Funkcjonariusz policji z Chicago poinformował w poniedziałek, że stał się ofiarą odwetu ze strony swoich przełożonych po tym, jak odmówił zmiany raportu policyjnego, dotyczącego sytuacji postrzelenia nieuzbrojonego, autystycznego nastolatka. Mężczyzna oskarża departament o próbę zatuszowania okoliczności strzelaniny, do której doszło na południowej stronie miasta w 2017 roku.
Sierżant Isaac Lambert został przydzielony do zbadania przypadku strzelaniny z sierpnia 2017 roku, kiedy 18-letni Ricardo „Ricky” Heyes został postrzelony przez sierżanta Khalil Muhammada, przebywającego w tym czasie poza służbą.
W swoim pozwie, złożonym drogą elektroniczną w sądzie okręgowym powiatu Cook, Lambert twierdzi, że jego szefowie usunęli go z oddziału detektywów w ubiegłym miesiącu, kilka dni po tym, jak odmówił zmiany raportu.
„Chcieli, abym zmienił niektóre fragmentu raportu, aby pasował do wersji, którą przygotowali” – powiedział Lambert na konferencji prasowej w poniedziałek. „Chcieli, aby ten dzieciak został oskarżony o napaść, ale do takiej sytuacji po prostu nie doszło”.
Weteran departamentu chicagowskiej policji z ponad 24-letnim stażem pracy, 50-letni Lambert zdobył nagrodę Cartera Harrisona i nagrodę od nadinspektora – dwa najwyższe wyróżnienia miejskie przyznawane oficerom policji.
„Zawsze mów prawdę i zawsze rób to, co słuszne i nigdy nie pozwól, aby jakiś szef, zwłaszcza taki, który siedzi cały dzień za biurkiem, kazał ci podpisać się pod czymś, co nie jest w porządku” – powiedział dziennikarzom. „Masz tylko jedną reputację w życiu i upewnij się, że jest to coś, z czego możesz być dumny”.
Pozew jest skierowany przeciwko miastu Chicago. Urzędnicy miejscy nie udzielili komentarza w tej sprawie.
Wideo z kamer monitoringu domu na południowej stronie Chicago, zostało opublikowane w październiku przez cywilne biuro ds. odpowiedzialności policji. Na kiepskiej jakości ziarnistym nagraniu widać, jak Muhammad strzela do nieuzbrojonego Hayesa, co jest sprzeczne z początkowym policyjnym opisem dotyczącym zbrojnej konfrontacji.
Opiekun postrzelonego nastolatka zadzwonił wcześniej na policję, aby poinformować, iż Hayes uciekł z domu i że chłopak cierpi na zaburzenia rozwojowe. W dokumentach sądowych Hayes został opisany jako „głęboko upośledzony umysłowo i rozwojowo”, a jego zaginięcie zostało zgłoszone kilka godzin przed strzelaniną.
Na nagraniu można zobaczyć Hayesa biegnącego po chodniku, a następnie zatrzymującego się. Muhammad podjeżdża i zatrzymuje się wzdłuż zaparkowanych samochodów, które dzielą go od nastolatka. Hayes robi kilka kroków w jego stronę i wtedy zostaje postrzelony w ramię i klatkę piersiową. Hayes odwraca się i ucieka, pomimo odniesionych ran.
W federalnym pozwie złożonym w imieniu Hayesa, Muhammad zaprzeczył jakiemukolwiek uchybieniu ze swojej strony – wynika z rejestrów sądowych. Policjant został skierowany na czas nieokreślony na urlop administracyjny.
Pozew złożony przez Lamberta opiera się na tym, iż Muhammad wezwał nastolatka do swojego osobistego pojazdu, po tym, jak zauważył go biegającego i podskakującego w pobliżu jego rezydencji około godz. 5 rano. Hayes, który znajdował się około 6 metrów od pojazdu, wykonał cztery kroki w kierunku Muhammada, gdy sierżant otworzył ogień.
Nagranie z domowej kamery monitoringu pokazuje, że Hayes nie wykonał żadnego gestu, aby zagrozić policjantowi i nie dał mu powodu do otwarcia ognia – twierdzi Lambert.
Później w siedzibie głównej detektywów na rejon południowy, Muhammad „nie był w stanie dostarczyć spójnego lub wiarygodnego wyjaśnienia” na temat tego, dlaczego strzelił do nastolatka – wynika ze złożonego pozwu.
Po tym, jak Hayes został przywieziony na posterunek po zwolnieniu ze szpitala, detektywi prowadzący śledztwo nie mogli zgodzić się w kwestii tego, co należy z nim zrobić – twierdzi Lambert. Niektórzy chcieli, aby nastolatek został oskarżony o napaść lub inną zbrodnię z powodu twierdzenia Muhammada, iż Hayes mu groził. Ale Lambert powiedział, iż podjął decyzję, aby nastolatka nie oskarżono, chłopak został zwolniony i przekazany pod opiekę rodziny.
Detektyw przydzielony do napisania końcowego raportu wraz ze swoimi wnioskami na temat sprawy, został poinformowany przez innych przełożonych, aby wstrzymał się z wypełnieniem raportu – wynika z pozwu. Ponad rok po strzelaninie raport wciąż nie został ukończony, gdy departament otrzymał prośbę o przekazanie materiałów filmowych z momentu strzelaniny we wrześniu ubiegłego roku.
W kolejnym miesiącu Lambert został przydzielony przez jednego ze swoich szefów do pracy z innym detektywem, aby dokończyć raport z uwagi na żądania dokumentacji ze strzelaniny. W tym samym miesiącu zostało opublikowane nagranie ze strzelaniny.
Lambert i detektyw przekazali raport swoim przełożonym w dniu 20 października. Ale jego przegląd, którego mieli dokonać przełożeni, ciągnął się miesiącami.
W tym czasie wysokiej rangi funkcjonariusze podjęli starania, aby „niewłaściwie przedstawić wyniki śledztwa”, co miało pokazać, iż działania Muhammada były usprawiedliwione. Przełożeni Lamberta chcieli, aby Muhammad został wymieniony w raportach jako „ofiara” zdarzenia, a strzelanina została sklasyfikowana jako napaść ze strony Hayesa.
„Lambert słusznie uważał, iż Muhammad nie był w żaden sposób ‘ofiarą” i odmówił rozkazania detektywowi, aby zmienić raport w ten sposób” – wynika ze złożonego pozwu.
W dniu 14 lutego ostateczny projekt raportu, zatwierdzony przez Lamberta, został złożony i „przyjęty przez przełożonych”.
Pięć dni później dowódca Lamberta poinformował go, że od kolejnego tygodnia wraca do sekcji patrolowej. Przełożony nie podał powodu przeniesienia, ale dodał, że rozkaz pochodzi od innego wysoko postawionego funkcjonariusza.
W departamencie policji takie przeniesienie uważane jest za „wysypisko” – wynika z pozwu.
„Usunięcie Lamberta z oddziału detektywów opierało się na tym, iż odmówił udziału w próbie zatuszowania nielegalnego postępowania Muhammada w stosunku do Hayesa, a także wynikało z odmowy falsyfikacji raportów policyjnych w celu błędnego określenia powodów strzelaniny. Usunięcie Lamberta było aktem odwetu” – można przeczytać w złożonym pozwie.
Lambert żąda przeniesienia z powrotem do biura detektywistycznego lub innego miejsca w departamencie policji, na które się zgodzi, a także nieokreślonego odszkodowania.
„Wygląda na to, że miasto ciągle musi przerabiać swoje lekcje, aby dokonać jakiegokolwiek postępu” – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami Torreya Hamilton, adwokat Lamberat. „Można by pomyśleć, że wyciągnęli już wnioski po tym, co stało się w sprawie Laquana McDonalda, ale wydaje się, że wcale tak nie jest”.
Monitor