Nie mogę poświęcić ci więcej czasu
Pediatrzy stanowią grupę najniżej opłacanych lekarzy, jak wynika z raportów ubezpieczalni i stowarzyszeń medycznych. Na przykład w Kalifornii za każdego pacjenta posiadającego plan HMO otrzymują oni $24.24 na miesiąc, jakkolwiek średnia wysokość kosztów opieki nad pacjentem wynosi tam $47, ujawnia statystyczne zestawienie California Medical Association. Jak donoszą pediatrzy z Nowego Jorku, dysproporcja pomiędzy wynagrodzeniem internisty i pediatry za przeprowadzenie tego samego podstawowego badania w przypadku pacjenta z planem HMO wynosi około $100.
W jaki sposób padiatra może zrekompensować sobie niewspółmierność swojego wynagrodzenia w stosunku do kolegów po fachu reprezentujących inne specjalności? W sytuacji, w której presja finansowa nasila się, lekarze odczuwają konieczność spędzenia z pacjentem znacznie mniej czasu. A ci, którzy kontynuują praktykę długich rozmów z chorymi milusińskimi, należą do finansowych bankrutów. Zdaniem pediatrów, bodźce ekonomiczne skłaniają ich do czasochłonnych wywiadów z pacjentami.
Mój asystent wykonuje większość mojej pracy
Większość rodziców, ze mną włącznie, wyznaje, że w trakcie wizyty lekarskiej dzieci są obsługiwane przez różnorodnych pracowników medycznych, a w najmniejszym stopniu - lekarza. Ktoś inny niż pediatra zaprasza nasze dzieci do gabinetu, przeprowadza wywiad, wykonuje zastrzyki i opisuje symptomy choroby. W rezultacie tego w dobie rozwoju efektywności medycyny mamy do czynienia z wykształceniem się nowej profesji asystentów i pomocników lekarzy. W czasie dwuletnich programów medycznych nabywają oni umiejętności przydatne w podstawowej opiece medycznej stanowiąc następnie znakomitą podporę wielu gabinetów medycznych. Pediatrzy twierdzą, że dzięki asystentom są w stanie bardziej skutecznie wykorzystać swoje umiejętności i czas.
Może to prawda, ale czy asystenci medyczni są wystarczająco wykwalifikowani by rzeczywiście leczyć schorzenia i niedomagania małych pacjentów? Otóż, zdaniem niektórych lekarzy, mogą być oni przydatni pod warunkiem, że jasno zakreślone zostaną granice ich odpowiedzialności. Nie mogą wyręczać bowiem specjalistów w sytuacjach, w których chory skarży się na ból w dolnej okolicy brzucha, istnieje podejrzenie złamania lub zwichnięcia albo kiedy noworodek ma wysoką temperaturę. Takie przypadki wymagają bowiem interwencji lekarza; kwalifikacje jego asystenta, z całym poważaniem, mogą okazać się niewystarczające.
Stawiam diagnozę na podstawie wyglądu
Pediatrzy często stawiają diagnozę wnioskując z objawów zewnętrzych i na podstawie wyglądu pacjenta. Jest to oczywiście podstawowym wymogiem poprawnie postawionej diagnozy pod warunkiem, że towarzyszy temu gruntowne badanie fizyczne. Gdy ogląd pacjenta stanowi jedyną podstawę diagnozy, mamy do czynienia z nieodpowiedzialnością lekarza. Obserwacja pacjenta jest pomocna, ale nie może zastąpić badań i testów.
Prasa niejednokrotnie podaje przykłady nie wykrytej u noworodków żółtaczki, która, po przeprowadzeniu właściwych testów krwi okazuje się później przyczyną upośledzenia dziecka ( Smart Money, February 2001) .
Moja poczekalnia jest wylęgarnią chorób
Drobnoustroje chorobowe występują najczęściej w toaletach i poczekalniach gabinetów pediatrycznych, wynika z badań mikrobiologa z University of Arizona - Chuck Gerba. W jaki sposób się przed nimi uchronić? Profesor Gerba oferuje trzy strategie:
po pierwsze, powiedz swojemu dziecku, żeby trzymało ręce w kieszeni,
po drugieupewnij się, że będzie trzymało się z dala od zabawek w poczekalniach (które zwykle każde małe dziecko wkłada do buzi),
po trzecie, przynieś ze sobą chusteczki higieniczne do mycia rąk dziecku.
Niektórzy pediatrzy próbując rozwiązać problem zainfekowanych poczekalni wprowadzili rutynowo wizyty dla dzieci zdrowych w godzinach porannych, a dla chorych - po południu. Najlepszym jednak rozwiązaniem będzie po prostu umycie rąk po wyjściu z gabinetu pediatrycznego.
ADHD jest moją ulubioną diagnozą
Jedynie w roku 1998 3.75 miliona dzieci w Stanach Zjednoczonych było leczonych na zaburzenia aktywności ruchowej i zdolności koncentracji (attention-deficit/hyperactivity disorder), szacuje doctor Lawrence Diller.
O diagnozę ADHD jest stosunkowo łatwo. Gdy do gabinetu zostaje przeprowadzone dziecko, które jest nerwowe w szkole, niesubordynowane - w domu, ponadto wykazuje niezdolność do koncentracji, pediatra prawdopodobnie wystawi diagnozę ADHD. Niektórzy specjaliści samokrytycznie przyznają, że nadmiar diagnoz ADHD jest konsekwencją podejmowania przez lekarzy łatwych i szybkich rozwiązań bez konieczności poszukiwania przyczyn symptomów. Pewnego rodzaju lenistwo lekarzy, którzy pochopnie i bez przeprowadzenia czasochłonnych testów wystawiają diagnozy jest powodem nadmiernie częstych diagnoz ADHD.
Inną przyczyną jest z pewnością presja finansowa. The American Academy of Pediatrics wystosowało wskazówki dla lekarzy w sprawie ewaluacji ADHD. Jednakże lekarze, którzy chcieliby się do nich stosować zagrożeni byliby ryzykiem bankructwa. Według wytycznych Akademii wystawienie diagnozy powinno być poprzedzone spotkaniem z rodzicami, rozmową z nauczycielem, spędzeniem czasu z pacjentem i próbowaniem wyeliminowania innych emocjonalnych i zachowawczych problemów. Nikt rutynowo nie wystawia w ten sposób diagnozy.
Nie sposób się ze mną skontaktować
Pediatrzy przeprowadzają przeciętnie około 200 rozmów telefononicznych każdego dnia, większość z nich pochodzi od osób wyolbrzymiających stosunkowo niegroźne problemy medyczne. W jaki sposób są w stanie poradzić sobie z takim nawałem telefonów? To proste: przez zainstalowanie automatycznego systemu obsługi telefonicznej - voice-mail system, który prowadząc klienta przez meandry specjalistycznych oddziałów usługi, niełatwo wypuszcza go na zewnątrz (i uniemożliwia kontakt z żywą osobą).
Pediatrzy zrzeszeni w dużych organizacjach medycznych i obsługujący pacjentów posiadających administrowane programy medyczne, mogą zarobić tyle samo bez konieczności przyjmowania pacjentów. Kompanie ubezpieczeniowe wypłacają bowiem te same stawki bez względu na stan zdrowia pacjenta. Niezależnie więc od tego czy pacjent wymagał specjalistycznych badań czy też będąc zdrowy nie odwiedzał gabinetu pediatrycznego przez długi czas, lekarz zarabia tyle samo. Bodźce finansowe skłaniają go więc do ograniczania jakości i ilości wizyt.
Błędy, które obecnie popełniam
ujawnione zostaną dopiero w przyszłości
Kiedy lekarz popełnia błędy medyczne badając dorosłego pacjenta, ich konsekwencje ukazują się stosunkowo szybko i są łatwo zauważalne. Zupełnie odwrotnie jest w przypadku noworodka. Dlatego niełatwo jest wykryć krytyczne pomyłki medyczne, jakie pediatra popełnia na swoich najmłodszych pacjentach. Co więcej, konsekwencje pediatrycznych błędów medycznych wydają się trwać dłużej i osłabiają organizm dziecka w większym stopniu niż miałoby to miejsce w przypadku dorosłych pacjentów. Nie należą do rzadkich przypadki poważnych upośledzeń dziecka w wyniku pomyłek neonatologicznych.
Moja profesjonalna przeszłość
stanowi zamkniętą księgę
Practicioner Data Bankjest zbiorem ponad 100 tysięcy nazwisk lekarzy, przeciw którym toczyło się postępowanie sądowe, którzy zawarli ugody z pacjentami w sprawach o nadużycia medyczne i przeciwko którym podjęto jakiekolwiek kroki dyscyplinarne. Być może na tej liście znajduje się nazwisko twojego pediatry? Nigdy nie będziesz jednak w stanie tego sprawdzić. Obecnie The National Data Bank jest dostępny jedynie dla medycznych specjalistów. Ponadto The American Medical Association walczy o utrzymanie tego stanu rzeczy, argumentując, że skoro większość procesów sądowych w sprawach o nadużycia medyczne kończy się zawarciem ugody poza sądem, jest niejednokrotnie trudno orzec o winie lekarza.
Obecna sytuacja jest jednak szczególnie niekorzystna dla potencjalnych poszkodowanych i ich rodziców. Organizacje medyczne zdecydowanie przeciwstawiają się udostępnianiu jakichkolwiek informacji na temat lekarzy. The American Medical Association dowodzi, że sam fakt skarżenia lekarza nie oznacza automatycznie, że jest on złym lekarzem.
To przekonywający argument, ale też nie tłumaczy zatajania informacji, które powinny być powszechnie udostępnione.
Nie wiem co się dzieje w głowie
twojego dziecka
Nastolatki mogą mieć tysiące powodów tłumaczących ich uczucie depresji lub też tendencje depresyjne: hormony, presja środowiska, potrzeba wykształcenia własnej tożsamości. Rodzice nastolatków mają nadzieję, że lekarz będzie w stanie rozpoznać kiedy nagła niedyspozycja stanowi typowy problem dojrzewania, a kiedy jest ona symptomem poważniejszych problemów, jak na przykład skłonności samobójcze.
Niestety, pediatrzy nie zawsze zwracają na to uwagę. Dowodzi tego sondaż na temat prób samobójczych pacjentów opublikowany ostatnio w magazynie "Physician Assistant", który objął 816 pediatrów i 592 lekarzy rodzinnych. Wykazuje on, że jakkolwiek 328 lekarzy raportowało przypadki prób samobójczych podejmowanych przez pacjentów w ubiegłym roku, to jedynie 158 lekarzy często albo zawsze sondowało dorosłych pacjentów na temat czynników ryzyka mogących świadczyć lub zwiastować próby samobójstwa.
Lekarze nie zajmują się problemami psychologicznymi swoich nastoletnich pacjentów. W najlepszym razie traktują je jako przejściowe problemy znamienne dla pewnej "fazy" rozwoju.
Rodzice mogą więc jedynie tylko próbować znaleźć pediatrę, który nie ignorowałby stanów duszy nastolatków pytając o rodziców, temperament pacjentów w pierwszych latach ich życia, czy też o przyjaciół i przeżywane uczucia. Mogą więc poszukać pediatry, który brałby pod uwagę kontekst, w jakim rozgrywa się życie pacjenta.
Najpierw wystawiam diagnozę,
po czym zadaję pytania
Większość pediatrów z pewnością reaguje właściwie na zgłoszenia symptomatycznych problemów następujących po rozpoczęciu pobierania przepisanych leków. Jednak są także i tacy, którzy ignorują nawet najbardziej oczywiste wskaźniki obronnej reakcji organizmu, które powinny być przeciwskazaniem do kontynuowania leczenia przy pomocy danego środka.
Raporty medyczne wskazują na nierzadkie przypadki ignorowania przez pediatrów alergicznych reakcji organizmu na wykonanie szczepionki, jak na przykład wypadnięcie włosów, trwający przez długie tygodnie płacz dziecka, czy drgawki.
Nieodwracalne szkody i przypadki kalectwa wywołanego przez administrowanie niewłaściwego sposobu leczenia świadczą o lekkomyślnie podejmowanych przez lekarzy diagnozach i rygorystycznym stosowaniu się przez specjalistów do ogólnych wskazówek medycznych nie uwzględniających sytuacji poszczególnego pacjenta. W przypadkach, w których występują przeciwskazania, a lekarz kontynuuje leczenie w ten sam sposób, mamy do czynienia po prostu z niewłaściwą opieką medyczną.