Pani Ewa, napisała z prośbą o poradę - chciałaby przechować pieniądze na dwa lata, przygotowując się do zakupu domu, ale jest ogromnie zniechęcona stopami procentowymi oferowanymi przez banki i chciałaby znaleźć lepsze miejsce na przechowanie gotówki, tym bardziej, że każdy grosz się liczy, by uzbierać na jak największą wpłatę na dom. Oczywiście, ponieważ perspektywa czasowa jest tak krótka, Pani Ewa (i jej mąż) nie mogą podejmować zbytniego ryzyka.
Co może Pani Ewa zrobić w takiej sytuacji? Jest parę rozwiązań. Oto lista tych, które według mnie wydają się najlepsze:
Złożyć pieniądze w funduszu powierniczym typu "money market". Dwie firmy, które tradycyjnie oferują wysoką stopę procentową na takich funduszach, to Strong i Dreyfus. Proszę się skontaktować z tymi firmami i zapytać je obie, jaki fundusz money market oferowany przez nie obecnie płaci najwyższą stopę procentową. Ponadto grupa funduszy Fidelity oferuje Fidelity Spartan Funds, jeden z nich jest typu money-market i fundusze Spartan, choć wymagają wysokiego wkładu do otwarcia konta, z reguły płacą wyższą stopę procentową.
Zamiast kupować certyfikat w banku, proszę zapytać o certyfikaty oferowane przez maklera, np. Charles Schwab. Może być nieco wyższa stopa procentowa. Choć owe certyfikaty nie mają ubezpieczenia państwowego (bo Schwab nie jest bankiem), Schwab wykupuje prywatne ubezpieczenie od własnego bankructwa. Proszę się w razie czego upewnić, że byliby Państwo takim ubezpieczeniem objęci.
Ale najbardziej odpowiada mi wykorzystanie banku internetowego, np. INGDirect.com, czy też ETrade (który jest maklerem i równocześnie ma oddział, który jest bankiem). Jeżeli są Państwo sprawni w operowaniu Internetem, wygoda tej metody oszczędzania jest znakomita. Jedyna jej wada to ograniczenie, że nie można pieniędzy przenosić na to konto internetowe i z powrotem więcej niż 6 razy w ciągu miesiąca. Ale chyba nie jest to dla Państwa aż tak przesadnym ograniczeniem.
Pani Ewa pyta też, czy warto zainwestować może w krótkoterminowe fundusze powiernicze obligacyjne (ShortTerm Bond Funds). Wszystkie fundusze obligacyjne tracą na wartości, jeśli wzrośnie stopa procentowa. Nawet te krótkoterminowe. Nie spadną tylko money-marketfunds. Nie powinna Pani podejmować tego ryzyka. Choć obecne schłodzenie amerykańskiej gospodarki może jeszcze potrwać, krótkoterminowa stopa procentowa jest na jednym z najniższych w historii poziomów. Jeśli jeszcze spadnie, to tylko gdyby w Ameryce zrobiła się prawdziwa recesja. Nie mogę Pani dać zapewnienia, że takiej recesji nie będzie, bo Prezydent Bush nieco oszalał i wprowadził cła zaporowe na stal i drewno, rozdał niezIiczone miliardy dolarów farmerom, by nie pracowali, i postanowił obniżyć wartość dolara (głównie głupim gadaniem I Sekretarza O"Neila). Mam nadzieję jednak, że jest to szaleństwo krótkotrwałe i że panika na giełdzie przypomni Prezydentowi, że w Ameryce mamy mieć gospodarkę wolnorynkową, nie centralnie sterowaną. Jest na to nadzieja. Jeśli gospodarka odżyje, stopa procentowa wzrośnie (tak jak w 1994 roku, nie wiem czy Pani pamięta). Wtedy obligacje stracą na wartości. Takie ożycie gospodarki przyniesie też po pewnym czasie hossę na giełdzie, ale to nie Pani obecnie interes, bo Pani potrzebna jest gotówka za dwa lata. Jak Pani sądzi, czy gospodarka odżyje przez następne dwa lata, czy padnie? Ja sądzę, że odżyje.
Pani Ewa również pyta co zrobić z jednym fantem - dlugoterminową inwestycją w funduszu Vanguard Primecap - są na tym znaczne straty. Ale... czy to naprawdę inwestycja długoterminowa? Czy inwestują Państwo regularnie, na koncie nieopodatkowanym? Jeśli nie, to coś tu się nie zgadza - bo inwestycja niby długoterminowa, a Pani chce sprzedawać. Na jak długi okres czasu planowali Państwo tę inwestycję? Czy inwestują Państwo regularnie co miesiąc? Fundusz Vanguard Primecap jest dobry, odpowiedni na inwestycję długoterminową. Jeśli jednak Państwo nie chcą inwestować długoterminowo, to trzeba to przemyśleć. Proszę podjąć decyzję - czy to naprawdę inwestycja długoterminowa. Gospodarka kiedyś odżyje i ten fundusz zarobi. W międzyczasie długoterminowe inwestycje w takie fundusze należy robić systematycznie, nie jednorazowo.
Co przypomina mi o jednej ważnej sprawie - czy inni Państwo (nie Pani Ewa) przefinansowali swoje pożyczki hipoteczne? Ponieważ przeprowadziłem się w 2000 roku, więc musiałem kupić nowy dom w tymże roku, i stopa procentowa mojej pożyczki wynosiła 8%, na 30 lat. W roku 2001 przefinansowałem na 7% na 15 lat. A w roku 2002 przefinansowałem na 5 lat na 5.25%. Żeby było śmieszniej, moje raty miesięczne są stałe, takie same (bo za każdym razem spłaciłem część pożyczki). Proszę Państwa, to są darmowe pieniądze rozdawane Państwu przez banki. Jeśli gospodarka odżyje, hipotek na 5.25% możemy już nigdy nie zobaczyć. Jeśli Państwa pożyczka jest na więcej niż 7%, to trzeba się rozglądać. I to już. Bo nie daj Boże Prezydent Bush zmądrzeje (a mimo mojego narzekania zdarza mu się to), bezrobocie spadnie poniżej 4% i będziemy mieli hossę i hipoteki po 8%.
Jeden ważny komentarz - przefinansowanie pożyczki hipotecznej to transakcja finansowa, na której łatwo można policzyć stopę zwrotu - bo wymieniamy jedne płatności na inne. Przefinansowanie na stopę o 1.5% do 2% niższą, to jest transakcja, która po przeliczeniu z reguły okazuje się dawać stopę zwrotu rzędu co najmniej 10-12%, bez żadnego ryzyka! W sytuacji, gdy konta w banku płacą 1%, zarobienie 10% bez ryzyka jest tak niezwykłą okazją, że naprawdę byłoby to zupełnie nie na miejscu, gdyby wszyscy Państwo z tego nie skorzystali.
Wiem, że wielu z nas cierpi z powodu paniki na giełdzie. Poprawmy sobie samopoczucie przez przefinansowanie pożyczki hipotecznej - w końcu jak rozdają nam darmowe pieniądze, to trzeba je brać. To nie jest żadna kradzież, to jest w pełni legalna transakcja. Proszę się tym zająć. Nie jest to co prawda rada dla Pani Ewy, więc z góry ją przepraszam, że tak się wymądrzam, ale jest to rada dla wszystkich innych Państwa.
Życzę miliona.