Tata goni za wódką, mama goni za tatą a ja nie mogę za nimi nadążyć.
(Wojtek, 13 lat)
Sytuację dziecka wychowującego się w rodzinie, w której ktokolwiek z najbliższych członków rodziny nadużywa lub jest uzależniony od alkoholu, albo innych substancji odurzających można przyrównać do życia na wierzchołku czynnego wulkanu. Wszystko dookoła jest niepewne i przerażające. Nawet okresy pozornego spokoju są wypełnione oczekiwaniem na zbliżający się wybuch. Wokół wyczuwa się ciągłe napięcie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy będzie to kataklizm, czy tylko niewielki wybuch. Chaos, stres, brak stabilności - tak najczęściej wygląda rodzina dotknięta uzależnieniem. Miejsce, które ze swojego założenia powinno zaspokajać dziecku potrzebę bezpieczeństwa, miłości i oparcia z biegiem czasu coraz bardziej przypomina pole bitwy.
Niektórzy sądzą, że najpoważniejszą konsekwencją picia czy brania narkotyków jest kac, głód narkotykowy bądź też chora wątroba. Coraz częściej jednak alarmują terapeuci, lekarze, psychiatrzy i nauczyciele, że najbardziej niebezpieczną konsekwencją nałogu jest to, co dzieje się w rodzinie, w tak zwanych "czterech ścianach".
Uzależnienie od alkoholu i narkotyków jest chorobą całej rodziny. Ma ona szczególnie silny, destruktywny wpływ na dzieci. Są one najbardziej bezbronne i zależne od atmosfery panującej w domu. Rodzina - to ich cały świat. Ojciec, matka, rodzeństwo są najważniejszymi osobami, nawet jeżeli ma się "naście lat". To postawy najbliższych dają dziecku poczucie, że jest kochane, wartościowe i nic złego mu się nie stanie.
W rodzinie z problemem alkoholowym lub narkotykowym dzieci bardzo często otrzymują sprzeczne ze sobą informacje. "Kocham cię, ale teraz zostaw mnie w spokoju" - tak najczęściej mówi do dziecka uzależniony rodzic. "Nie przejmuj się, nic się nie stało" - słyszy od zapuchniętej od płaczu matki. "Chyba ci się wydawało, że brat krzyczał wczoraj w nocy". Dziecko widzi jedno, a słyszy coś zupełnie przeciwstawnego. Gdzie jest prawda? Kto ma rację, a kto zupełnie zwariował. Żyjąc w takim zamieszaniu, trudno komukolwiek wierzyć lub być pewnym czegokolwiek.
Uzależniony rodzic jest niespójny. Mówi jedno, a robi zupełnie coś innego. Obiecuje i zazwyczaj nie dotrzymuje danego słowa. "W następną niedzielę na pewno pojedziemy na wycieczkę". "Kupię ci tę zabawkę". "Przyjdę prosto po pracy do domu i razem naprawimy rower". Ciężka choroba - uzależnienie - nie pozwala mu dotrzymać szeregu zobowiązań. Taki rodzic, gdy jest trzeźwy, zachowuje się idealnie (chociaż bywają też odwrotne sytuacje). Dziecku wydaje się, że od tej chwili wszystko już będzie dobrze. Dziecko wierzy, bo tej wiary, pewności i nadziei potrzebuje. Niestety, czasem w przeciągu krótkiej chwili złudzenia zostają brutalnie przerwane. Dziecko jest zdruzgotane. Kolejny raz jego świat został zachwiany. Który to już raz? Nie wie co jest rzeczywistością, na co i na kogo można liczyć. Miota się tam i z powrotem sądząc, że tak właśnie wygląda życie.
Dzieci z rodzin z problemem alkoholowym/narkotykowym mają w wysokim stopniu zachwiane poczucie tego co jest normą, a co nie. Niejednokrotnie typowymi dla nich sytuacjami bywają ciągłe awantury, interwencje policji, ucieczki przed "wstawionym" rodzicem. Natomiast mogą czuć się nieswojo, gdy nic się nie dzieje. Nawet w tak zwanychchwilach odprężenia cały czas w napięciu oczekują kolejnego"wybuchu".
Dzieci wzorują się na rodzicach. Jest to proces zachodzący poza ich świadomością. W przypadku obecności rodzica uzależnionego obraz dorosłego człowieka w oczach dziecka jest głęboko zakłócony. Stąd też znacznie częściej niż w niepijących rodzinach - syn widząc pijącego ojca postrzega to jako atrybut dorosłości, męskości. Córka natomiast często wybiera sobie za partnera życiowego aktywnego lub potencjalnego alkoholika - gdyż jest to jej pierwsze wyobrażenie mężczyzny.
Już kilkuletnie dziecko usilnie dąży do wytłumaczenia sobie zachodzących dookoła niego wydarzeń. Dziecko z rodziny dotkniętej uzależnieniem będzie również pytało o wszystko co się wokół niego dzieje, chyba że to naturalne zachowanie zostanie nieopacznie stłumione. Często odpowiedzi nie uzyska od dorosłych, w związku z tym będzie szukało rozwiązania w sobie samym. W ogromnej większości dzieci "dochodzą" do wniosku, że to na pewno ich winą jest upijanie się lub narkotyzowanie rodzica, rodzeństwa. Gdyby było inne, grzeczniejsze, ładniejsze, mądrzejsze, to na pewno ta osoba zmieniłaby się. Ten typ myślenia - a tak naprawdę cały kompleks zachowań - jest wspólny dla wszyskich bliskich, żyjących w związku z uzależnionym. Obwinianie siebie za picie lub narkotyzowanie się kochanej osoby określane jest mianem współuzależnienia. Tak, dzieci i pozostali członkowie rodziny (podobnie jak sam uzależniony) zaczynają czuć się bezwartościowe, winne wszystkiemu, złe. Następstwem niskiego poczucia własnej wartości może być obsesyjne udowadnianie otoczeniu, że nic złego się nie dzieje, lub wręcz przeciwnie, przyjęcie postawy człowieka nie szanującego jakichkolwiek wartości.
Kolejnym problemem dzieci z uzależnionych rodzin bywa uczucie samotności i chroniczna potrzeba zwrócenia na siebie uwagi. Uwaga i zainteresowanie, podobnie jak miłość jest "nawozem" bez którego nie sposób mówić o właściwym rozwoju. W rodzinie dotkniętej uzależnieniem cała uwaga, wysiłek i energia dorosłych skupiona jest na pijącym lub używającym narkotyków.
Żal przechodzący często w złość z powodu wypaczonego dzieciństwa, rany fizyczne i psychiczne (bardziej bolesne i gojące się dłużej) prowadzić mogą do tego, że dzieci z rodzin z alkoholowym lub narkotykowym problemem:
Nie są w stanie określić czym jest normalne zachowanie
Miewają problemy z wykonywaniem dłuższych instrukcji
Częściej kłamią, nawet gdy powiedzenie prawdy byłoby łatwiejsze
Bywają bardzo krytyczne wobec siebie
Trudniej jest im się cieszyć
Miewają problemy z nawiązaniem bliższych przyjaźni
Czują się bezgranicznie bezradne w sytuacjach, nad którymi nie mają pełnej kontroli
Obsesyjnie szukają pochwał
Czują się inne (zwykle gorsze) od swoich rówieśników
Bywają nadodpowiedzialne lub zupełnie brak im odpowiedzialności
Miewają trudności z przewidywaniem konsekwencji w codziennym życiu
Otuchą napawa fakt, że podobnie jak sam alkoholik czy narkoman uzyskawszy pomoc w zatrzymaniu rozwoju swojej choroby może być szczęśliwym i wartościowym człowiekiem, tak samo żyjące w jego otoczeniu dzieci mogą otrzymać odpowiednie wsparcie. Istniejącym już zapleczem w wielu krajach są grupy Dorosłych Dzieci Alkoholików (ACOA), czy też grupy Dzieci Alkoholików (COA).
Ponadto pragnę poinformować o najnowszej ofercie Zrzeszenia Amerykańsko Polskiego, którą jest GRUPA WSPARCIA DLA MŁODZIEŻY Z RODZIN DOTKNIĘTYCH UZALEŻNIENIEM. Jedynym warunkiem uczestniczenia dziecka jest jego chęć i zgoda rodzica lub opiekuna.
Spośród wielu zadań grupy, pragnę wymienić:
- wzmacnianie w uczestnikach poczucia własnej wartości;
- poznawanie technik radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w rodzinie i poza jej kręgiem;
- pomoc w odnalezieniu pogody ducha oraz stworzenie takiego miejsca, gdzie można bezpiecznie porozmawiać o wszystkim i być zawsze wysłuchanym.
Program jest bezpłatny i odbywa się w każdą środę od godziny 5 do 6 wieczorem. Po informacje proszę dzwonić pod numer telefonu: 773-282-8206 wewnętrzny 345 lub 357.
Chciałabym jedynie zaznaczyć, że nie jest to grupa dla młodzieży, która sama uwikłana jest w alkohol lub narkotyki. Młodzi ludzie używający substancji odurzających i ich rodziny powinni jak najszybciej skontaktować się z Młodzieżowym Punktem Zwrotnym działającym również przy PAA.
Dzieci, niezależnie od losów uzależnionego, mają szansę - przy odpowiedniej pomocy - wzmocnić swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Zrozumienie,chwila bezpieczeństwa, zaufanie, nawet dostępne tylko raz w tygodniu potrafą spowodować ogromną zmianę procentującą przez resztę ich życia.