W poniedziałek rano grupa dzieci w drodze do szkoły została zaatakowana przez psa. Do zdarzenia doszło w chicagowskiej dzielnicy Englewood. Psa przegonił nastolatek używając do tego stojącej na ganku miotły.
Dzieci uciekając przed psem wbiegły na ganek, ale nie były w stanie obronić się przed atakującym zwierzęciem. Pies ściągnął jednego z chłopców w dół po schodach.
„Usłyszałem krzyczące dzieci” – powiedział Jamal Anderson. „Wszyscy krzyczeli i płakali... ale nie wiedzieli, co zrobić, bo są jeszcze bardzo młodzi”.
Kiedy zwierzę atakowało jednego z chłopców, nastolatek uzbrojony w znalezioną na ganku miotłę, ruszył mu z pomocą. Uderzył psa raz, dając chłopcu wystarczająco czasu na ucieczkę.
„Zobaczyłem tę miotłę, chwyciłem ją i zeskoczyłem ze schodów. I uderzyłem naprawdę mocno” – powiedział nastolatek. Wtedy pies uciekł.
Ślady psich zębów na plecaku 7-letniego Karla świadczą o tym, że ta sytuacja mogła skończyć się o wiele gorzej.
„Zostawiłam ją na ganku” – powiedziała na temat miotły matka Jamala, Erica Clayborn. „Dzięki Bogu, że zostawiłam tę miotłę na ganku…”.
Rodzina twierdzi, że nigdy wcześniej nie widziała psa i nie ma pojęcia, do kogo może on należeć. Dzieci mają nadzieję, że już nigdy go nie spotkają.
Monitor