Inne duże amerykańskie miasta również odnotowują wzrost liczby policjantów przechodzących na emeryturę. W Nowym Jorku 2500 mundurowych przeszło na emeryturę w zeszłym roku, a to prawie dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. Nowojorski departament policji jest jeszcze większy niż chicagowski - liczy około 34,000 policjantów.
Inne powody?
Oprócz licznych odejść na emeryturę, dużą grupę funkcjonariuszy, którzy zdecydują się na zmianę miejsca pracy stanowią ci, dla których praca czynnego policjanta uczestniczącego w akcjach nie jest już z różnych powodów atrakcyjna.
„Niektórzy mają staż pracy mniejszy niż 10 lat, ale chcą przenieść się do innych wydziałów policji, ponieważ są nieszczęśliwi” – twierdzi John Catanzara, prezes związku policyjnego. Dodaje, że młodzi funkcjonariusze biorą urlopy, dopóki nie zostaną zatrudnieni gdzie indziej, ponieważ mają dość pracy na 12-godzinnych zmianach, odgórnego anulowania przez przełożonych dni wolnych i pracy pod groźbą kar i sankcji. Eksperci zajmujący się bezpieczeństwem publicznym dodają, że niepokoje wśród funkcjonariuszy spowodowały liczne protesty związane z zabójstwem Afroamerykanina George’a Floyda, które znacząco obniżyły zaufanie społeczne do funkcjonariuszy policji. Po tych wydarzeniach także w Chicago zostało uchwalonych kilka zarządzeń dających więcej praw osobom zatrzymanym przez policję, a sami funkcjonariusze na mocy tych dokumentów są poddawani większej kontroli i w przypadku nieuzasadnionych zatrzymań muszą liczyć się z większymi niż wcześniej konsekwencjami. W tym przypadku chodzi także o wydawanie nieuzasadnionych nakazów rewizji i pomyłek, do których dochodziło przy przeszukaniach domów i mieszkań.