05 marca 2019

Udostępnij znajomym:

Chicagowscy strażacy przez ponad dwie godziny walczyli z pożarem, do którego doszło w poniedziałek w nocy na południu miasta, jednocześnie borykając się z problemem wyjątkowo niskich temperatur i zamarzniętych hydrantów.

Ogień w budynku przy 4200 South Ashland wybuchł w poniedziałek w nocy, a kiedy na miejsce przybyli strażacy, okazało się, że pobliskie hydranty zamarzły. W poniedziałek wieczorem w Chicago było tak zimno, że pobity został rekord zimna sprzed 129 lat. Temperatura spadła do 9 stopni, a z uwagi na mroźny wiatr, odczuwalna utrzymywała się w okolicach zera stopni.

Załogi ratownicze musiały sprawdzić wiele hydrantów, zanim udało się znaleźć jeden z niezamarzniętą wodą. To późnienie spowodowało, że na miejsce zostały wysłane dodatkowe jednostki. Ogień udało się ugasić o godz. 11:20 w nocy.

Nie odnotowano żadnych obrażeń, ale jedna osoba dorosła i troje dzieci straciły dach nad głową.

Ogień rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki powodując znaczne szkody. Urzędnicy nie podali jeszcze przyczyny pożaru, trwa dochodzenie w tej sprawie.

W poniedziałek w Chicago odnotowano najniższe temperatury dla 4 marca od 1890 roku – wynika z informacji serwisu pogodowego.

Monitor

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor