----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 stycznia 2004

Udostępnij znajomym:

Nie wiecie Państwo, co to jest peweks? Jest to, oczywiście, lumpeks... Lumpeks, a więc skład rzeczy używanych. Dla przeciętnego zjadacza chleba miejsce niewarte uwagi, dla konesera zaś prawdziwy raj. Miejsce systematycznych, paranaukowych eksploracji lub podniecających polowań, czasem strategicznego planowania z elementem wróżbiarstwa: jak używając psychicznych fluidów, zmusić tę w niebieskim, żeby odłożyła ZNALEZISKO...

Jeszcze raz: dla niewtajemniczonych, peweks nosi nazwę Armii Zbawienia, Goodwill, Community Thrift Shop czy po prostu Used Clothing Store. Znaleźć go można w książce telefonicznej (pod hasłem: thriff), ogłoszeniach w lokalnych gazetkach lub przez uważną obserwację szyldów sklepowych. Peweksy rzadko mają okazale witryny. Przeciwnie, ekspozycja raczej zniechęca do badania wnętrza. Tymczasem w środku kryją się prawdziwe skarby.

Mieszkańcy Brooklynu i okolic znają pewnie Domsey Warehouse, 496 Kent Avenue (róg Wythe Ave.) przy moście Wiliamsburg. Jest to ol brzymi skład rzeczy używanych, gdzie na kilku piętrach znajdziemy ciuchy dla pań, panów, dzieci, do tego buty, zabawki oraz (nowe) artykuły gospodarstwa domowego. Prawdziwy raj dla amatorów okazji. Amerykanie są bogatym społeczeństwem. Są również podatni na reklamę i różne handlowe tricki w rodzaju 75% przecen. Kupują więc na tych wyprzedażach rzeczy o zbyt małym dla siebie rozmiarze, nieodpowiednim kolorze czy fasonie. Rzeczy te "odsiedzą" trochę w szafach, ale potem zostaną usunięte, by zrobić miejsce dla kolejnych okazyjnych nabytków. Te usunięte zaś mają ogromną szansę powędrować do... peweksu właśnie, skąd wyłowi je nasze sokole oko.

Jaki sens ma kupowanie w peweksach?

Ekonomiczny! Wszystko w peweksach kosztuje niewiele! Mamy jedyną i niepowtarzalną okazję skompletowania sobie garderoby firmowej i w świetnym gatunku, za ułamek pierwotnej ceny. Oczywiście kupowanie w peweksie wymaga pewnej znajomości rynku. Musisz orientować się w cenach proponowanych przez "normalne" sklepy, żeby nie przepłacić. Musisz znać się na gatunkach tkanin, bo nie zawsze to co ładnie wygląda na wieszaku, prezentuje się równie ładnie w noszeniu. Musisz wreszcie mieć dobre oko... do wypatrywania plam na odzieży (plama zawsze dyskwalifikuje potencjalny zakup, jeśli nie sprał jej pierwszy właściciel, tobie się też nie uda.

Niekwestionowanym hitem peweksów jest odzież dziecięca. Rodzice wiedzą, ile kosztuje przyodziewek dla milusińskich i mają już za sobą szok na widok pociechy, która wyłania się zza kuchennych drzwi, zlana olejem malowniczo kontrastującym z sukienką z jedwabiu, która kosztowała dwudniowy zarobek...

Rada? Ubieraj potomstwo w peweksie! Zniszczenie sukienki, za którą zapłaciłeś $3 nie wywoła nawet grymasu na twej twarzy, choćby się córka wytarzała w smole! Dla porówna nia: dżinsy w GAP-ie kosztują $24, a w peweksie $2-3. Kurtka dżinsowa Levis w sklepie kosztuje $38, w Armii Zbawienia $5.99, kombinezon zimowy na niemowlaka (London Fog) w katalogu $44, w peweksie $6.

Jeśli potrzebujesz czegoś wizytowego - odwiedź najpierw peweks. Odzież wizytowa służy do tego właśnie - do wizytowania i szybko potem zostaje wyrzucona z powodu towarzyskiego "obnoszenia". W "thri-fcie" kupisz garnitur za $10, garsonkę za $15 czy balową suknię za $8.1 nikt, poza tobą, nie będzie wiedział, że ta elegancka "mała czarna" nie została przez ciebie nabyta w Lord & Taylor.

My, nałogowcy, znamy ten dreszczyk emocji, gdy spośród nieciekawych wieszaków zaświeci nagle dżinsowa koszula Ralpha Laurena za $6. Albo zupełnie nowe, ometkowane sklepowo dżinsy Calvina Kleina za $8. Kolejny dreszcz, tym razem niepewności - czy rozmiar pasuje. A kiedy okaże się, że tak - masz zapewniony szampański humor na cały dzień.

Są jeszcze niedowiarki? Proszę, oto szczegółowe wytyczne peweksowych zakupów:

1. Miej zawsze w kieszeni "zaszparowane" $10, na wypadek, gdybyś znalazł się w pobliżu peweksu. Korzystaj z każdej okazji, by tam wstąpić.

2. Zaprzyjaźnij się z personelem sklepu. Sprzedawcy potrafią ze znawstwem odróżnić dobry towar od kiepskiego i ten pierwszy odłożą dla ciebie, jeśli będziesz z nimi dobrze żył. Muszą tylko znać twoje zapotrzebowanie i rozmiar, oraz kolory i firmy, które lubisz.

3. Dobrze obejrzyj towar przed podjęciem decyzji: czy nie ma plam, przetarć, czy szwy nie są krzywe i czy ktoś sobie czegoś sam nie przerabiał. Nie dowierzaj metkom - sam sprawdź jakość materiału. Zgnieć w dłoni i sprawdź, czy się rozprostowuje i jak wygląda pognieciony

4. Szlachetne tkaniny odróżnisz od razu od byle jakich. Uważaj na rzeczy wymagające prania chemicznego (dry clean only) - pralnia jest droga.

5. Sprawdź rozmiar. Nie kupuj nic z nadzieją, że schudniesz bądź utyjesz do danej rzeczy. Plany z reguły się nie ziszczają.

6. Szczerze i otwarcie zadaj sobie pytanie: czy ta rzecz jest ci potrzebna, czy kupujesz wyłącznie z powodu niskiej ceny? Przypasuj ją do zawartości twojej szafy. Jeśli nie pasuje - nie będziesz jej nosił i za kilka miesięcy... odwieziesz do Armii Zbawienia.

7. Zastanów się, czy dana rzecz jest modna. Jeśli jest choć trochę "de mode" - odwieś. Przecież nie zależy ci na "wczorajszym" wyglądzie.

8. Odzież dla małych dzieci: popatrz na rozmiar i to co widzisz, mnóż przez dwa. Jeśli twoje dziecko ma 2 lata, kupuj rozmiar 4T; jeśli ma 9 miesięcy - kupuj na 18 itd. Zastanów się nad porą roku, w jakiej dziecko będzie nosiło dany ciuch - kupuj z wyprzedzeniem, korzystając z powyższej reguły rozmiarów.

9. Nie kupuj nic z nadzieją, że sobie coś tam przerobisz. Samo polowanie na ciuch pochłania czas, zapomnij więc o przeróbkach, zresztą zaraz na pewno trafisz na coś super i nie wymagającego

przerabiania.

10. Nie mów nikomu, skąd masz swoje piękne rzeczy. Niech sobie myślą, że trwonisz krwawicę na ciuchy, ty tym czasem odkładaj to, co zaoszczędzisz, np. na fundusz powierniczy! W ten sposób będziesz dobrze ubrany... i zamożny.

Kupowanie w peweksach jest niebezpieczne, bowiem ma wszystkie cechy hazardu. Oprócz jednej: nie kusi, żeby się odgrywać. Ale stopień swojego uzależnienia poznasz dopiero wtedy, gdy wybierzesz się do "normalnego" centrum handlowego na zakupy. Wyjdziesz z pustymi rękami - tak porażą cię "normalne" ceny, i prosto stamtąd pogonisz na polowanie do swojego ulubionego peweksu.

A jeśli jeszcze masz wątpliwości, na przykład natury higienicznej - postój pięć minut w przebieralni takiego domu towarowego i przekonasz się że i "normalnie" nowe rzeczy trzeba prać przed założeniem.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor