Miejscy urzędnicy poinformowali, że coraz więcej właścicieli chicagowskich biznesów jest karanych mandatami za nierespektowanie nakazu zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych. Tego typu nakaz obowiązuje zarówno na terenie Chicago, jak i całego stanu Illinois od ponad 2 tygodni.
Urzędnicy miejskiego Departamentu Spraw Gospodarczych i Ochrony Konsumentów (BACP) w ciągu zaledwie 3 dni - od drugiego do piątego września wystawili 10 mandatów i jedno pouczenie. W ciągu ostatnich kilkunastu dni, czyli w okresie poprzedzającym Święto Pracy, śledczy przeprowadzili 110 dochodzeń i wystawili łącznie 66 mandatów
"BACP stawia wszystkie firmy w stan podwyższonej gotowości i jasno pokazuje, że my - jako urząd miasta - będziemy rygorystycznie egzekwować wymóg noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych, który wszedł w życie w Chicago 20 sierpnia. Mieszkańcy, którzy chcą zgłosić łamanie prawa w tym zakresie zachęcani są do kontaktu pod numerem 311” – poinformował departament w przesłanym komunikacie.
Chicagowski Departament Zdrowia Publicznego ogłosił, że maski są wymagane we wszystkich zamkniętych obiektach publicznych, w tym barach i restauracjach, siłowniach, częściach wspólnych mieszkań i budynków wielomieszkaniowych oraz prywatnych klubach. Usta i nos muszą zakrywać wszyscy z wyjątkiem m.in. dzieci do lat 2. Wymóg nie jest uzależniony od statusu szczepień. Nakaz maseczkowy jest podobny do tego, który obowiązał ubiegłej jesieni – maski można zdejmować w restauracjach podczas konsumpcji posiłków. Szefowa Departamentu Zdrowia Publicznego dr Allison Arwady zapewniła, że wymóg zostanie zniesiony w momencie, gdy liczba dziennych przypadków spadnie poniżej 400 i taki wskaźnik utrzyma się przez przynajmniej tydzień. Na ten moment w samym mieście pozytywnie diagnozowanych jest średnio 500 pacjentów każdego dnia. W skali stanu ten wskaźnik jest nawet dziesięciokrotnie wyższy.
fk