----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

31 maja 2004

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Czy warto bankrutować?

Przyjęło się mówić - mam dom. Jednak, który z mie­szkańców Ameryki jest tak naprawdę całkowitym wła­ścicielem domu, w którym mieszka? Część domu na­le­żąca do jego właściciela jest zazwyczaj mniejsza od tej, którą posiada bank, który otworzył pożyczkę hipo­te­czną.

To, "ile domu" tak naprawdę posiada jego właściciel ma duże znaczenie, jeżeli decyduje się on wystąpić o orzeczenie bankructwa z paragrafu siódmego.

Prawo upadłościowe większości stanów, a również pra­wo federalne, ustala przeliczoną na dolary wartość do­mu, która nie może zostać odebrana osobie wystę­pu­ją­cej o orzeczenie upadłości. Jeżeli po dodaniu tej wa­r­to­ści do pozostałej do spłacenia pożyczki hipotecznej uzyskuje się kwotę równą lub przekraczającą wartość do­mu, wtedy bankrutujący ma pełne prawo go zachować. Je­że­li rynkowa wartość domu jest wyższa od sumy tych skła­dników - wtedy zarządca majątku bankruta sprzedaje dom a gwarantowana przez prawo część domu, którą mo­że zachować - zostaje wypłacona w gotówce.

Przykład:

Załóżmy, że rynkową wartość domu osza­cowano na 100 tysięcy dolarów. Prawo stanu za­mie­sz­kania bankruta zezwala mu zachować własność w do­mu o wartości 35 tysięcy dolarów.

Jeżeli wartość pozostałej do spłacenia pożyczki hi­po­tecznej wziętej na zakup tego domu jest wyższa lub równa kwocie 65 tysięcy dolarów - wtedy sąd pozwoli mu dalej w nim mieszkać po ogłoszeniu upadłości. Pod wa­runkiem, oczywiście, regularnego spłacania kolej­nych rat pożyczki.

Jeżeli natomiast wartość pozostałej do spłacenia pożyczki hipotecznej jest mniejsza niż 65 tysięcy do­la­rów - załóżmy, że wynosi 30 tysięcy dolarów - wtedy dom zostanie sprzedany na wolnym rynku. Po sprzedaży do­mu za 100 tysięcy dolarów bankowi, który otworzył po­życzkę hipoteczną, 35 tysięcy dolarów przekazuje ba­n­krutowi, a więc tyle, ile prawo upadłościowe danego sta­nu pozwala mu zachować na cele mieszkaniowe. Po­zo­stałe 35 tysięcy dolarów otrzymają wierzyciele ba­n­kruta.

Uwaga!

Kilka stanów, w tym Floryda, określa wa­r­tość nieruchomości jaką może zatrzymać osoba ogła­sza­jąca upadłość, bez przeliczania jej na dolary. W pra­wie tych stanów określa się nie maksymalną wartość mo­żliwego do zatrzymania domu - ale maksymalną wie­lkość działki. To pozwala bankrutom z Florydy za­trzy­mywać domy o wielomilionowej wartości, jeżeli zbu­dowali je na wystarczająco małej działce.

Uwaga! Zazwyczaj stany, które określają w do­la­rach wartość nieruchomości jaką może zatrzymać ban­krut zezwalają na podwojenie tej kwoty gdy bankrutuje mał­żeństwo. Tak się dzieje na przykład w stanie Nowy Jork.

Kiedy siódmy

a kiedy trzynasty paragraf?

Upadłość z trzynastego paragrafu powinny wybrać te osoby, które mają zbyt dużo majątku i mogą go stracić po­dczas procedury bankrutowania opisanej w paragrafie siódmym.

Upadłość z trzynastego paragrafu może również orzec sędzia, jeżeli uzna, że osoba wnosząca o orzeczenie bankructwa na mocy paragrafu siódmego posiada sta­łe zarobki umożliwiające jej spłacenie długów w czasie trzech, lub pięciu lat, jeżeli zostaną jej stworzone od­po­wiednie ku temu warunki.

Bankrutowanie z paragrafu siódmego powoduje, że znakomita większość długów ulega umorzeniu. We­dług obowiązujących przepisów kolejny raz wniosek o orze­czenie personalnej upadłości można złożyć po upły­wie sześciu lat.

Bankrutowanie z paragrafu trzynastego nie umarza tak wielu długów jak z paragrafu siódmego.

Uwaga!

Osoba, która nie radzi sobie ze spłatą zo­bo­wiązań nałożonych na nią na mocy paragrafu trzyna­stego może po pewnym czasie wystąpić do sądu o orze­cze­nie upadłości z paragrafu siódmego.

Czego nie należy robić podczas

procedury upa­dło­ś­ciowej

Nie oszukuj swoich wierzycieli.

Przepisy o upadłości mają za cel danie ulgi komuś, kto popadł w długi. Jeżeli sąd stwierdzi, że występujący o orzeczenie upadłości dłużnik dokonał różnych ma­ne­wrów finansowych dla ochronienia posiadanej własności przed wierzycielami - nie orzeknie bankructwa. Wię­cej, może skazać niedoszłego bankruta na karę wię­zie­nia.

W dokumentach przekazywanych sądowi dłużnik ma obowiązek wyliczyć wszystkie decyzje podjęte wzglę­dem swego majątku przez cały rok poprzedzający ich wnioskowanie o orzeczenie bankructwa.

Nie próbuj oszukać sądu.

Każde kłamliwe oświadczenie złożone w sądzie o sta­nie twojego majątku może cię wpuścić w o wiele wię­ksze kłopoty niż długi. Sądy szczególnie nie lubią dłuż­ni­ków o rozdwojonej jaźni, którzy używają dwóch nu­me­­rów Social Security. Jeżeli okaże się, że ten sam, wy­stę­pujący o orzeczenie bankructwa osobnik, jest właścicielem pokażnego majątku przypisanego do innego nu­me­ru SS - wtedy będzie miał o wiele większe kłopoty niż samo bankrutowanie.

Alternatywa do bankructwa

- nie robić nic

Dla wielu ludzi tkwiących po uszy w długach naj­le­pszą opcją radzenia sobie z nimi może być - paradoksalnie - nie robienie niczego. Jeżeli bowiem dłużnik nie ma ani zbyt dużych zarobków, mieszka w wynajmo­wa­nym mieszkaniu, jego samochód już dawno zapomniał cza­sy świetności - może się okazać, że jest impregno­wa­­ny na jakiekolwiek akcje wierzycieli z sądowymi włą­­cznie ( judgment proof).

Nie można trafić do więzienia

za niepłacenie dłu­gów

Przeciwko takiemu dłużnikowi wierzyciele nie skie­­rują sprawy do sądu. To by tylko powiększyło ich własne ko­­szty. Zamiast tego niemożliwy do odzyskania dług wpi­szą w koszty prowadzenia działalności biznesowej.

Prawo każdego stanu dokładnie określa okres ( statue of limitations), w którym wierzyciele mogą starać się o odzyskanie pieniędzy. Po upływie tego okresu dług ule­ga przedawnieniu.

Uwaga! IRS czuwa!

Odpuszczony w ten sposób dług nie rozwiewa się je­dnak w powietrzu. Urząd podatkowy traktuje go jako do­chody dłużnika, a te jak najbardziej podlegają opoda­t­kowaniu. Każdy bank, który zaniecha ścigania dłużnika in­formuje zarówno jego, jak i IRS o podjęciu tego kroku przez posłanie formularza 1099 z wysokością darowanej kwoty.

Można jednak starać się w IRS o zaniechania ścią­ga­nia podatku od darowanych długów.

Czy istnieje życie finansowe po

ogłoszeniu ban­kru­ctwa?

Nie należy się obawiać tego, że po ogłoszeniu ban­kru­ctwa przylega lub ciągnie się za człowiekiem zła opi­nia, będzie miał on problem z dostaniem lub utrzyma­niem pracy. Amerykańskie prawo zabrania dyskrymino­wać kogokolwiek, również dłużnika.

Ktokolwiek, kto odczuwa, że jest dyskryminowany z powodu ogłoszenia personalnego bankructwa - ma pra­­wo wnieść skargę do sądu.

Prawo nie zabrania jednak właścicielowi kamienicy odmówić bankrutowi wynajęcia mieszkania. Jedyne co może go przekonać to regularnie płacony czynsz.

Orzeczenie bankructwa pozostaje w historii kredytowej do dziesięciu lat od uprawnomocnienia się wy­ro­ku. Później ulega wymazaniu. Jednak już w trzy lata od orzeczenia bankructwa można odbudować w miarę przy­zowitą historię kredytową. Należy zacząć od kart kre­dytowych zabezpieczonych przez zdeponowanie w ba­n­ku sumy równoważnej wielkości udzielanego kredytu. Taką kartę można na przykład uzyskać w Polsko-Sło­wia­ńskiej Federalnej Unii Kredytowej.

Książki opisujące reguły osobistego bankrutowania można znaleźć w każdej księgarni. To widomy do­wód na to, jaką popularnością cieszą się wśród miesz­­­kań­ców Ameryki. Najlepszą z nich - moim zdaniem - to "How to File for Chapter 7 Bankruptcy" autorstwa pra­wni­ków Stephena Eliasa, Albina Reneautera oraz Ro­bina Leonardo wydało wydawnictwo Nolo. Można ją ró­w­nież zamówić wchodząc na stronę internetową wy­da­wni­ctwa pod adresem: www.nolopress.com.

Artykuł przedrukowano za zgodą

Polskiego Poradnika "Sukces"

Adres: 255 Park Lane; Douglaston, NY 11363,

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor