----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lipca 2003

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Diabelski

mlyn

Ferrisa

Dzis spektakularne konstrukcje diabelskich mlynow mozna spotkac na calym swiecie. Najczesciej kojarza sie z lunaparkiem i ekscytujaca rozrywka. I dawno juz przestaly wzbudzac sensacje, jaka towarzyszyla uruchomieniu pierwszego z nich - Ferris Wheel ponad sto lat temu w Chicago.

Czym jeszcze mozna zadziwic swiat? - zastanawiali sie organizatorzy wielkiej wystawy, urzadzanej w Chicago z okazji 400-lecia odkrycia Ameryki przez Kolumba. Wydawalo sie, ze nic nie jest w stanie dorownac wybudowanej cztery lata wczesniej wiezy Eiffla. Dzielo francuskiego konstruktora okrzyknieto szczytem nowoczesnosci.

Daniel Burnham, jeden z dyrektorow chicagowskiej ekspozycji, zwrocil sie w 1891 roku do amerykanskich inzynierow, aby sprobowali stworzyc konkurencyjna budowle. Oczekiwano propozycji, ktora by przycmila slawe Eiffla.

Wyzwanie to postanowil podjac inzynier George Washington Gale Ferris. Urodzony w 1859 roku w Galesburgu, w stanie Illinois, jako mlody chlopiec, wraz z rodzicami, przeprowadzil sie do Carson City. Uniwersytet ukonczyl w 1881 roku w Nevadzie, po czym przez kilka miesiecy pracowal jako inzynier przy budowie torow kolejowych na Wschodnim Wybrzezu. Byl autorem projektow mostow, wybudowal trzy tunele, zajmowal sie tez konstrukcjami betonowymi. W czasie przygotowan do Wystawy Kolumbijskiej prowadzil wlasna firme, specjalizujaca sie w wykonywaniu prob wytrzymalosciowych stali.

Jak mozna konkurowac z dzielem Eiffla? Wybudowac wyzsza wieze, tasiemcowy tunel czy most? Wszystkie te pomysly wydawaly mu sie malo odkrywcze. I niespodziewanie pojawila sie mysl, zeby stworzyc gigantyczne kolo. Jezeli Francuzi mogli spacerowac wysoko w przestrzeni, Amerykanie beda sie w niej obracac. Pomysl ten - podobnie jak wiele innych tworczych idei - narodzil sie w niespodziewanych okolicznosciach.

Glowni inzynierowie wystawy spotykali sie w sobotnie popoludnia w jednym z chicagowskich klubow. Podczas ktoregos z tych spotkan Ferris stworzyl projekt diabelskiego kola. Idea ta od razu nabrala realnych ksztaltow. Jej autor wzial papier do reki i zaczal szkicowac. Okreslil wiekszosc parametrow technicznych, charakter konstrukcji, jej wielkosc, ilosc wagonikow. "Krotko mowiac - wspominal Ferris w Review of Reviews z wrzesnia 1893 roku - zanim obiad dobiegl konca, naszkicowalem prawie wszystkie detale i moj projekt nigdy pozniej nie ulegl zadnym zmianom". Siedzacy z nim wowczas przy stole koledzy po fachu, nie ukrywali swoich watpliwosci. Uwazali, ze konstrukcja Ferrisa nie miala szans na realizacje. W momencie uruchomienia - argumentowali - straci swoj ksztalt, przeksztalci sie w elipse i runie. Niemozliwe jest bowiem - uwazali - wprawienie w ruch tak olbrzymiej, stalowej masy.

Ferris, jak kazdy smialy konstruktor, napotykal na opor i ataki z roznych stron. Organizatorzy ekspozycji sprzeciwiali sie pomyslowi, postrzegajac go jako zbyt rewolucyjny. Poza tym, skad mialy sie wziac pieniadze na to ryzykowne przedsiewziecie? Kraj co dopiero przeciez dotknela depresja. Kto zaplaci za przejazdzke do nikad - zastanawiali sie oponenci. W koncu jednak wyrazono zgode i konstrukcja zostala ukonczona, chociaz juz po otwarciu wystawy. Wysoki na prawie trzysta stop mlyn posiadal 36 drewnianych wagonikow, z ktorych kazde moglo jednorazowo zabrac w podniebna podroz okolo 60 osob.

Olbrzymie emocje wzbudzala, kosztujaca czterysta tysiecy dolarow, pierwsza proba uruchomienia konstrkcji. Wiekszosc zgromadzonych nie wierzyla, ze "stalowe monstrum" bedzie sie w stanie poruszac? Okazalo sie jednak, ze "kolo zaczelo sie obracac z precyzja i dokladnoscia zegarka". Wbrew tez roznym obawom, konstrukcja okazala sie bardzo stabilna. Diabelski mlyn Ferrisa przetrwal nawet grozny huragan, ktory nawiedzil Chicago w lipcu 1893 roku. Ferris dumnie odpowiadal: "Jest to doskonale kolo zebate, podobne do malutkiej tarczy w zegarku". Pytano go, czy bedzie mozliwe skonstruowanie kola wysokiego na piecset stop. "Oczywiscie tak - odpowiadal - "tylko taka konstrukcja w sensie technicznym nie wniesie nic nowego."

Ferris nosil sie z zamiarem zaszokowania swiata jeszcze bardziej smialymi projektami. Nie chcial ich wyjawic, bo - jak twierdzil - niektore z nich moglyby ludzi przerazic. Nigdy nie dowiedziano sie, co szykowal swiatu pomyslowy inzynier. George Washington Gale Ferris zmarl bowiem w cztery lata po uruchomieniu swego diabelskiego kola. Po zakonczeniu wystawy konstrukcje zdemontowano. Przypomniano sobie o niej ponownie w 1904 roku, podczas wystawy w St. Louis.

Diabelski mlyn Ferrisa, dzis jedna z najbardziej widocznych atrakcji Navy Pier, jest dokladna rekonstrukcja projektu z 1893 roku. Wzniesiono go podczas przebudowy chicagowskiego mola w latach 1993-1994. I mimo ze juz dawno przestal szokowac i gigantycznymi rozmiarami, nowoczesna stalowa konstrukcja i precyzyjnym mechanizmem, wciaz dostarcza ekscytujacych przezyc. Co rok w ten oryginalny sposob, setki tysiecy turystow podziwia panorame Wietrznego miasta. Oczywiscie, mozna powiedziec, ze jest to pospolita rozrywka dla mas. Ale nieraz zamiast trzezwo spekulowac, lepiej poddac sie fantastycznemu zawrotowi glowy. Tym bardziej, ze to przeciez wakacji czas.

Lech Sowizdrzal

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor