"Chciałbym opisać to, co teraz czuję,
ale czy to jest w ogóle możliwe?
Czy da się to ubrać w słowa?...
Nazwać?... Określić?..."
[Bidul, s.249]
"Maślankowy Bidul"
Tytulowy "Bidul" Mariusza Maslanki to oczywiscie slangowa nazwa domu dziecka czy jak kto woli sierocinca. Okreslenie to z biegiem czasu i popularnoscia uzycia tak bardzo sie rozpowszechnilo, ze weszlo do powszechnego uzycia nie zatraciwszy jednakowoz swojego pierwotnego, zdecydowanie negatywnego, a nawet pogardliwego nacechowania. Byc z bidula znaczylo przeciez i ciagle znaczy: byc gorszym i odrzuconym, innym, byc sierota i do tego biedna. Bidul zastapil w codziennym jezyku slowo "sierociniec", które nabralo znamion staroswieckosci niczym "ochronka" i nijak sie ma do tego wszystkiego, czym dom dziecka byl i ciagle jest.
A jest instytucja "ciagle zywa", mimo morza krytyki i wielu fal nowych pomyslów, które mialy bidul zastapic. On jednak trzyma sie swietnie i nic nie wskazuje by mial przestac istniec, bo niby dlaczego?
‑Czy nagle mialby stac sie cud i ludzie nie plodziliby dzieci, których nie chca?
‑Czy nagle nikt nie zostawialby niemowlat na smietniku?
‑Czy nagle perwerci przestaliby molestowac nieletnich?
‑Czy nagle niedorozwinieci lub chorzy umyslowo rodzice byliby w stanie wychowywac szczesliwe i pogodne potomstwo?
‑Czy nagle ludzie przestaliby ginac w wypadkach?
‑Czy nagle rodzice przestaliby umierac zostawiajac swoje dzieci bez opieki?
‑Czy nagle "rodzina zastepcza" bylaby idealnym lekiem na to, co jest choroba domów dziecka?
‑Czy nagle swiat dziecinstwa wszystkich ludzi okazal sie stanem niezmaconej radosci, milosci, spelnienia, samozadowolenia, niekonczacej sie zabawy, finansowego zabezpieczenia, obfitosci i znakomitych perspektyw na przyszlosc?
Dom dziecka Borysa, glównej postaci powiesci Mariusza Maslanki, jest "typowy", tak zreszta jak sam bohater, który prawdopodobnie nie odbiega "od sredniej krajowej" i miesci sie prawdopodobnie w "normie" wychowanków domów dziecka. Ta "typowosc" jest jedna z podstawowych "slabosci" i jednoczesnie mocnych stron powiesci.
Nie czekaja nas w "bidulu" zadne rewelacje, szokujace wolty, czy odkrywcze olsnienia.
Dom dziecka u Maslanki "jaki jest kazdy widzi": zle zarzadzany, biedny, pelen niekompetentnych, mialkich osobowosciowo wychowawców, pozbawiony wizji edukacyjnej, czesto destrukcyjny i toksyczny, a nawet degenerujacy, funkcjonujacy bardziej jako przechowalnia niz instytucja wychowawcza. Nie trzeba byc wychowankiem "bidula", by to wiedziec.
Tak samo nijaki jest Borys. Jestesmy z nim od poczatku jego pobytu w "bidulu", sledzimy nawet z zapartym tchem rozwój jego zdolnosci ortograficznych i stylistycznych, które prezentuje w uroczych skad innad listach do Pana Nikt. Milo nam równiez, ze nigdy nie dal sie przecwelic i zadziwia nas, ze ma wyjatkowe zdolnosci plastyczne przy zupelnym braku innych talentów, ale takich milych, niezrealizowanych, dobrych w swej istocie chlopców mozna by w róznych bidulach znalezc prawdopodobnie wielu. Nie jest to w zaden sposób zyciorys wyjatkowy.
Ten malo ciekawy obraz rzeczywistosci ukazany w ksiazce Maslanki jest dzieki wszechobecnemu tam przecietniactwu nieslychanie prawdziwy, bo cóz bardziej autentycznego w polskiej codziennosci niz "bylejakosc". Nawet dramat mlodego, inteligentnego, aczkolwiek zaniedbanego chlopaka, który wprawdzie nie jest sierota, ale jest skazany przez los na doswiadczenia samotnosci, odrzucenia, okrucienstwa, marginalizacji, niezrealizawania, braku milosci - wydaje sie banalnie naiwny i bezbarwny - nieistotny.
Podobna do "Bidula" w glównym watku powiesc A. Q. Fishera "Odnalezc siebie - wspomnienia" zadziwia znakomitym rysunkiem psychologicznym Ryby, mistrzowskim przedstawieniem okrutnie toksycznej, dysfunkcyjnej rodziny zastepczej, a przede wszystkim wizja, która nosil w sobie glówny bohater i która udalo mu sie w zyciu zrealizowac - pragnieniem zycia w milosci:
"Moje przemyslenia prowadzily do pytan o kazdy mozliwy aspekt ludzkiego zycia, nie wylaczajac egzystencjalnej kwestii, czemu czlowiek przechodzi w zyciu tyle cierpien, a potem po prostu umiera. Czy po tym wszystkim przeznaczono nam w proch sie obrócic? A moze jest cos wiecej? Czy istnieje sposób podzielenia sie tym, czego sie nauczylismy, forma przekazania tego innym na ich uzytek, by mogli to wykorzystac i uniknac twojego bólu? Moim zdaniem, kto nie odnalazl tego sposobu, ponosil calkowita porazke. Bo po co zyl?" [Odnalezc...s.214]
Bohater Maslanki nie dorósl nawet do takich pytan, nie mówiac juz o ich rozumieniu, stad tez ich nie zadaje. Koncentruje sie za to na sprawach znacznie bardziej elementarnych: "Gdyby rzad przeprowadzil wlasnie taka akcje na szeroka skale i udaloby mu sie przekonac prostych, niezaradnych ludzi do masturbacji, to moze nie musialby placic na domy dziecka i na place dla wychowawców, którzy biora te pieniadze w zasadzie za siedzenie i picie kawy lub herbaty w pracy, palenie papierosów i rozmawianie, a dzieci i tak robia to, co im sie podoba i same sie wychowuja, Tak czy siak, to i tak ich ulica wychowuje. I Sodoma, i Gomora w panstwie Wielkiego Masturbatora". [Bidul, s.198-199]
Maslanka buduje postac Borysa w ciekawy, aczkolwiek niespójny, narracyjnie sposób. Poznajemy go miedzy innymi poprzez listy, które z poczatku pisze do wyimaginowanego Pana nikt, a potem do róznych istotnych w jego zyciu wydarzen i przedmiotów, nigdy jednak do ludzi. Styl, gramatyka i ortografia zmieniaja sie w listach razem z dorastaniem chlopca, który zaczyna pisac w wieku lat dziesieciu, a konczy bedac osiemnastolatkiem. Nie zmienia sie natomiast kompletnie wiekowo narrator pierwszo osobowy, który prowadzi nas konsekwentnie przez cala powiesc w sposób jednorodny jezykowo. Daje to wrazenie pewnego rozdwojenia. Z jednej strony dojrzewajacy chlopak, z drugiej ktos, kto ma to wszystko juz za soba i opowiada o minionych zdarzeniach z punktu widzenia dojrzalego czlowieka. Wybrykiem narracyjnym, którego funkcje trudno odgadnac jest fragment powiesci, w którym narrator z mówienia w pierwszej osobie przeskakuje na opowiadanie w trzeciej:
"zglosilem sie ja i jeszcze jeden chlopak. Mamy pracowac po dziesiec godzin dziennie od poniedzialku do piatku, a w soboty - osiem. Bedziemy pomagac pracownikom i bedziemy zarabiac troche mniej od nich
A czym przez caly rok zajmowal sie Borys po szkole?
Borys po szkole przez caly rok zajmowal sie niczym szczególnym: siedzial w pokoju i czytal ksiazki, rysowal albo malowal. I poza tym nic wiecej nie robil. Borys bardzo chcialby z kims porozmawiac, ale wszyscy wokól wydaja mu sie banalni i nieciekawi".
[Bidul s.202-203]
Moze chwyt ten ma okreslic osobe glównego bohatera w niezaleznej i obiektywnej perspektywie, która pozwala nam lepiej zrozumiec wyjatkowe oczekiwania i wymagania nieprzecietnego ucznia szkoly zawodowej wobec swiata i ludzi.
Troche odmiennie o podobnych sprawach mówi bohater wspomnien "Odnalezc siebie":
"Zdobylem wyksztalcenie. Przeczytalem setki ksiazek. Podrózowalem po calym swiecie. Mówie dwoma jezykami. [...] Maluje i pisze wiersze. Mam przyjaciól, którzy mi pomoga w razie potrzeby. Mam za soba ciezkie przeprawy, ale nigdy sie nie uzalalem. Wyroslem na porzadnego czlowieka.[Odnalezc... s.236].
Zbigniew Kruczalak
www.domksiazki.com
wszystkie cytaty zamieszczone w tekscie pochodza z:
Bidul, M. Maslanka, Swiat Ksiazki, 2004, s.253.
‑Odnalezc siebie - wspomnienia, A.Q. Fisher, Swiat Ksiazki, 2001, s.252.