----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 kwietnia 1998

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Do napisania tego artykulu zachecila mnie niedawna wiadomosc z Polski o przeprowadzeniu tam w grudniu 1997 roku pierwszego egzaminu na doradcow podatkowych. Sposrod prawie trzystu kandydatow zdalo ow test zaledwie czterdziestu. Do testu podchodzily przewaznie osoby juz pracujace w tym zawodzie, jak rowniez prawnicy i konsultanci w innych dziedzinach. Wraz z wprowadzeniem formalnych wymagan w stosunku do tego zawodu, Polska powoli upodabnia sie do wielu krajow Zachodniej Europy, w ktorych wymagane jest odpowiednie wyksztalcenie i fachowosc w tym zawodzie.

Jak ksztaltuje sie sytuacja pod tym wzgledem w Stanach Zjednoczonych? Niestety, trzeba powiedziec, ze pod tym wzgledem panuje tu prawdziwa wolnoamerykanka. W odroznieniu od innych grup zawodowych takich jak prawnicy i lekarze, "doradca podatkowym", "ekspertem podatkowym" lub ewentualnie "specjalista od podatkow" moze sie w USA nazwac kazdy. Ktokolwiek moze rowniez otworzyc biuro podatkowe i swiadczyc uslugi doradcze w tym zakresie. W okresie sezonu podatkowego trwajacego mniej wiecej od stycznia do kwietnia wiele biur podrozy, firm ubezpieczeniowych i biur posrednictwa pracy przeksztalca sie w firmy swiadczace rowniez uslugi w zakresie Income Tax (podatku od dochodow).

Kto korzysta z uslug doradcow podatkowych? Wsrod Amerykanow odsetek podatnikow korzystajacych z tego typu uslug waha sie od 50 do 60%. Jesli wezmiemy pod uwage fakt, ze kazdego roku IRS (amerykanski Urzad Podatkowy) otrzymuje okolo 96 milionow rozliczen podatkowych, rynek na uslugi podatkowe jest ogromny. Pozostali rozliczaja sie sami, co jest niewatpliwie ulatwione przez system odciagania podatkow w pracy. Ciekawostka jest fakt, ze osoby zamozniejsze, z reguly majace bardziej skomplikowana sytuacje podatkowa, znacznie czesciej korzystaja z uslug doradczych niz osoby zatrudnione, powiedzmy, w biurze lub w fabryce.

W oceanie wszelkiej masci "specjalistow podatkowych" jest jednak grupa wysoko wyksztalconych specjalistow ksiegowych i doradcow podatkowych, ktorzy moga uzywac scisle zastrzezonego tytulu Certified Public Accountant - CPA. W wolnym tlumaczeniu oznacza on dyplomowany (z certyfikatem) ksiegowy publiczny. CPA jest bardzo znanym skrotem wsrod Amerykanow, co nie powinno byc dla nikogo zaskoczeniem, jezeli wezmiemy pod uwage fakt, ze pierwsze ustawy regulujace kto moze tytulowac sie CPA zostaly ustanowione w stanie Nowy Jork juz w 1896 roku i wkrotce rozprzestrzenily sie do pozostalych stanow. W owym czasie wiele osob otwieralo biura doradcze i oczywiscie najlepsza metoda sciagniecia klientow bylo nazwanie sie Certified Public Accountant. Owe ustawy mialy za zadanie odroznic "prawdziwych" ksiegowych od ogolnego tlumu doradcow, ktorych liczba zwiekszala sie w tempie blyskawicznym, zwlaszcza po wprowadzeniu podatku od dochodow w 1913 roku. W tamtych czasach stopa podatkowa byla ustanowiona na oszalamiajacym poziomie 1% od dochodow powyzej $20,000. Oczywiscie w 1913 roku takimi dochodami mogly poszczycic sie tylko osoby wyjatkowo zamozne jak milionerzy lub kadra dyrektorska. Odpowiednio, doradztwo podatkowe bylo usluga, ktorej potrzebowaly osoby o bardzo wysokich dochodach.

W czasach obecnych zeby otrzymac dyplom CPA trzeba ukonczyc studia wyzsze z okreslona iloscia godzin studiow z ksiegowosci i prawa handlowego. Specjalna komisja w kazdym stanie bada kwalifikacje kandydata i dopuszcza go do egzaminu tylko po spelnieniu tych warunkow. Sam egzamin, nalezacy do najtrudniejszych w USA, sklada sie z czterech czesci: ksiegowosci, prawa podatkowego i ksiegowosci instytucji rzadowych, prawa handlowego oraz audytu, trwa 15.5 godzin przez dwa dni. Zdanie go wymaga olbrzymiej koncentracji i zdolnosci szybkiego, logicznego myslenia. Wyniki egzaminu kazdego roku przypominaja pobojowisko: tylko 10% kandydatow (ludzi niewatpliwie inteligentnych, albowiem po studiach!) zdaje za pierwszym razem, a jesli liczyc wszystkie podejscia do egzaminu odsetek zdajacych podnosi sie do 30%. Wiele osob podchodzi do egzaminu CPA, 5-6 razy, a nawet po 10 razy, niestety bez rezultatow.

W publicznej praktyce osoby posiadajace tytul CPA nie moga sie ukrywac z faktem posiadania tych kwalifikacji z powodow etycznych: wiele zadan ksiegowych takich jak audyty spolek publicznych (to nie to samo co audyty przeprowadzane przez IRS!) moga byc wykonywane tylko przez CPA. Z tych powodow jesli spotkamy ksiegowego parajacego sie doradztwem podatkowym i nie majacego skrotu CPA po nazwisku, mozemy prawie z cala pewnoscia stwierdzic, ze nie jest on (lub ona) CPA.

Doradcy podatkowi nie posiadajacy wymaganego wyksztalcenia zeby byc dopuszczonym do egzaminu CPA, a chcacy na przyklad miec mozliwosc reprezentowania klientow przed Urzedem Podatkowym moga podchodzic do specjalnego egzaminu na Enrolled Agent organizowanego kazdego roku przez Urzad Podatkowy (IRS). W celu zapisania sie na ten egzamin wystarczy wyslac wymagana oplate wraz z podaniem w odpowiednim terminie. W podaniu nie ma pytania na temat kwalifikacji kandydata i praktycznie kazdy jest przyjmowany. Test jest wylacznie z prawa podatkowego i pod wzgledem stopnia trudnosci nie przypomina testu na CPA. W razie zdanego egzaminu kandydat, po sprawdzeniu swojej historii kryminalnej, otrzymuje tytul Enrolled Agent (EA).

Wprawdzie, jak juz wspomnialem na wstepie, kazdy moze rozliczac podatki w USA, tylko trzy kategorie osob maja prawo reprezentacji klientow przed Urzedem Podatkowym: adwokaci, CPA i Enrolled Agent (a takze w pewnym stopniu Enrolled Actuary). IRS wprowadzil jeszcze pewne ulatwienia dla czlonkow rodzin, oficerow korporacji i osob, ktore przygotowaly dane rozliczenie podatkowe, jednak osoby te nie maja prawa argumentacji punktow spornych i robienia odwolan.

Przy tym nalezaloby wprowadzic pewne rozroznienie w mozliwosciach argumentacji. CPA lub adwokat, jesli spodziewaja sie wygranej dla swojej sprawy, moga zajac stanowisko calkowicie odmienne od Urzedu Podatkowego. Enrolled Agent w takiej sytuacji moze utracic swoja licencje, ktora jest wydawana przez Urzad Podatkowy.

Dla wielu imigrantow z Polski, zwlaszcza tych przybylych w latach 80-tych, fakt ze trzeba w ogole placic podatki byl swojego rodzaju niemilym zaskoczeniem, zwlaszcza, ze w rodzinnym kraju nie bylo tego obowiazku. W polaczeniu z nieznajomoscia jezyka takie nastawienie powodowalo, ze wiele osob sie nie rozliczalo, co w konsekwencji prowadzilo do klopotow z IRS. Pojawienie sie wielu tak zwanych "fachowcow" i "ekspertow" od rozliczania na rynku polonijnym nie wiazalo sie z polepszeniem uslug. W razie klopotow z IRS wielu "specjalistow" oferowalo, za slone pieniadze oczywiscie, zalatwienie sprawy. Sprawy takie konczyly sie czesto zarekwirowaniem pieniedzy z banku lub licytacja domu, jesli nie byly przeprowadzane przez osoby do tego uprawnione. Fakt duzej niewiedzy na temat podatkow prowadzil do mnozenia sie roznego typu kursow podatkowych w jezyku polskim. Niestety, wiele z tych kursow bylo przeprowadzanych przez osoby bez zadnego wyksztalcenia amerykanskiego, i niektore z nich byly obwarowane roznego rodzaju ograniczeniami typu niemozliwoscia zakladania biura podatkowego w promieniu 20 mil. Pominawszy fakt, ze ograniczenie to jest tak restrykcyjne ze zostaloby uznane za niewazne przez kazdy tutejszy sad, kursy podatkowe oferowane przez tak duze firmy jak H&R Block czy Jackson Hewitt nie maja podobnych klauzul. Ciekawostka moze byc fakt, ze wiele polonijnych firm rozliczajacych podatki, nawet te oglaszajace sie jako najwieksze i najstarsze, nie posiada w swoim gronie osob chocby z uprawnieniami Enrolled Agent, chociaz, jak juz wspomnialem, do zdobycia tego tytulu nie trzeba posiadac specjalnych kwalifikacji. Nie musze dodawac, ze w razie powaznego audytu klienci takich biur musza sie liczyc z tym, ze nie beda nalezycie reprezentowani.

Wiele zamieszania powoduje tez ciagle "ulepszanie" kodeksu podatkowego poprzez wprowadzanie nowych, bardziej skomplikowanych praw, kredytow i odpisow podatkowych. Ubiegloroczna reforma podatkowa miala byc ta, ktora znacznie uprosci prawo podatkowe, niestety, stalo sie inaczej i, jak obliczaja instytucje reprezentujace podatnikow, przecietny obywatel znow przedluzy swoj czas spedzony nad rozliczeniem. Na nic sie zdaly wysilki wielu kongresmanow, ktore mialy doprowadzic do uproszczenia kodeksu i zmniejszenia liczby progow podatkowych.

Ilustracja zlozonosci prawa podatkowego moze byc akcja przeprowadzona przez jeden z wielkich dziennikow nowojorskich kilka lat temu. Otoz 44 firm trudniacych sie rozliczaniem mialo obliczyc podatek dla danego, fikcyjnego podatnika. Pomimo tego, ze podane liczby byly jednakowe dla kazdej firmy, tylko dwoch ksiegowych obliczylo taki sam podatek. Co ciekawe, wiekszosc pozostalych firm rowniez naliczylo podatek w zgodzie z obowiazujacym prawem. Wytlumaczeniem tego jest wiele mozliwosci wyboru roznego rodzaju odpisow podatkowych, na przyklad sa rozne dozwolone metody odpisow amortyzacyjnych, szacowania wartosci zapasow jak rowniez obliczania dochodow brutto.

Na koniec przytocze Panstwu fikcyjny, ale bardzo realistyczny przyklad na temat "kto placi najwiecej podatkow". Otoz zalozmy, ze John Smith otrzymal 40 milionow dolarow w spadku i kupil za te pieniadze wielkie centrum handlowe (wartosc ziemi wynosi jeden milion, wartosc nieruchomosci - 39 milionow dolarow). Corocznie pan Smith otrzymuje po zaplaceniu wszelkich kosztow obslugi, pracownikow, ubezpieczenia itp. 1 milion dolarow z czynszow sklepowych czystego zysku. Ile Mr. Smith placi podatku od miliona dolarow, ktore ma do dyspozycji dla siebie kazdego roku?

Odpowiedz brzmi: zero. Pan Smith moze sobie odpisac kazdego roku jeden milion dolarow (jedna trzydziestodziewiata od wartosci nieruchomosci) amortyzacji. Poniewaz jest to odpis tylko na papierze do dyspozycji pana Smitha, posiada on milion legalnie nieopodatkowanych dolarow rocznie. Mysle, ze ten przyklad dobrze ilustruje stawiana od wielu lat teze, ze ciezar placenia podatkow spoczywa glownie na barkach amerykanskiej klasy sredniej.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor