08 stycznia 2019

Udostępnij znajomym:

Przewodnicząca Rady Powiatu Cook Toni Preckwinkle dystansuje się od zdyskredytowanego długoletniego chicagowskiego radnego Edwarda Burke'a oskarżonego o korupcję.

Preckwinkle, która jest obecnie jednym z najbardziej liczących się kandydatów w lutowych wyborach na burmistrza Chicago, ogłosiła w niedzielę, że zwróci $116 000 zebrane na jej kampanię w styczniu ub. roku na imprezie w domu radnego Burke'a.

O powiązaniach Preckwinkle z Burke’em zrobiło się głośno w związku z ubiegłotygodniowym postawieniem wpływowego radnego w stan oskarżenia; kilka tygodni po tym, jak FBI przeprowadziło zmasowaną rewizję w jego biurach w City Hall i jego 14. okręgu.

Przewodnicząca Rady Powiatu Cook powiedziała, że miała "mały kontakt i nie była związana z radnym", chociaż był gospodarzem zbiórki pieniędzy na jej kampanię w jego domu. Wcześniej, pomimo wezwań ze strony przeciwników, odmawiała zwrotu wszystkich pieniędzy, ograniczając się jedynie do funduszy wyborczych, które otrzymała od komitetu Burke'a.

Preckwinkle, która jest także przewodniczącą partii demokratycznej w powiecie Cook, powiadomiła w niedzielę dziennik "Chicago Tribune" w e-mailu, że usunęła radnego Burke'a ze stanowiska przewodniczącego komitetu ds. sądownictwa partii demokratycznej Cook County, zwróciła pieniądze zebrane w jego domu, żądając, aby zrezygnował z funkcji demokratycznego komisarza w 14. okręgu i wzywając go do natychmiastowej rezygnacji z Rady Miejskiej, w której zasiada od ponad 50 lat. "Nie chcę, by moje nazwisko było wciągane w to bagno" - napisała.

Radny Ed Burke, który jest prawnikiem specjalizującym się w odwołaniach od podatku od nieruchomości, został oskarżony o próbę wykorzystania swojego stanowiska w Radzie Miasta dla korzyści swojej kancelarii prawniczej. Propozycję taką miał złożyć właścicielowi restauracji sieci Burger King, który starał się o renowację lokalu przy 4060 S. Pulaski Rd. w okręgu wyborczym Burke'a na południowym zachodzie Chicago.

Burke miał prosić dyrektora restauracji fast-food o udział w grudniu 2017 roku w imprezie, na której zbierano pieniądze na kampanię „innego polityka”. Dziennik "Chicago Tribune" podał, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, że politykiem tym miała być przewodnicząca Rady Powiatu Cook, Toni Preckwinkle.

Biznesmen „uznał za konieczne”, by przekazać $10,000 na kampanię, aby utrzymać dobre stosunki z radnym Burke’em - wynika z aktu oskarżenia. Suma później została zmniejszona do $5,600 ze względu na obowiązuje przepisy dotyczące limitów wpłat na konta wyborcze polityków.

Przedstawiciele biura wyborczego Preckwinkle poinformowali w ubiegły piątek, dzień po ujawnieniu sprawy, że ona sama nic nie wiedziała o tej wpłacie, ani o jej wymuszeniu przez Burke'a.

Dziennik "Chicago Tribune" dotarł do kopii zaproszenia na imprezę w domu Burke'a połączoną ze zbiórką pieniędzy na kampanię Preckwinkle w walce o stanowisko burmistrza Chicago.

"Przewodniczący Edward M. Burke chciałby zaprosić na zbiórkę pieniędzy na poparcie szanownej Toni Preckwinkle" - czytamy.

Ale Preckwinkle w ub. piątek powiedziała, że to żona Burke'a, sędzia Sądu Najwyższego stanu Illinois, Anne Burke, zorganizowała zbiórkę pieniędzy.

Zapytana, dlaczego nazwisko sędzi nie figuruje na zaproszeniu, tylko jej męża, Preckwinkle odpowiedziała, że "była kandydatką w tym czasie, więc zaproszenie pochodziło od Eda".

"Anne Burke walczyła o drugą 10-letnią kadencję na stanowisku sędziego, a tacy przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości często starają się zachować pozory bycia ponad sceną polityczną" - tłumaczyła.

Rywalka wyborcza Preckwinkle, była prokurator federalna Lori Lightfoot, wcześniej wezwała ją do zwrotu pieniędzy zebranych na imprezie w domu Burke'a.

"Ed Burke nie daje nikomu pięciocyfrowej kwoty bez powodu. Toni Preckwinkle powinna być transparentna, wyjaśniając, dlaczego Ed Burke postrzega ją jako atrakcyjną inwestycję. I powinna przekazać gotówkę od Burke'a na godny cel" - stwierdziła Lightfoot.

W ub. czwartek radny Burke oddał się do dyspozycji prokuratury. Sędzia wyznaczył poręcznie majątkowe na $10,000. 75-letni Burke musiał oddać paszport oraz należące do niego 23 sztuki broni palnej. Na przesłuchaniu sądowym nie przyznał się do winy. Jego adwokat, Charles Sklarsky, przyznał jednak, że zarzuty były merytoryczne.

Dziennik “Chicago Tribune” podał, że FBI założyło podsłuch telefonu komórkowego Burke’a po uzyskaniu sądowej zgody. Nagrania gromadzono od maja 2017 roku. Inne dowody wspierające zarzuty w akcie oskarżenia obejmują e-maile i dokumenty.

Gazeta ujawniła również, że administracja Preckwinkle umieściła syna Burke'a, Edwarda Burke Jr., na powiatowej liście płac z sześciocyfrową pensją w 2014 roku.

Burke mimo ciążących na nim zarzutów kryminalnych ogłosił w ub. piątek, czyli dzień po oskarżeniu go, że będzie ubiegał się o reelekcję - 13. kadencję w Radzie Miasta Chicago. Wcześniej zrezygnował z funkcji przewodniczącego miejskiej Komisji Finansów.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor