27 lutego 2019

Udostępnij znajomym:

Za pięć tygodni druga tura miejskich wyborów przyniesie rozstrzygnięcie pojedynków wyborczych, których kandydaci nie zdobyli we wtorek ponad 50 procent głosów. Dodatkowe głosowanie konieczne jest w 14. okręgach, w których nie wyłoniono radnych.  

2 kwietnia o urząd skarbnika Chicago w drugiej turze walczyć będzie Melissa Conyears-Ervin, która zdobyła 44 proc. głosów i Ameya Pawar - 42 proc. Stanowisko sekretarza miasta będzie w dalszym ciągu pełnić Anna Valencia, którą mianował burmistrz Rahm Emanuel po odejściu Susany Mendozy.

Chociaż na karcie do głosowania we wtorek widniały, oprócz Valencii, jeszcze nazwiska dwóch innych kandydatek - Patricii Horton i Elizabeth “Betty” Arias-Ibarra, decyzją sądu głosy na nich oddane nie były ważne.

Do drugiej tury dojedzie także w 30. okręgu, gdzie o kolejną kadencję ubiegał się radny Ariel Reboyras. Zdobył 48.1 proc. głosów, a jego oponentka Jessica Gutierrez (córka byłego kongresmena Luisa Gutierreza) - 47.4 proc. 

Mimo śledztwa federalnego związanego z postawieniem mu korupcyjnych zarzutów kolejną kadencję wywalczył długoletni radny Ed Burke, który wygrał w pierwszej turze w swoim 14. okręgu zdobywając 53.8 proc., druga Tanya Patino - miała 29.7 proc.

Tym samym 75-letni Burke mimo ciążących na nim zarzutów kryminalnych związanych z korupcją wywalczył 13. kadencję w Radzie Miasta Chicago.

"Z tego co słyszałem, moi koledzy w całym mieście nie są zadowoleni z wielu pojedynków wyborczych, a to powoduje, że czuję się nawet lepiej" - powiedział dziennikarzom we wtorek wieczorem komentując wstępne wyniki wyborcze wskazujące na jego zwycięstwo.

Takich powodów do zadowolenia nie ma po wyborach radny Proco "Joe" Moreno, który w 1. okręgu ubiegał się o reelekcję. Przegrał z politycznym nowicjuszem Danielem La Spatą, który pokonał go stosunkiem 61 do 39 procent.

Ze stanowiskiem w Radzie Miasta pożegna się po tych wyborach długoletni radny z 49. okręgu Joe Moore. Przegrał w Marią Hadden, która zdobyła 63.8 proc. Na Moore'a zagłosowało 36.1 proc. wyborców.

Frekwencja we wtorkowym głosowaniu wyniosła zaledwie 33.56 proc. i jest jedną z najniższych w historii miejski wyborów.

"Do głosowania zarejestrowało się 1,581,755 wyborców, z tego do wyborów przystąpiło 530,797" - podsumowała Monika Gałuszka, koordynator ds. polskich w Chicagowskiej Komisji Wyborczej. 

Do tej pory najmniej mieszkańców Chicago poszło do wyborów miejskich w 2007 roku, kiedy burmistrz Richard M. Daley wygrał szóstą i ostatnią kadencję. Wtedy frekwencja wynosiła 33 procent.

"Ogólnie wtorkowe wybory miały spokojny przebieg. Usunęliśmy od wypełniania obowiązków dwóch sędziów elekcyjnych. Tylko jedna placówka do głosowania, w 45. okręgu, nie została otwarta o godz. 6.00 rano we wtorek i tam głosowanie trwało o godzinę dłużej do 8.00 wieczorem" - powiedziała Gałuszka.

Oficjalne wyniki wtorkowych wyborów zostaną ogłoszone 14 dni od daty ich przeprowadzenia. W dalszym ciągu liczone są głosy wyborców, którzy głosowali korespondencyjnie, a także na tzw. kartach warunkowych.

Wynik wyborów można sprawdzać na stronie Chicagowskiej Komisji Wyborczej, w wersji polskiej na chicagowybory.com.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor