Ekstremalny spadek temperatur zapowiedziany na środę, może być niebezpieczny dla zdrowia i potencjalnie zagrażać życiu – szczególnie w przypadku osób, które nie mają się gdzie schronić przed zimnem.
Wolontariusze z Chi Gives Back od poniedziałku wieczorem rozdawali żywność, koce i zbiorniki z propanem wśród bezdomnych w pobliżu ulic Roosevelt i Des Plaines.
„Mieszkamy w Stanach Zjednoczonych” – powiedziała Jermeka Holmes, jedna z wolontariuszek. „Problem bezdomności nie powinien być tak wielki”.
Jermaine Nelson od pięciu miesięcy mieszka w namiotowym miasteczku na przedmieściach. Mężczyzna mówi, że jest to trudne, ale dzięki pomocy wolontariuszy, możliwe.
Wolontariusze informują także bezdomnych, gdzie najbliżej miejsca ich pobytu otwarte są centra ogrzewania i schroniska, mimo iż zdają sobie sprawę, że wielu z nich nie zdecyduje się na szukanie schronienia i pozostanie na mrozie.
„To jest ich rodzaj wolności” – powiedział jeden z wolontariuszy. „Nie powinniśmy ich osądzać, ale upewnić się, że mają to, czego mogą potrzebować w tej sytuacji”.
Wśród bezdomnych znalazła się para, która nie posiadała nawet namiotu, jedynie koce dostarczone im przez wolontariuszy, którzy zapowiedzieli, że sprawdzą ich sytuację ponownie we wtorek.
W ubiegłym roku ponad 5,400 osób w Chicago mieszkało na ulicach. Jednak działacze społeczni twierdzą, że liczby te są znacznie wyższe, a miasto nie zapewnia im odpowiedniej pomocy.
Każdy, kto w najbliższych dniach potrzebuje pomocy, powinien zadzwonić pod numer 311.
Monitor