----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

30 kwietnia 2004

Udostępnij znajomym:

W dramatycznym tempie rosnie liczba

Ame­rykanów, którzy pracujac nie sa w stanie sie utrzymac. Raport rzadowej instytucji progno­stycznej, Center on Budget and Policy Priorities, szacuje ich na okolo 43 miliony.

Inne dane federalne wykazuja, ze liczba Amerykanów zyjacych ponizej oficjalnej granicy ubóstwa wzrosla o 3.5 miliona w roku 2002 w porównaniu z 2000, osiagajac 34.6 milionów.

Z 31 milionów w roku 1999 do 35 mi­lionów w roku 2002 wzrosla liczba osób, które nie sa pewne kiedy beda mogly zjesc nastepny posilek.

Co srode kolejka chetnych po paczki zywnosciowe wydawane przez Polish American Association ustawia sie juz bladym switem. "Dla wielu ludzi przyjscie tutaj jest ostatecznoscia", komentuje Malgorzata Cieslak, dyrektor dzialu socjalnego organizacji. Przychodza po podstawowe artykuly zywnosciowe: kasze, ryz, puszki warzyw i miesa. Dziekuja ze lzami w oczach. Tygodniowo wydawanych jest okolo 160 paczek. Jeszcze w latach 1994-95 bylo ich o polowe mniej.

Odbiorców paczek nikt nie pyta o zatrudnienie, zarobki, wiek, ani o status imigracyjny, ale dane statystyczne Polish American Association bez­sprzecz­nie dowodza, ze zapotrzebowanie na pomoc zywnosciowa dla najubozszych mieszkanców powiatu Cook wzrasta od kilku lat. W obecnym roku fiskalnym bank zywnosci obsluzyl juz 579 osób, w roku poprzednim bylo ich 593, trzy lata temu - 468, a cztery lata temu - 271 osób. Systematycznie wzrasta takze udzial korzystajacych z zywnosci Polaków, których liczbe w roku 2000 - 2001 szacuje sie na 223, w roku nastepnym - 345, a w roku 2002 - 2003 - 397.

Pracujacy biedni - to nowa kategoria Amery­ka­nów, którzy pracujac nie moga zwiazac konca z koncem. Naleza do nich ci, którzy stracili prace i nie znalezli innej rekompensujacej utracone dochody, oraz ci, których odszkodowanie z tytulu utraconej pracy wygasa, a takze wszyscy, których nie stac nie tylko na oplacenie planu ubezpieczeniowego, ale na zakupy zywnosciowe. Pokonujac wstyd i uczucie upokorzenia ustawiaja sie w kolejce do oferowanych przez organizacje charytatywne banków zywnosci.

Tylko w ubieglym roku 23 miliony mieszkanców Stanów Zjednoczonych skorzystalo z pomocy zywnosciowej oferowanej przez róznorodne organizacje charytatywne, jak glosi raport America"s Second Harvest, organizacji swiadczacej pomoc zywieniowa z siedziba w Chicago. W ciagu trzech ostatnich lat trzykrotnie zwiekszyla sie liczba rodzin, które korzystaly z banków zywnosci, informuje lokalny oddzial Second Harvest w Ohio. Do popularnych obrazków w Ohio nalezy sznur samochodów czekajacy na przestrzeni pól mili na paczki cereal, ryzu, mleka w proszku, czy konserwy warzyw i owoców, ziemniaków w proszku, czy tez rzadkie rarytasy: konserwy miesne. Zwiekszony popyt na pomoc zywnosciowa jest konsekwencja kilku czynników: braku zatrudnienia, wygasniecia zapomógi dla bezrobotnych, rosnacych kosztów opieki medycznej i utrzymania domów, a przede wszystkim nieumiejetnosci znalezienia zatrudnienia, które zrekompensowaloby dochód i swiadczenia poprzedniego.

Kategoria pracujacych biednych nie jest jednak po prostu funkcja bezrobocia. Juz od dziewieciu lat systematycznie wzrasta grupa biednych, ale posiadajacych zatrudnienie Amerykanów, ujawnia Robert Forney, CEO America"s Second Harvest. Administratorzy banków zywnosci na terenach calego kraju zauwazaja podobny trend zwiekszonego popytu na pomoc zywnosciowa. Zarówno na terenach metropolii miejskich jak i na przedmiesciach, a takze w spolecznosciach wiejskich najszybciej rosnacym segmentem potrzebujacych pomocy staja sie pracujacy biedni. Spowolnienie ekonomiczne zdecydowanie pogorszylo sytuacje wielu osób, którzy nigdy nie oczekiwali, ze beda biedni.

Czego statystyki nie ujawnia

Kategoria pracujacych biednych umyka powszechnie publikowanym statystykom zatrudnienia. Jakkolwiek narodowa ekonomia wykazuje oznaki ozywienia, to jednak statystyki nie oddaja coraz mniejszej liczby pracodawców oferujacych swiadczenia zdrowotne i rosnacego zatrudnienia za minimalna place, $5,15 na godzine. Nie naleza do rzadkosci sytuacje, w których Amerykanie zmuszeni sa imac sie trzech albo wiekszej liczby zajec w niepelnym wymiarze godzin, by móc wyzywic rodzine.

Zanizona granica ubóstwa powoduje, ze federalne raporty zatrudnienia nie mówia calej prawdy. Dochód pracujacych biednych wynosi wiecej niz rzadowa kalkulacja biedy obliczona na $12,490 dla rodziny dwojga i $18,850 dla rodziny czworga. Technicznie wedlug rzadowych statystyk pracujacy biedni nie plasuja sie w przedziale ubóstwa, nie sa ujeci w miesiecznych zestawieniach dotyczacych bezrobocia, ale nie moga wywiazywac sie ze wszystkich naleznosci finansowych i przynajmniej dwa razy w tygodniu odwiedzaja bank zywnosci.

Stopien ubóstwa pracujacych Amerykanów poteguja rosnace koszty opieki medycznej, w rezultacie czego coraz wieksza liczba pracodawców rezygnuje ze sponsorowania ubezpieczenia medycznego. Udzial Amerykanów w wieku ponizej 65. roku zycia w sponsorowanych przez pracodawce planach ubezpieczeniowych spadl z 70 procent w roku 1999 do 68 procent w roku 2002, zgodnie z danymi zebranymi przez Urban Institute. Udzial pracowników o niskich dochodach jest jeszcze nizszy, w tym samym okresie spadl z 40 procent do 35 procent. Finansowe trudnosci pracujacych Amerykanów poglebily sie wraz ze stanowymi redukcjami finansowanego publicznie programu ubezpieczeniowego Medicaid. Dane federalne wykazuja, ze okolo 1.6 miliona pracowników o niskich dochodach utracilo ubezpieczenie z powodu stanowych ciec budzetowych.

W rezultacie lataja oni swoje prywatne dziury finansowe róznymi sposobami: ograniczajac posilki, pozyczajac od znajomych, przenoszac sie do rodziny, albo zmniejszajac dawki lekarstw. Wiekszosc ignoruje swoje zobowiazania platnicze, co jest przyczyna najwiekszej liczby przejecia domów przez banki w Ohio, stanie najbardziej dotknietym przez recesje, jak dowodzi Mortgage Bankers Association. Pracujacy biedni znajduja sie w sytuacji biurokratycznego paradoksu: zarabiaja za duzo, by kwalifikowac sie na Medicaid, rzadowy najtanszy program ubezpieczeniowy, a za duzo by kupic ubezpieczenie prywatnie. Nie mogac placic podatków od nieruchomosci, ratuja sie przekazujac prawo do posiadania nieruchomosci swoim dzieciom, których stac na placenie rachunków.

Tendencja charakterystyczna dla ekonomii wielu stanów jest zastapienie wytwórczosci fabrycznej przez uslugi, oferujace wynagrodzenie niewiele wyzsze niz $10 na godzine. W stanach, które w nieodleglej przeszlosci byly siedziba takich gigantów jak John D. Rockefeller, Harvey Firestone i B. F. Goodrich i produkowaly samochody, opony, mydlo, szklo i stal, obecnie najwiekszym miejscem zatrudnienia jest Wal-Mart i Kroger.

Kryzys zatrudnienia podwaza fundamentalne zalozenie federalnych i stanowych prób reformy systemu spolecznego, który zaklada koniecznosc pracy w zamian za mozliwosc otrzymania swiadczen socjalnych. W obecnej sytuacji ekonomicznej pracy brakuje, a ta, która jest nie zawsze umozliwia utrzymanie rodziny. Rzecz jasna, nie ma nic zlego w zalozeniu samowystarczalnosci. Problematyczne jednak jest to, ze rynek pracy nie oferuje stabilnosci zatrudnienia i atrakcyjnosci placy.

Pracujacy biedni graja wedlug regul swiata pracy i sa najbardziej poszkodowani w sytuacji ekonomicznej, która nie gwarantuje godziwego wynagrodzenia. Godzac sie na najbardziej niewdzieczne prace za minimalna place, przyczyniaja sie do utrzymywania niskich kosztów zywnosci i opieki nad dziecmi i posrednio stanowia narzedzie ozywienia gospodarczego. Opublikowany ostatnio raport U.S. Conference of Mayors wykazuje, ze stanowiska pracy utracone w okresie pomiedzy 2001 i 2003 beda zastapione przez inne, które oferuja place o 20 procent nizsza. Dla wiekszosci pracujacych Amerykanów spadek plac bedzie jeszcze nizszy.

E.Z.

Artykul przygotowany na podstawie danych

zaczerpnietych z artykulu "Working Poor",

który ukazal sie w ubieglym tygodniu

w Chicago Tribune.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor