Zwany jest mistykiem, manierystą, prekursorem ekspresjonizmu i modernizmu, najbardziej "nowoczesnym" pośród starych mistrzów. Fascynowali się nim Paul Cezanne, Henri Matisse, Pablo Picasso i Jackson Pollock. Jego malarstwo - tak bardzo oryginalne i osobiste - stanowi wyjątkowe zjawisko w dziejach malarstwa. "Gdyby El Greco sam siebie nie stworzył, nie byłoby nawet potrzeby, żeby ktoś taki w ogóle istniał. Holenderskie malarstwo rodzajowe mogłoby nie wydać Vermeera czy sztuka wenecka - Tycjana, ale liczne podobne tendecje wypełniłyby lukę, trudną nawet dla najbardziej wnikliwych historyków sztuki do zauważenia. El Greco na gruncie kulturalnym Hiszpanii wyłania się jako genialna anomalia, z dużą pracownią artystyczną, ale bez następców i poprzedników we włoskim manieryzmie ..." - pisze John Updike w recenzji z wystawy w nowojorskim Metropolitan Museum of Art, opublikowanej w The New York Review of Books.
Prezentowana do 11 stycznia wystawa jest największą i najbardziej ambitną spośród dotychczasowych retrospektyw El Greca. Wśród około 70 obrazów - wybranych ze znanych w świecie kolekcji państwowych i prywatnych - są monumentalne dzieła religijne, wyjątkowo bogaty zbiór "psychologicznych" potretów, unikalne pejzaże i sceny rodzajowe. Szczególnie wyeksponowany został późny, najbardziej mistyczny okres twórczości artysty, z którego pochodzi m.in. Pokłon pasterzy - namalowany dla kaplicy kościoła Santo Domingo el Antiquo, gdzie miał być pochowany El Greco. Cennym uzupełnieniem wystawy - i dla wielu jedyną możliwością, żeby się z nią przynajmniej w ten sposób zapoznać - jest katalog zawierający znakomite reprodukcje wszystkich prac oraz eseje wybitnych historyków sztuki i krytyków.
Nazywał się naprawdę Domenicos Theotokopoulos i tak zawsze podpisywał swe prace, często w języku greckim. We Włoszech był znany jako Ill Greco. Natomiast w Hiszpanii - Domenico Greco lub El Griego. Urodził się w roku 1541 w Kandii, stolicy Krety, która była wówczas pod panowaniem weneckim. Malarstwa uczył się od miejscowych mnichów-malarzy ikon. Jego pierwsze obrazy - małe ikony na deskach, m.in. Święty Łukasz malujący Matkę Boską z Benaki Muzeum w Atenach - utrzymane są w stylu tradycji grecko-bizantyjskiej. Technika i sakralny charakter ikony ukształtowały w dużej mierze jego późniejszą sztukę religijną.
W wieku 26 lat El Greco wyjechał do Włoch. Najpierw do Wenecji, gdzie zauroczył się malarstwem Tycjana, Veronesa i - zwłaszcza - Tintoretta, a potem do Rzymu, gdzie studiował arcydzieła Michała Anioła, do których odnosił się z krytyczną rezerwą. W stworzonych w tym okresie pracach stosuje pogłębioną pespektywę, kontrasty światła i cienia, a w modelunku postaci - wzory rzeźby antycznej. W obrazie Wypędzenie przekupniów ze świątyni, namalowanym temperą na desce, używa techniki typowej dla ikon, ale kompozycja i kolorystyka mówią o wpływach malarstwa włoskiego. W późniejszych latach kilkakrotnie jeszcze powracał do tej sceny, która w czasach kontrreformacji stała się symbolem odnowy samego Kościoła. Z okresu rzymskiego pochodzi także Chłopiec zapalający świecę, niezwykłe studium światła, jeden z nielicznych w jego twórczości przykładów malarstwa rodzajowego.
Kiedy w 1576 roku El Greco zdecydował się na wyjazd do Hiszpanii, liczył zapewne na przychylność Filipa II - najpotężniejszego i najbogatszego władcę ówczesnej Europy, także miłośnika i mecenasa sztuki. Jednym z pierwszych hiszpańskich obrazów Kreteńczyka była Adoracja Imienia Jezus, znana jako Sen Filipa II. Namalowany dla upamiętnienia zwycięstwa ligii antytureckiej pod Lepanto w 1571, obraz jest apoteozą znaku Chrystusa (i prawdopodobnie zakonu jezuitów, którzy ten monogram przyjęli). Wśród innych postaci na pierwszym planie pojawia się sylwetka klęczącego króla w charakterystycznym czarnym stroju. Choć obraz znalazł się w Escurialu - potężnym kompleksie pałacowo-klasztornym w Madrycie - sam artysta na dworze nie zyskał uznania. Udał się więc do Toledo, niezwykłego miasta zbudowanego na skałach, gdzie skupiało się życie kulturalne i religijne kraju.
Tam, w centrum hiszpańskiej kotrreformacji, w klimacie żarliwych dysput teologicznych i ascetycznego uduchowienia, znalazł warunki i atmosferę do pracy, którą kontynuował przez następne 37 lat, aż do śmierci w 1614 roku. Należał do elity intelektualnej miasta, interesował się literaturą, teologią i filozofią; sam pisał traktaty o malarstwie i architekturze. Cenił sobie swoją sztukę, stąd też może jego liczne spory sądowe dotyczące zapłaty za zamówione prace. Mimo wysokich zarobków, często wpadał w długi. Ale podobnie jak ludzie, którymi się otaczał, lubił luksusowe i wystawne życie. Kiedyś nawet wynajmował 24-pokojowe mieszkanie w pałacu i zatrudniał muzyków, ktorzy grali dla niego w czasie posiłków. Przez pewien czas był związany z piękną Hiszpanką - Jeronimą de las Cuevas, którą uwiecznił w "Damie w futrze" (ok. 1570 r.). Jej subtelna, owalna twarz o dużych, zmysłowych oczach pojawia się w postaciach świętych w wielu jego obrazach. Miał z nią syna - Jorge Manuela, który potem został jego uczniem i współpracownikiem.
Twórczość El Greca dość szybko znalazła uznanie w kręgach hiszpańskiego duchowieństwa. Już w 1577 roku otrzymał zamówienie na obrazy ołtarzowe m.in. Wizję błogosławionego Laurentiusa, Świętą Trójcę i Wniebowzięcie Marii dla kościoła Santo Domingo el Antiquo. A namalowane wkrótce Obnażenie z szat Chrystusa zyskało tak wielki rozgłos, że do dziś jeszcze można spotkać liczne kopie i wersje tego obrazu. Natomiast w kościele San Tome znajduje się inne arcydzieło artysty - słynny "Pogrzeb hrabiego Orgaza", nawiązujący w tematyce do miejscowej legendy.
To właśnie w Toledo sztuka El Greca rozkwitła w całej pełni. Wcześniejsze doświadzenia z malarstwem ikonowym i włoskim pomogły mu wykształcić własny, oryginalny styl.
Maluje sceny biblijne i postaci świętych wibrujące duchowością, pełne tajemnicy i blasku. W malarstwie El Greca można odnaleźć tę samą żarliwość religijną i pasję, jaka emanuje z dzieł wielkich mistyków jego czasów - św. Teresy z Sevilli i św. Jana od Krzyża. We wspaniałym Wniebowzięciu Marii, które znajduje się w zbiorach Instytutu Sztuki w Chicago (obrazu nie można zobaczyć na nowojorskiej wystawie), El Greco sięga do tematyki typowej dla malarstwa włoskiego, ale przedstawia ją w zupełnie inny, sobie właściwy sposób. Postać Matki Boskiej unosi się wysoko w niebiosach ponad głowami Apostołów, którzy bez egzaltacji i zdumienia, komentują między sobą to niezwykłe wydarzenie. Cała kompozycja emanuje spokojem, klimatem religijnego skupienia. Warto pamiętać, że obraz został zakupiony do chicagowskiego muzeum w 1906 roku, kiedy El Greco był stosunkowo jeszcze mało znany. Zarekomendowała go tu amerykańska impresjonistka Mary Cassat, która zobaczyła dzieło podczas pobytu w Hiszpanii. "Wniebowzięcia"" stały się jednymi z ulubionych przedstawień artysty, zafascynowanego duchowością, świętością, wzlotami człowieka do Nieba. Kultowi Dziewicy Marii daje wyraz w Zwiastowaniu, Koronacji Marii, w licznych wersjach Rodziny Świętej ze świętymi - Anną , Marią Magdaleną, Teklą i Agnieszką.
Pełne natchnienia są również sceny z Pasji.
W Krzyżu między dwoma fundatorami z Luwru subtelnemu modelunkowi ciała Chrystusa El Greco przeciwstawia niesamowity, abstrakcyjny pejzaż chmur w tle. Maluje apostołów, męczenników - św. Maurycego, św. Sebastiana, św. Wawrzyńca - i cały szereg przedstawień stygmatów św. Franciszka.
W wizjach tych istotna jest nie tyle sama anegdota, co sakralny sens wydarzenia. Nieraz tematem staje się sama pobożność, skupienie, mistyczne uniesienie. Postaci o nienaturalnie wydłużonych proporcjach, ukazane w dynamicznych skrętach lub pełnych gracji pozach, wydają się unosić w powietrzu. Jeszcze bardziej niezwykłe jest użycie światła. Mówi się, że na obrazach El Greca nigdy słońce nie świeci. Światło jest tylko wewnętrzne. Emanuje z postaci, dematerializując często ich ciała. W Pokłonie Pasterzy (1614 r.) z muzeum w Prado rozjarzona postać maleńkiego Jezusa rozświetla całą kompozycję. W Zmartwychwstaniu blask bijący od unoszącego się Chrystusa poraża zarówno apostołów, jak i strażników ukazanych w dramatycznym "tańcu" form.
Na wystawie pokazano także najsłynniejsze portrety artysty. Malował je na zamówienia możnych protektorów i osób ze swego środowiska. Wyróżniają się one nie tylko świetnie uchwyconym podobieństwem zewnętrznym, ale również wnikliwą prawdą psychologiczną. Kardynał to wizerunek kardynała Nino de Guevary, Wielkiego Inkwizytora królestwa Hiszpanii, którego ostre przeszywające spojrzenie mówi o niesławnej funkcji, ale fizjonomia i cała postawa zdradzają raczej niepewność i niepokój. Natomiast "romantyczny" portret brata Hortensja Feliksa Paravicino przedstawia teologa, poetę i nauczyciela retoryki, który był wielkim przyjacielem artysty i zadedykował mu cztery sonety. Można zobaczyć także Portret starego mężczyzny z Metropolitan, uznawany za autoportret samego artysty.
W obrazach El Greca rzadko pojawia się krajobraz. Ale występuje także jako temat samodzielny
w przedziwnym Widoku miasta Toledo z Nowego Jorku. Zielono-niebieskie światło, skrótowo oddana topografia miasta z rzeką, mostem i sylwetkami budowli oraz wiszące nad nim ciężkie, ołowiane chmury wprowadzają nastrój grozy. Dzieło to uznano za pierwszy ekspresjonistyczny pejzaż w sztuce Zachodu. W Laokoonie z National Gallery of Art w Waszyngtonie scena śmierci trojańskiego kapłana i jego synów rozgrywa się na tle pejzażu Toledo, symbolizującego antyczną Troję. Jeszcze bardziej widmowy jest jeden z ostatnich obrazów malarza Otwarcie piątej pieczęci, ukazujący wizję z Apokalipsy św. Jana.
Wystawa w nowojorskim Metropolitan Museum of Art stała się wielkim wydarzeniem, chociaż recenzje w amerykańskiej prasie nie zawsze są entuzjastyczne. John Updike we wspomnianym eseju pisze, że jego znajomy artysta, który jest ateistą, po obejrzeniu wystawy był gotów się nawrócić na katolicyzm. Sam pisarz, choć z uznaniem i nieraz z podziwem pisze o El Grecu, wyraża większą rezerwę do jego sztuki - zwłaszcza do malarstwa sakralnego - tumacząc to częściowo swym protestanckim wychowaniem. Ale zdolność odczuwania tego rodzaju piękna i duchowości, jaki epatuje z obrazów El Greca, nie zależy chyba od rodzaju wyznawanej religii...
oprac. Danuta Peszyńska