Wraz z przejściem do fazy piątej planu ponownego otwarcia Illinois, coraz mniej firm i biznesów wymaga noszenia masek, a na ulicach widać coraz więcej osób, które z nich rezygnują. Jednak istnieje spora grupa tych, którzy zamierzają w dalszym ciągu korzystać z tej formy ochrony.
Z wytycznych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom wynika, że osoby niezaszczepione oprócz zachowywania dystansu społecznego powinny w dalszym ciągu nosić maseczki za każdym razem, gdy podróżują, przebywają w miejscach publicznych i w pobliżu osób nienależących do ich gospodarstwa domowego.
Na noszenie maseczek decyduje się także spora grupa osób zaszczepionych. U niektórych powodem jest posiadanie w rodzinie osób z obniżoną odpornością czy nadzieja, że w ten sposób unikną wszelkiego rodzaju zarazków. Nie ufają także w powszechne deklaracje dotyczące statusu szczepień, które nie muszą być poparte żadnymi dowodami.
Według sondażu Ipsos z 25 maja, mniej niż połowa ankietowanych Amerykanów, czyli 45%, stwierdziło, że nosi maseczki przez cały czas wychodząc z domu - w porównaniu do 58%, które deklarowało to samo w ankiecie przeprowadzonej kilka tygodni wcześniej. Większość Amerykanów stwierdziła, że nie ufa osobom spoza ich najbliższego kręgu w kwestii ich statusu szczepień. Tylko 24% uznało, że jest w stanie zaufać innym osobom np. na lotnisku, twierdzącym, że zostały zaszczepione.
Bioetyk z University of Chicago, Laurie Zoloth, twierdzi, że maseczki stały się pewnego rodzaju symbolem - ich noszenie zostało upolitycznione, a wiele osób było wyśmiewanych za przestrzeganie tego wymogu. Dodała, że korzystanie z maseczki to znak, że ktoś rozumie, jak poważna była pandemia i że w dalszym ciągu stanowi ona zagrożenie.
"Noszenie maseczek w celu zmniejszenia transmisji Covid-19 pokazało, jak dobrze działa to w celu zapobiegania innym powszechnym wirusom" - powiedziała. "Maski nie tylko pozytywnie wpływają na moje zdrowie, ale także chronią moich pacjentów i tych, którzy są medycznie narażeni".
Zmniejszają odporność?
Niektórzy zastanawiają się, czy ciągłe noszenie maseczek nie wpłynie na naszą odporność na zarazki.
Doktor Sindhura Bandi, specjalistka alergologii i immunologii oraz profesor medycyny i pediatrii z Rush University Medical Center, twierdzi, że dystansowanie się i maskowanie społeczne nie osłabia układu odpornościowego.
„W wieku dorosłym zetknęliśmy się z wieloma rodzajami wirusów i bakterii” – powiedziała. „Nasz układ odpornościowy zapamiętał te patogeny, dzięki czemu gdy wejdziemy z nimi w kontakt, możemy wytworzyć przeciwciała, które pomogą zwalczyć chorobę”.
jm