----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 czerwca 2003

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Wszyscy znamy zacytowny w tytule frazes, ale ciągle o nim zapominamy. Chodzimy na koncerty, aby wiele razy posłuchać tych samych utworów muzycznych Beethovena, Mozarta etc. Chodzimy do muzeów, aby podziwiać te same obrazy francuskich impresjonistów, doskonałe rzeźby Rodina i inne interesujące nas dzieła sztuki.

Krytycy sztuki wmawiają nam, że czyniąc tak, odkrywamy zawsze coś nowego, że przez sztukę lepiej poznajemy samych siebie i oczywiście czerpiemy pomysły i nowe idee na nasze życie. Czasami cierpimy obcując ze współczesną nam sztuką, ale tylko ona jest nam najbliższa, bo powstaje na naszych oczach. Uczestnicząc w premierach nowych utworów, wernisażach i premierach sztuk teatralnych, odczuwamy najbliższą naszemu życiu realność. Ta bliskość obcowania ze sztuką pozostaje nam najdłużej w pamięci. W kreacjach muzycznych i sztuce teatralnej dyrygent, wykonawca lub reżyser pokazuje nam stare dzieła w nowej wersji - najczęściej ulepszonej, czasami udziw­nionej. W znanych już nam utworach, szczególnie przyciagają nas wykonania coraz bardziej perfekcyjne, o dużym ładunku emocjonalnym i dostosowane do standardów. Dzięki takim kreacjom nasze zainteresowanie dziełami sztuki z poprzednich epok nadal działa na nasze zmysły i doceniamy wielkość tych artystów, którzy już od nas odeszli.

Okoliczności, w których powstało dzieło sztuki, są zawsze ciekawe dla twórców. Ten moment, w którym rodzi się idea - jest bardzo ważny, czasami trwa on sekundę, ale jego realizacja trwa czasami wiele lat. Prawdziwy twórca zawsze kończy swoje pomysły. Szarlatani sztuki mają często tylko dobre pomysły, ale ich nie realizują lub realizują je często w obraźliwy dla odbiorcy sposób.

Forma utworu ma znaczenie teoretyczne dla muzykologów , teoretyków sztuki i oczywiście wyko­nawców i twórców. Słuchacz odczuwa ją tylko intuicyjnie, jako balans i coś, co przynosi porządek. Odbiorca sztuki dowartościowuje swoje życie obco­waniem z abstrakcyjnymi sztukami pięknymi. Każdy z nas chce żyć pełnią życia, odczuwać zadowolenie z przeżyć duchowo-intelektualnych. Dlatego też sztuka nie może być nudna.

Tej wiosny w moim życiu nie nudziłem się i pragnę z państwem podzielić się refleksją z kilku koncertów, w których miałem zaszczyt uczestniczyć.

23 marca 2003 w Filadelfii w siedzibie The Ethical Society miał miejsce wyjątkowy recital fortepia­nowy, zorganizowany przez The Polish Heritage Society of Philadelphia.

Solistą recitalu był znany już chicagowskim melomanom młody pianista z Houston - Adam Golka. Tym razem pianista przygotował specjalny program złożony z 24 Etiud Fryderyka Chopina. Adam zachwycił słuchaczy nie tylko wspaniałą techniką, ale przede wszystkim osobliwą interpretacją. Etiuda No 2 z opusu 10 tryskała energią i nieskazitelną czystością. Etuidy w wolnych tempach magnetyzowały słuchaczy spokojem i pełnym powagi brzmieniem. Zróżnicowanie interpretacji, odmienność wydobycia pięknego dźwięku i wyłuskany czar pokazania nowych detali, wzbudziły zasłużony entuzjazm wśród słuchaczy. Po koncercie nie było końca rozmowom pozakulisowym. Solista również udzielił wywiadu dla tamtejszej prasy i polonijnej telewizji. W tydzień później, Adam wykonał ten sam program w Forth Worth, w sali koncertowej swojej rodzi­mej uczelni. Adam Golka nie tylko wzrusza głębią interpretacji, ale również wzbudza podziw bogactwem swojego repertuaru. Mając zaledwie piętnaście lat, ma już w swoim programie 15 koncertów fortepianowych, łącznie z takimi pozycjami jak trzeci koncert Rachmaninowa i drugi koncert Prokofiewa. Obecnie Golka jest na pełnym stypendium w The Artist Diploma Program w Texas Christian University w klasie fortepia­nu Jose Feghali - byłego złotego medalisty Między­narodowego Konkursu Pianistycznego im. Van Cliburne International Piano Competition. Te poważne już sukcesy nie przychodzą jednak łatwo. Adam jest równocześnie uczniem szkoły średniej, w której zadania odrabia przez internet. Codziennie ćwiczy w każdej wolnej chwili. Obok talentu liczy się pasja, a obok pasji poparcie rodziców, jak również - co najważniejsze - akceptacja słuchaczy. Obecnie artysta przygotowuje się do nowych koncertów i konkursów, miejmy nadzieję, że wkrótce znowu odwiedzi Chicago i zagra nam poloneza Chopina.

W drodze z Chicago do Filadelfii miałem okazję odwiedzić Państwa Szonert-Binienda. Ich trzynastoletni syn Konrad kształci się w koncertowej grze na forte­pianie. Do późnych godzin wieczornych w ich domu, przy pięknym Steinwayu, omawialiśmy interpretacje Mazurków i Scherz Fryderyka Chopina. Mama Konrada - pani Maria Szonert - opublikowała książkę pod tytułem World War II through Polish Eyes. (Distributed by Columbia University Press, New York 2002). Treść tej książki, to wojenne wspomnienia Danuty Fijałkowskiej, teściowej autorki, pokazane z perspektywy umykającego czasu: nowych dokumentów i co najważniejsze - są napisane tak, aby dorastająca młodzież - w wieku Konrada - mogła zadawać historyczne pytania i dostać na nie wyczerpujące odpowiedzi. Mąż pani Danuty - Józef Fijałkowski - został zastrzelony w Katyniu. Dzisiaj wdowa ofiary Katynia opowiada swoją historię życia wnukowi, w nadziei, że jego pokolenie nie doświadczy bezsensu wojny i że w wolnym kraju będzie mu wolno grać muzykę Chopina. Ta książka powinna znaleźć się na półkach w każdym polskim domu w Ameryce.

Po powrocie do Chicago czekała na mnie kolejna muzyczna niespodzianka. 8 kwietnia 2003 roku odbył się recital fortepianowy pianisty Adama Wodnickiego. Ten wybitny pianista, student Jana Hoffmana, Aguido Agosti i Georgy Sebok, jest w tej chwili na pewno u szczytu swojej kariery pianistycznej. Do Chicago przyjechał na zaproszenie Northwestern University School of Music w Evanston. W programie recitalu znalazły się utwory, jak Chaconne J.S. Bacha Concert Etude No2 na lewą rękę współczesnego kompozytora James Wintle, Harmonies du Soir i Venezia e Napoli Franciszka Liszta oraz 4 Scherza Fr. Chopina. Wielkość artystów-muzyków, bo nie chodzi tu tylko o pianistów, polega na ich nieskazitelnej technice w połączeniu z indywidualną - jedyną w swoim rodzaju-interpretacją wykonywanych utworów. Takim właśnie artystą okazał się być Adam Wodnicki.

Wiosenną ucztę muzyczną przygotował również DePaul University School of Music, organizując festiwal muzyki amerykańskiej pod tytułem The United Sounds of America. Dyrektorem artystycznym tego wydarzenia była wspaniała pianistka Eteri Andjaperidze - dziekan klasy fortepianu na DePaul University. Publiczność miała okazję posłuchać w niezapomnianych kreacjach artystycznych utworów Charlsa Ivesa, George"a Gershwina i wielu innych kompozytorów amerykańskich. Nareszcie przekonałem się, że muzyka amerykańska to nie tylko blues, gospel i rock & roll. Obok koncertów odbywały się spotkania i wykłady z wybitnymi kompozytorami i wykonawcami, którzy to udowadniali. Między innymi o swojej muzyce opowiadali George Flynn, znany głównie z muzyki do filmu Kanal Andrzeja Wajdy i Ursula Oppens - pianistka, która słynie z propagowania muzyki współczesnej swoich kolegów kompozytorów.

W niedzielę 18 maja odbył się jeszcze jeden bar­dzo interesujący i piękny koncert, zorganizowany przez Paderewski Symphony Orchestra. Nasza polonijna orkiestra, pod kierownictwem Barbary Bilszty, zaprosiła do współudziału dwóch młodych artystów: Daniela Borowskiego - basa i Mariusza Patyrę - skrzypka. Obaj artyści zaprezentowali swoje umiejętności w polsko- włoskim repertuarze. Publiczność długo oklaskiwała nieskazitelną grę skrzypcową Mariusza Patyry i szlachetną barwę głosu Daniela Borowskiego. Oby więcej takich udanych koncertów, oby więcej międzynarodowej publiczności w Chicago Orchestra Hall, gdzie przez kilka sezonów 1948-1953 pierwszym dyrygentem był Polak - Artur Rodziński.

Niektóre z polonijnych organizacji jak widać z po­wyższych przykładów, partycypują w propagowaniu polskich artystów mieszkających poza granicami Polski. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza polskie kluby artystyczne.

Atmosfera tych klubów sprzyja zaprezentowaniu utalentowanej młodzieży. Ich działalność można podzielić na trzy kategorie. W pierwszej kategorii umieściłbym prezentacje artystów poprzez organizowanie koncertów, wystaw, konkursów i odczytów. W drugiej kategorii znajduje się działalność charytatywna, polegająca na zbieraniu funduszy przez organizowanie bankietów i fundowanie stypendiów artystycznych. Trzecia kategoria to podtrzymywanie tradycji gromadzenia dokumentów, organizowanie konferencji i wydawanie News letters. Na naszym polonijnym rynku brak jest organizacji, które miałyby za cel popieranie twórczości artystycznej, czyli zamawianie nowych utworów u artystów działających w Ameryce. Niektóre organizacje ogłaszają konkursy dla dzieci na rysunki i wytwory sztuki ludowej, zapominając o zamówieniach i konkursach dla profesjonalnych twórców. W epoce komputerów wydawać by się mogło, że każdy artysta może sam wydać płytę, czy namalować obraz z minimalną pomocą rodziny i przyjaciół. Tak jednak nie jest. Artyści nadal szukają sponsorów i fundacji, dzięki którym mogliby tworzyć SZTUKĘ na najwyższym poziomie artystycznym. W tym roku nawet doroczny konkurs plastyczny organizowany przez The Polish Arts Club of Chicago nie odbędzie się z wyżej podanych przyczyn. Dlatego też nawołuję i zapraszam wszystkie zainteresowane osoby do wzięcia udziału w naszych prelekcjach, zebraniach i konferencjach. W tym roku Polish Arts Club of Chicago będzie wydawał nową listę wszystkich swoich członków. Pożądane byłoby, aby wszyscy chicagowscy artyści i miłośnicy kultury polskiej byli dumni z przynależności do naszego klubu i mieli wpływ na rozwój polskiej kultury za granicą. Po bliższe informacje proszę dzwonić pod następujące numery: Jarosław Gołembiowski ( Music Chairman) 773-862-4686 i Robert Maykan ( President) 847-318-7975

Na zakończenie chciałbym Szanownych Czytelni­ków zaprosić na doroczny koncert uczniów mojej klasy forte­pianu, który odbędzie się w niedzielę 8 czerwca o godzinie 2 po południu w Ga­lerii Sztuki Jerzego Kenara - 1007 N. Wolcott, w Chica­go. Młodzi pianiści - niektórzy z nich po raz pierwszy wystąpią na scenie - wykonają utwory ze standar­dowego repertuaru muzyki dla dzieci i młodzieży. W drugiej części będzie można usłyszeć między innymi moje srebrnojubileuszowe impresje kompozytorskie oraz premierę nowej Etiudy na fortepian z Opusu no 83. W programie będą również Mazurki Fryderyka Chopina. Po koncercie spotkanie z wykonawcami, ciastka i napoje chłodzące i możliwość sprawdzenia predyspozycji muzycznych dla aspirantów sztuki muzycznej. Serdecznie zapraszam.

Zapraszam Państwa również na premierę drugiego kwartetu smyczkowego opus 92, napisanego przeze mnie na specjalne zamówienie pana Edwarda Moskala, prezesa Związku Narodowego Polskiego. Koncert odbędzie się 11 października w Northeastern University. Utwór wykona Kwartet Pendereckiego z Kanady. W programie znajdą się światowe standardy kwartetów smyczkowych i muzyka współczesna.

tekst: Jarosław Gołembiowski

zdjęcia: Andrzej Marek Urbaniak

Attila Studio

W brytyjskim kwartalniku International Piano ukazała się recenzja ostatniej płyty CD Jarosława Gołembiowskiego New Pianist-New Music, napisana przez krytyka muzycznego Martina Andersona. Pismo to jest dostępne w księgarniach Borders. Gratulujemy kompozytorowi.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor