----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 lutego 2003

Udostępnij znajomym:

Ciekawa jestem, czy wszystkich tak wcięło. Zupełny brak energii, jakieś "niechcemisię", jakieś uczucie nudy, pustki, niemożności. Po prostu spleen. Pytam znajomych, przyjaciół. Zewsząd to samo. Tłumaczenie, że zimno, że ciemno, a to znowu anomalia pogodowe. Ziewamy, podrzemujemy, odkładamy na potem. Nie pomaga ogólna sytuacja na świecie. Zagrożenie wojną, zagrożenie ekonomią i głupie zagrania polityczne, którymi może nie powinniśmy się przejmować, ale jednak działają. Bo głupota to nie choroba, a wybór. Więc frustruje najbardziej, dlaczego taki. Z choroby można się wyleczyć, ale co zrobić z wyborem wynikającym z niewiedzy, a może pychy? Ręce opadają.

Polska wchodzi do Europy. Zawsze ją tam widzieliśmy. A przynajmniej niektórzy. Ci nie zakażeni wschodem. Wschód zakaża jak jakaś cholera. Nieważne czym. Czasami właśnie głupimi wyborami albo brakiem wyboru. I wyobraźni. Moja wyobraźnia działa tak mocno, że nie chce załatwiać się do "dziury", zamiast wygodnie z papieroskiem i gazetą posiedzieć na sedesie. A tu się okazuje, że niektórzy władni chcą mnie do tego zmusić. Do siermiężnej kultury, a nie do śródziemnomorskiej, z poetami, filozofami i ogólnie zabudową wnętrza i zewnętrza.

Dlaczego? Z jakiego to ponadhistorycznego powodu? Bo polskiemu chłopu nie chce się umyć krowy? Bo będę rynkiem zbytu? Bo staniemy się niewolnikami kapitalistów? A teraz kim jesteśmy? My, Polonia? Nie pracujemy za przysłowiowy grosz u kapitalistów, żeby tylko przetrwać? A tam, za oceanem, nie wyjeżdżamy na Saksy? Nie zgadzamy się na byle co i byle jak?

Stąd ten spleen, ta niemoc, to "niechcemisię". Już za mnie myślą, decydują, dyskutują, wydają oświadczenia. Aż chciałoby się krzyknąć: "jakim prawem!" albo wręcz walnąć kogoś w łepetynę, aby zaczęła lepiej funkcjonować. A tu nic. Nuda i ziewanie. Gorzej, bo to samo przeżywa większość tzw. homo sapiens. Można by przypuścić, że już jakieś gazy obezwładniające puszczono. Jakiś syf w powietrzu lata, co nas otumania i radości pozbawia.

Nie wszystkich, co prawda. Właśnie słucham radia 1030. Michalakowi się chce. Na pewno jest przekonany, że "drze się" w świętej sprawie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pieniądze zbiera na nieokreślone przyrządy medyczne. Dlaczego nieokreślone? Zawsze były konkretne. A w tym roku nieokreślone. No, ale to przecież dla niemowląt i dzieci młodszych. To straszne, że tyle dzieci w Polsce rodzi się chorych. I pomoc dla nich jest niewątpliwie konieczna. Ale jeśli tyle wrzasku trzeba włożyć, aby ratować dzieci, to w przyszłym roku Orkiestra powinna zbierać na aparaty słuchowe dla uczestników imprez Orkiestry.

Ja nie jestem przeciw. To ta nuda. I strach, żeby nie działać za bardzo. Jeśli się działa za bardzo, to można się narazić. Tak jak były już gubernator George Ryan. W ostatnich dniach swoich gubernatorskich rządów ułaskawił zabójców. Także zamienił wyroki śmierci na dożywocie tym z całą pewnością winnym. No i się naraził. A przecież dokonał wyboru w pełni władz umysłowych i świadomie. Chciało mu się. No to ma!

A mnie się nie chce. Moim znajomym też nie. Dlatego kończę ten felieton, żeby się bardziej nie rozbudzać i przeczekać jakoś tę zimę, tę nudę i ten spleen. Przeczekać w zdrowiu psychicznym i fizycznym. I aby do referendum!

Bożena Jankowska

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor