----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 października 2002

Udostępnij znajomym:

Skarby z Polski

Jednak kurator Laurie Wintes i pracownikom muzeum w Milwaukee udało się stworzyć ekspozycję łączącą wysokie walory estetyczne z ambitną, interesującą treścią poznawczą. Dobór 77 prac - od późnego średniowiecza do Młodej Polski - pozwolił na pokazanie mało tu znanych arcydzieł europejskiej i polskiej sztuki, a poprzez nie - frapującej historii zbiorów, z których zostały wypożyczone. Obrazy te stanowią świadectwo talentu i kunsztu dawnych mistrzów, ale także wyrafinowanych upodobań i szczytnych motywów ludzi, którzy je zbierali nie tylko przecież z miłości do sztuki i chęci pomnożenia własnego splendoru, ale także z pobudek obywatelskich i patriotycznych. W sensie głębszym wystawa mówi o wyjątkowej roli, jaką sztuką odgrywała w życiu narodu polskiego. Była ona zarówno wyrazem wysokiego poczucia estetyki i potrzeby obcowania z pięknem, jak i - zwłaszcza w czasie wojen i zaborów- manifestacją wolnego ducha i czynnikiem jednoczącym naród. Wiele fascynujących opowieści można wyczytać z samych obrazów, a świetnym uzupełniem są towa-rzyszące im charakterystyki . W kontekst kulturowy i historyczny ekspozycji wprowadzają umieszczone na ścianach duże tablice z tekstami, mapkami i fotografiami. Szczególne wrażenie wywiera tablica poświęcona stratom, jakie polskie muzealnictwo poniosło w czasie II wojny światowej. Tekst ilustruje poruszające zdjęcie ruin Warszawy z leżącą w gruzach rzeźbą Chrystusa z kościoła św. Krzyża na pierwszym planie. Rozwinięcie te-matyki wystawy można znaleźć w pięknie wydanym ka-talogu, zawierającym reprodukcje wszystkich prezentowanych obrazów oraz szkice i eseje naukowców i mu-zealników.

Obrazy zostały zgrupowane w porządku chronolo-gicznym, zgodnie z czasem powstania. Tylko niektóre, jak dzieła ze Zbiorów Książąt Czartoryskich, pokazano razem. Klejnotem tej kolekcji - i całej wystawy - jest "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci. - Najcen-niejsze dzieło z Polski, wyeksponowane na oddzielnej ścianie, wzbudza tutaj, oczywiście, wielką sensację. Słyszałam komentarze, że portret Cecilii Gallerani jest bardziej fascynujący niż… "Mona Lisa". Na pewno, chociażby dlatego że nie został jeszcze tak bardzo spopularyzowany. I rację mają chyba opiekunowie krakowskiego muzeum, że przez następne dziesięć lat nie będą arcydzieła wypuszczać z krakowskich pieleszy.

Prawdopodobnie w tym okresie obraz zostanie poddany gruntownej konserwacji. Być może uda mu się przywrócić pierwotne, błękitne tło. "Dama" prezentuje się w otoczeniu innych dzieł ze Zbiorów Książąt Czartoryskich, z doskonałymi przykładami malarstwa holenderskiego, flamandzkiego, francuskiego i włoskiego. Jest wśród nich "Portret Izabeli Duńskiej" Mistrza Legendy św. Marii Magdaleny i "Mater Dolorosa" Albrechta Boutsa, "Maria Magdalena pisząca list", dzieło Mistrza Półfigur Kobiecych i"Portret mężczyzny" malarza wywodzącego się z kręgu Francoisa Cloueta.

Drugi największy skarb z Polski to olbrzymi tryptyk Hansa Memlinga, który przedstawia "Sąd Ostateczny". Obraz przyjechał z Muzeum Narodowego w Gdańsku i jest po raz pierwszy pokazywany poza Europą. Dzieło zachwyca bogatą ikonografią, choć sama wizja wydaje się pozbawiona ładunku dramatyzmu, jaki spotkamy w ukazaniu tegu samego tematu u Hieronima Boscha czy Michała Anioła na fresku z Kaplicy Sykstyńskiej. Wnikliwsza jednak analiza i informacje zawarte w zamieszczonym obok tekście, pozwalają na właściwe odczytanie obrazu. Przedstawia on "nie tyle dramat końca świata, co teologiczną opowieść o dniu ósmym, w którym zbiega się początek i koniec czasu zbawienia". Osobliwa, z innych względów, jest też historia opowiadająca, w jaki sposób obraz trafił do Gdańska. Ołtarz namalował Hans Memling pomiędzy 1467 a 1471 rokiem w Brugii na zamówienie Angelo di Jacopo Tani"ego, przedstawiciela banku Medyceuszy, który wraz z żoną ukazany został na zewnętrznych skrzydłach. Przeznaczony dla rodzinnej kaplicy we Florencji tryptyk, został zdobyty na morzu, podczas wojny Hanzy z Anglią przez gdańskiego pirata Paula Benecke. Czytając te informacje, trudno oprzeć się uczuciu pewnej, może małostkowej, ale w kontekście tej wystawy chyba zrozumiałej, satysfakcji. Skoro nasze dzieła były przez całe wieki rabowane, konfiskowane, niszczone...

W gablocie, za ścianą z tryptykiem Memlinga, zabezpieczone przed nadmiarem światła, można zobaczyć dzieło o wyjątkowym znaczeniu - pokazywany po raz pierwszy poza Polską - szkic projektu ostatniej wielkiej pracy Wita Stwosza - Ołtarza Salwatora, tak zwanego bamberskiego. Mistrz pracował nad tym dziełem w latach 1520-1523 dla kościoła Karmelitów w Norymberdze. Po jego śmierci ołtarz przeszedł na własność spadkobierców, którzy sprzedali go do kościoła parafialnego w Bam-bergu, a stamtąd - w przededniu wybuchu II wojny światowej - trafił do katedry miejskiej, gdzie pozostał do dzisiaj. W czasie transportu dzieło uległo uszkodzeniu. Nie zachowała się ani predella, ani zwieńczenie, a scena środkowa została zdekompletowana. O pierwotnym wyglądzie informuje właśnie pokazywany szkic projektowy. O rysunku przez długi czas niewiele było wiadomo. Po raz pierwszy wypłynął podczas aukcji w 1871 roku w Monachium, a niedługo potem został zakupiony przez księcia Władysława Czartoryskiego, który przekazał go do Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 1940 roku szkic Stwosza dostał się w ręce Niemców. Odnaleziony w 1977 roku w NRD, kilka lat potem znalazł się z powrotem w muzeum w Colegium Maius.

Z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjechał także wybitny obraz Jana Massysa, flamandzkiego mistrza, znanego ze scen rodzajowych, biblijnych i mitolo-gicznych. Namalowana ok. r. 1558 "Wenus z Amorem" jest najwcześniejszym z serii "erotycznych liryków" artysty. Zrabowany podczas ostatniej wojny ze Zbiorów Pusłowskich w Krakowie, obraz został odnaleziony w 1976 roku w Heidelbergu. Do Polski powrócił w 1984 roku dzięki staraniom dr. Andrzeja Ciechanowieckiego, znanego polskiego historyka sztuki z Londynu.

Wśród licznych przykładów malarstwa religijnego i alegorycznego, uwagę zwraca "Chrystus i Samaryta-nka", pędzla czołowego mediolańskiego modernisty, Giovanniego Battisty a także "Męczeństwo św. Sebastiana" jednego z pierwszych i najwierniejszych naśladowców Caravaggia. Jest także "Jan Chrzciciel" hiszpańskiego mistrza Jusepe de Ribera, z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Malarstwo pejzażowe reprezentują m.in. fantastyczne "Zimowe pejzaże" Hermana Saftlevera i znakomite widoki Warszawy Bernarda Bellotta, znanego jako Canaletto. Są także realistyczne sceny rodzajowe tzw. małych mistrzów holenderskich i martwe natury. Do bardziej interesujących dzieł należy "Martwa natura z czaszką" holenderskiego artysty z pierwszej połowy XVII wieku, Simona Luttichuysa, przypominająca o idei marności świata doczesnego.

Szczególnie bogato jest prezentowane malarstwo portretowe. Warto zatrzymać się przy "Portrecie młodzieńca" z Muzeum Zamku Królewskiego na Wawelu, pędzla Jana Lievensa, jednego z najwybitniejszych malarzy, a także grafików holenderskich XVII wieku. Obraz pod wieloma względami przypomina tak samo zatytułowany portret Rafaela ze Zbiorów Czartoryskich, który zaginął podczas drugiej wojny światowej. W tej galerii portretu można znaleźć także wielu znakomitych rodaków.

Prym wiedzie król Stanisław August Poniatowski, który jako mecenas i kolekcjoner sztuki, nie miał sobie w Polsce równych W ciągu trzydziestoletniego panowania zdołał zgromadzić około 2300 obrazów. Przeważały w nim dzieła holenderskie z Rembrandtem, reprezentowanym sześcioma płótnami, na czele... Resztki królewskiego zbioru, zachowane do r. 1939 w Warszawie, Zamku i pałacu Łazienkowskim liczyły niewiele ponad 200 pozycji. Do dziś przetrwało ich zaledwie 170.

"Portret króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z klepsydrą" Marcello Bacciarelli namalowł w 1793 roku, tuż przed trzecim rozbiorem Polski. Jest to najbardziej znany i zarazem najbardziej enigmatyczny portret naszego ostatniego króla, który on sam nazywał "swoim alegorycznym wizerunkiem". Dalej widzimy Izabelę Czartoryską z Flemingów, założycielkę pierwszego polskiego muzeum publicznego w Puławach w wizji szwedzkiego artysty Alexandra Roslina, a także jej męża, księcia Adama Czartoryskiego utrwalonego przez wybitną portrecistkę francuską Elisabeth - Louise Vigee-Lebrun. Spotkamy także ujmujący wdziękiem i arystokratycznym splendorem obraz przedstawiający księżnę Pelagię Sapiehę z Potockich i biedermeierowski "Portret Anny Raczyńskiej", żony wybitnego kolekcjonera i historyka sztuki.

Wreszcie olśniewająca Eliza Krasińska z Branickich, żona wielkiego poety. Portret ten powstał w 1857 roku podczas pobytu Krasińskich w Paryżu. Jego twórcą był Franz Xavier Winterhalter, popularny w kręgach dworskich i arystokratycznych portecista. Artyście udało się w ramach konwencjonalnego, oficjalnego portretu oddać osobowość i nastrój modelki. Śliczna twarz Elizy oświetlona jest delikatnym, rozproszonym światłem, które pada również na jej błyszczącą, srebrzystą, satynową suknię. Harmonizuje ona z kolorem szala i pereł, a także porcelanową karnacją modelki. W jej twarzy można wyczytać melancholię, spokój, dystynkcję, a także tajemniczość i niedopowiedzenie. Autor "Nie-boskiej komedii" poślubił Elizę, chociaż - jak wiadomo z historii i literatury - damą jego serca była Delfina Potocka, z którą romasował jeszcze długo po ślubie. W ostatnich latach małżeństwa wyraził jednak swoje głębokie przywiązanie do żony, dedykując jej kilka pięknych liryków miłosnych.

Wystawa skupia się na malarstwie europejskim, ale klamrę tworzą dzieła polskie. Już na samym początku pokazane zostały dwa cudowne obrazy religijnej z XV wieku. "Pieta", nieznanego mistrza z Małopolski - jedno z najwcześniejszych i najpiękniejszych przedstawień tego tematu w polskim malarstwie gotyckim. Podczas baroku obraz był przemalowywany i przycinany, żeby mógł się zmieścić w ramie nowego ołtarza. Konserwacja podjęta w Muzeum Narodowym przywróciła mu naturalne kolory.

Natomiast z warsztatu wielkopolskiego pochodzi "Matka Boska z Dzieciątkiem wraz ze św. Perpetuą i Felicytą" - jeden z najwspanialszych i nielicznych zachowanych w tych regionie przykładów malarstwa późnogotyckiego. Wiekszość dzieł z tego okresu przepadła podczas wojen ze Szwedami w XVII wieku. Maria przedstawiona jest jako królowa Nieba i "nowa Ewa" trzymająca jabłko - symbol grzechu, który przezwyciężyła. Święte postaci otacza tradycyjne złote tło, wyrażające niebiańskie szczeście, które przeciwsta-wione jest padołowi ziemskiemu.

Jednym z obrazów otwierających wystawę jest także "Portret Piotra Tomickiego", dzieło Stanisława Samostrzelnika, cystersy z klasztoru w Mogile koło Krakowa, który był nadwornym artystą króla Zymunta I. Wizerunek jest uznawany za jeden z najwybitnejszych przykładów szesnastowiecznego malarstwa portretowego w Polsce. Warto zwrócić uwagę na niezwykle realistyczne, niemalże współczesne rysy twarzy modela. Zaraz po ukończeniu, obraz trafił do klasztoru Franciszkanów w Krakowie, gdzie od początku XV wieku gromadzono portrety wizerunki biskupów krakowskich. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych dzieło zostanie poddane konserwacji.

Dobrze się stało, że w koncepcji wystawy zostało uwzględnione także dziewiętnastowieczne malarstwo polskie, tak bardzo naznaczone tematyką narodową, a jednocześnie otwarte na nowe tendencje z Paryża, Rzymu czy Monachium, gdzie wielu polskich artystów wówczas studiowało, tworzyło i wystawiało.

Z wielkiego płótna patrzy smutny "Stańczyk", który przypomina o świetności i upadku Polski, i wciąż wydaje się aktualny. Pod jego zatroskaną twarz podłożyć możemy, jak pisał Andrzej Wajda, własne bóle i zmartwienia. W tematykę historyczną wprowadzają również wspaniałe kompozycje Józefa Brandta i Józefa Simmlera. Jest także Piotr Michałowski, największy polski malarz romantyzmu, który śmiałymi pociągnięciami pędzla odtwarzał sceny z życia codziennego i pola bitwy ("Defilada przed Napoleonem"). Duże wrażenie wywiera jego wizerunek polskich Żydów z oddziału krakowskiego Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Malarstwo reali-styczne reprezentuje Aleksander Gierymski, twórca rodzajowych scen z warszawskiego Powiśla ("Święto Trąbek"). Przedstawiony został także Stanisław Witkiewicz malarz i krytyk, który przeciwstawiał się malarstwu anegdotycznemu i historycznemu Matejki, proponując nową sztukę czerpiącą natchnienie z obserwacji życia ("Halny"). Uwagę zwraca także niezwykle piękny, impresjonistyczny pejzaż "Ulica Nowy Świat w Warszawie" Władysława Podkowińskiego, twórcy słynnego "Szału". I tajemnicze, psychologiczne portrety dzieci Olgi Boznańskiej, zwanej polską Mary Cassatt, ale zapewne znacznie bardziej oryginalną, i szkoda, że w Ameryce prawie wcale nieznaną artystką. Jej "Dziewczynka z chryzantemami" uznawana jest za arcydzieło polskiego modernizmu. Wreszcie Jacek Malczewski - nieporównywalny z nikim innym, jeden z największych polskich twórców - z symbolicznym "Hamletem Polskim". W inną już epokę wprowadza ostatnie płótno wystawy - secesyjny "Dziwny ogród" Józefa Mehoffera. Z kompozycji emanuje fascynacja pięknem natury i urodą codziennego życia. Obraz jest radosny, optymistyczny, z wielką ważką - symbolem lata na pierwszym planie.

Nawet te dobrze znane wielu Polakom - i często przez nas niedoceniane - obrazy, zebrane razem i pokazane w amerykańskim muzeum, wydają się piękniejsze, ważniejsze, wspanialsze. Odkrywamy walory plastyczne czy intrygujące treści, na które niegdyś nie zwracaliśmy uwagi. Nas nie trzeba przekonywać, że sztuka zawsze odgrywała ważną rolę w polskiej tradycji i że Polska od wieków spojona jest kulturą europejską. Ale dla sporej części Amerykanów wynikające z tej wystawy przesłanie będzie zapewne rewelacją. Na razie wiadomo, że stały się nią prezentowane w muzeum w Milwaukee arcydzieła.

Danuta Peszyńska

"Leonardo da Vinci and the Splendor of Poland: History of Collecting and Patronage". Muzeum Sztuki w Milwaukee (MAM). Kurator: Laurie Winters. Wystawa jest czynna od 13 września do 24 listopada 2002 roku. Po prezentacji w Milwaukee będzie pokazywana w Houston i San Francisco. Ekspozycję można oglądać w godzinach otwarcia muzeum - codziennie od 10:00 rano do 5:00 po południu, oprócz czwartków, kiedy zamyka się o 8.00 wieczorem. Bilety $12, dzieci powyżej 12 lat, studenci i seniorzy płacą $10.

Rezerwacja i sprzedaż biletów:

telefon: 1-866-MAM-1323 lub strona internetowa:

www.museumtix.com.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor