Latem ubiegłego roku departament straży pożarnej w Chicago chwalił się dodaniem pięciu nowych karetek pogotowia ratunkowego jako kroku podjętego w celu skrócenia czasu reakcji na połączenia alarmowe.
Działania zostały podjęte po serii wiadomości przygotowanych przez dziennikarkę stacji CBS 2, Pam Zekman, które wykazały, że często czas reakcji w nagłych wypadkach wynosił 20 minut lub nawet dłużej.
Czy nowe karetki przyniosły pozytywny skutek?
Niezupełnie – jak wynika z analizy ośmiu miesięcy danych z biura zarządzania kryzysowego i komunikacji (Office of Emergency Management and Communications – OEMC). Po dodaniu nowych pojazdów, cała flota liczyła 80 ambulansów. Według jednego z najlepszych sanitariuszy departamentu straży pożarnej – to w dalszym ciągu nie wystarcza.
„Sto to liczba, którą uznaliśmy za potrzebną” – powiedział szef oddziału medycznego departamentu straży pożarnej, Patrick Fitzmaurice.
Fitzmaurice od lat krytykuje departament za brak nowych ambulansów.
„To jak stosowanie plastra na ranę, która wymaga opaski uciskowej” – powiedział.
Śledczy stacji CBS 2 porównali czasy reakcji ambulansów w okresie czterech miesięcy przed dodaniem nowych karetek oraz czterech miesięcy po ich wprowadzeniu. To ponad 200,000 linijek danych od OEMC.
Analiza wykazała, że średni czas reakcji poprawił się o zaledwie cztery sekundy – z siedmiu minut i 22 sekund do siedmiu minut i 18 sekund.
Standardem dla stanu jest sześć minut.
„To świetnie, jeśli bierzesz udział w wyścigu na Olimpiadzie” – powiedział Fitzmaurice. „Jeśli chodzi o naszą pracę, to zdecydowanie niewystarczająco”.
Co więcej, czas reakcji miał się poprawić w momencie, gdy University of Chicago otworzyło centrum urazowe ubiegłej wiosny, ponieważ w wielu przypadkach karetki nie musiały podróżować tak daleko. Dane pokazują jednak niewielką poprawę.
CBS 2 opisało przypadek z zeszłego miesiąca, gdy 19 minut zajęło rkaretce dotarcie do 83-letniej kobiety, która straciła przytomność.
„Zadzwoniliśmy po karetkę i czekaliśmy i czekaliśmy” – powiedziała kobieta, która zadzwoniła pod numer 911. „Mogła być nieprzytomna nie wiadomo, jak długo, mogła krwawić” – dodała. „Nie wiedzieliśmy, co się z nią dzieje”.
W innym przypadku mężczyzna wszedł do firmy Engine Company 99 cierpiąc na bóle w klatce piersiowej. Problem: nie było dostępnej karetki. 12 minut zajęło, aby ambulans dotarł z innej jednostki straży pożarnej i zabrał pacjenta do szpitala.
„To może być kwestia życia i śmierci” – powiedział Fitzmaurice.
Dalsze analizy wykazały, że większość karetek odbywa 10 przejazdów w okresie 24 godzin, ale najbardziej obciążone karetki mogą ich wykonywać nawet do 18 dziennie.
Przy obecnym poziomie 80 ambulansów, Chicago zajmuje ostatnie miejsce biorąc pod uwagę ilość karetek na tysiąc mieszkańców – w porównaniu do innych dużych miast.
Gdyby Chicago otrzymało kolejnych 20 ambulansów, wskaźnik na tysiąc mieszkańców wynosiłby 3.7 – zgodnie z normami krajowymi.
Niedawny raport branżowy zgadza się z opinią Fitzmaurce’go i innych, wskazując na to, iż departament straży pożarnej w Chicago musi rozbudować swoją flotę do 100 ambulansów.
W 2015 roku Inspektor Generalny Chicago opublikował raport krytykujący departament straży pożarnej za niewłaściwe śledzenie czasów reakcji.
„Powiedzieliśmy, że muszą zostać przeprowadzone odpowiednie analizy. Muszą lepiej wykorzystywać posiadane dane, muszą uwzględniać to, co robią ze swoimi danymi” – powiedział Inspektor Generalny, Joe Ferguson.
Departament straży pożarnej uważa, że przeanalizowane dane OEMC są niewiarygodne, podobne te wykorzystywane przez Inspektora Generalnego.
„Wszyscy inni są w błędzie, tylko oni mają rację, ale nie potrafią wyjaśnić, dlaczego mają rację” – powiedział Ferguson. „To lekkomyślne. To nieodpowiedzialne”.
Straż pożarna twierdzi, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy przygotuje własny raport o czasach reakcji. Jest to pracowanie, na które stacja CBS 2 czeka już od lat.
Fitzmaurce roześmiał się, gdy dowiedział się, że departament straży pożarnej uważa dane OEMC użyte w analizie za niewiarygodne.
„Oczywiście, że tak, oczywiście, że tak uważają” – powiedział. „To jest ich zadanie, aby wskazać ci inny kierunek”.
„Muszą coś z tym zrobić, to nie w porządku” – powiedziała kobieta, która zadzwoniła pod numer 911. „Zwłaszcza dla osób mieszkających w tak dużym mieście, jak Chicago”.
Przedstawiciel departamentu straży pożarnej poinformował, że dane są przeglądane ręcznie w celu zidentyfikowania rozbieżności, problemów technicznych lub błędów operacyjnych. Do tego czasu nie są w stanie zweryfikować dokładności danych dotyczących czasu reakcji.
Wszystko to zajmie co najmniej 45 dni – uprzedził urzędnik. W międzyczasie Inspektor Generalny wzywa Radę Miejską Chicago, by zorganizowała przesłuchanie dotyczące czasu reakcji ambulansów. To może zmusić przedstawicieli departamentu straży pożarnej do udzielenia odpowiedzi na niektóre pytania.
Monitor