----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

31 sierpnia 2004

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

"O co nas pytają wielcy filozofowie"

"Nie zamierzam streszczać

Platona, Kartezjusza czy Husserla,

byłaby to śmieszna ambicja.

Chciałbym mówić o wielkich filozofach w taki sposób,

by u każdego wyłowić jedną myśl,

która dla niego samego jest ważna,

należy do filarów domu,

jaki zbudował, a zarazem dla nas,

teraz jest zrozumiała,

jakąś strunę w naszym umyśle potrąca".

Leszek Kołakowski [s.5]

Profesor Kołakowski w "wykładzikach" zamieszczonych w tej książce stawia pytania nieustannie i pozostawia nas na koniec każdego rozdziału w niepokojącej sytuacji bez jasnej i oczywistej odpowiedzi. Jakby powiedział Tischner: "stawia nas w perspektywie pytania". Na czytelnika przerzuca pracę nad tekstem i jego zrozumieniem. Nic tu nie jest dopowiedziane i zamknięte, wszystko pozostaje otwarte na różne interpretacje i realizacje prezentowanych idei.

Dzięki temu zabiegowi nie mamy do czynienia z wykładem uniwersyteckim o historii filozofii, ani na nowo szkicowanym zarysem dziejów filozofii autorstwa Leszka Kołakowskiego. "Zabierając się do wykładzików o wielkich filozofach, o ludziach, co nowe kierunki myśli otworzyli następnym pokoleniom, zastrzec się powinienem, że nie jest moim zamiarem przedstawienie historii filozofii w pigułce; nie jest to też bardzo skrócony podręcznik, encyklopedia czy słownik. Studenci, którzy by mieli zdawać egzamin na podstawie tych wykładzików, będą zawiedzeni: egzaminu nie zdadzą."

Jest niesłychanie trudno zainteresować współczesnego odbiorcę autentycznym dyskursem filozoficznym, jeśli nie jest on sprowadzony do wymiaru "popowego", który generalizując i upraszczając, niewiele z autentycznej wersji tekstów filozoficznych pozostawia. Mamy wprawdzie całe mnóstwo mniej lub bardziej udanych prób "filozofowania" na różne tematy w różnych aspektach i wymiarach takich jak: rozwój duchowy, samodoskonalenie, pozytywne myślenie, etyka działania na przykład w biznesie, sposób istnienia przed czy po śmierci, ale są to raczej poradniki wykorzystujące pewne wybrane fragmenty myśli wybitnych filozofów z różnych szkół, tradycji i okresów historycznych, a nie opracowania zajmujące się filozofią jako taką. "Filozofowanie popowe" jest bardziej "używaniem" albo wykorzystywaniem pewnych potrzebnych idei czy pomysłów zaczerpniętych z historii filozofii, niż "zamyślaniem się" nad rozwojem i przesłaniem różnych szkół, autorów i koncepcji filozoficznych.

Trzeba mieć niebywały talent i ogromną wiedzę, a jednocześnie fantastyczną łatwość mówienia prosto o sprawach skomplikowanych, by nie tylko zafascynować filozofią wielu różnych odbiorców, ale by sprowokować ich do prób "bycia w perspektywie pytania", co pociąga za sobą twórczą i bardzo pożądaną ewentualność szukania odpowiedzi.

Profesor Leszek Kołakowski rewelacyjnie radzi sobie w omawianej książce z tymi wymaganiami, co jednoznacznie i bez wątpienia potwierdza fakt, iż program "O co nas pytają wielcy filozofowie" zyskał ogromną oglądalność w telewizji, a jego książkowa wersja wydana pod tym samym tytułem znalazła się na pierwszych miejscach wszystkich ważniejszych list bestsellerów. Zachwyca swą składnią i doborem słownictwa lekko archaizujący, trochę z innej epoki, język wykładów, który jasno i wyraźnie określa rangę intelektualną autora.

Można się zastanawiać jak to jest możliwe, by filozofia stała się "przedmiotem pożądania" i postawić pytanie: "co łączy Jana Pawła II, Dorotę Masłowską, Joannę Chmielewską i Wisławę Szymborską? [...] Co łączy Katarzynę Grocholę i Leszka Kołakowskiego?

-To, że ostatnio na liście bestsellerów Empiku ich książki zgodnie ze sobą sąsiadowały,[... oraz fakt, iż] ten zestaw nazwisk pokazuje, że powtarzając komunały o zalewie literatury popularnej, mówimy o czymś, co utraciło jednoznaczność." [Newsweek]

Profesor potrafi gromadzić tłumy przed telewizorami i ściągać je do księgarń by mówić o nazwiskach, terminach, nurtach, szkołach, ideach i pojęciach, o których nigdy nie słyszeliśmy, których nie pamiętamy i których po prostu często nie rozumiemy. Dlaczego tak się dzieje?

Między innymi dlatego, że autor omawianej książki "wielkim filozofem sam jest" i doskonale zna przedmiot swych rozważań. "Rzadko można znaleźć głębokiego myśliciela, zajmującego się tak szerokim zakresem badań i tak ważnego dla zasadniczych wydarzeń politycznych swoich czasów jak Leszek Kołakowski. Jasno wykazał on bankructwo marksistowskiej ideologii oraz potrzebę wolności, tolerancji i poszukiwania transcendencji dla ustanowienia godności jednostki" - powiedział dr Billington w związku z przyznaniem profesorowi w 2003 roku przez Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych Nagrody im. Johna Klugego. Jest ona postrzegana przez światowe elity intelektualne jako odpowiednik Nobla w naukach humanistycznych i profesor Kołakowski jest jej pierwszym laureatem.

Dzięki swym wyjątkowym zdolnościom potrafi pokazać w tekście "O co nas pytają wielcy filozofowie" poszczególnych filozofów i wybrane założenia ich koncepcji w sposób nie tylko niezwykle precyzyjny, ale przede wszystkim jako element większej całości, fragment ważnego poznawczo i kulturowo procesu, w którym wzajemnie się one uzupełniają, współtworzą, wykluczają i atakują albo pozostają w innej relacji wzajemności - jednym słowem kreują fascynujący dialog intelektualny, w który profesor wciąga nas bezlitośnie, ale za to z sugestią współuczestnictwa. Każdy "wykładzik" kończy się serią pytań, które zmuszają czytelnika do przeanalizowania przeczytanego tekstu jeszcze wielokrotnie. Rzecz jasna odpowiedzi na konkludujące wykłady pytania są niemożliwe do udzielenia, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo przecież to właśnie na ich szukaniu cała ta świetna i wyrafinowana zabawa, jaką proponuje nam profesor Leszek Kołakowski, polega.

Zaczyna swą książkę od Sokratesa od razu wpuszczając nas na głęboką wodę:

"Nalegając na potrzebę wyjaśnienia znaczeń różnych fundamentalnych pojęć i wierząc, że nie nasze językowe konwencje te znaczenia budują, ale sama rzeczywistość, do której słowa się odnoszą, Sokrates antycypował platońską teorię form czy idei, ale, jak Arystoteles zauważa w metafizyce, nie uważał, że sprawiedliwość czy odwaga są to jakieś samodzielne, w sobie istniejące byty". [s.10]

W tym niewielkim fragmencie pierwszego "wykładziku" profesor wydaje się nie oszczędzać swoich czytelników: sokratejska koncepcja pojęć, które mają znaczenie moralne, platońska teoria idei, Metafizyka Arystotelesa, pojęcie bytu samodzielnego i pierwszego, kategorie dobra i zła i parę jeszcze innych aspektów dotyczących koncepcji sokratejskiego bytu zostały pomieszczone prawie że w jednym zdaniu. Profesor ma jednak fenomenalną zdolność "rozładowywania napięcia". Już na samym początku tekstu pisze: "...Dyskusja o tym, co naprawdę Sokrates myślał, a co mu Platon w usta włożył, do naszych dni nie ustała".[.9] Pozwala nam to na oddech, a przede wszystkim poczucie dystansu do omawianych w tekście tez. Ten pierwszy wykład otwierający książkę wskazuje też jak ogarnąć najważniejsze założenia wybranego filozofa w kontekście dokonań innych myślicieli, w tym wypadku Platona, Arystotelesa, Ksenofonta czy św. Pawła apostoła.

Drugi "wykładzik" dotyczy Parmenidesa z Elei, w którym napotykamy się na fundamentalne dla sensu całej książki stwierdzenie:

"Ktoś mógłby powiedzieć: a na co komu potrzebne takie rozważania o Bycie niepojętym i o Jedności, co za wielością się skrywa? Takimi spekulacjami ani się nakarmić nie można, ani ogrzać. Głupia to jednak mowa. Pewno, ani nakarmić się, ani ogrzać takimi rozmyślaniami nie sposób. To samo wszakże odnosi się do wielkich połaci ludzkiej kultury. Dlaczego ludzie jednak przez wieki zadawali sobie takie pytania, argumentem o ich praktycznej jałowości - rzeczywistej czy zmyślonej - niezastraszeni? Byliżby wszyscy niemądrzy? Nie, oni chcieli w słowa ująć coś, co umysł nasz nieodparcie spotyka, gdy zyskuje chwilę swobody od spraw pokarmu i przyodziewku: świeci mu, umysłowi temu, dziwne pytanie o Wszystko.

Ostatnie zdanie bez cienia wątpliwości i bardzo skutecznie odpiera ewentualne zarzuty o sensowność czy potrzebę zajmowania się filozofią i stawiania istotnych i niepokojących czytelnika pytań w książkach takich jak " O co nas pytają wielcy filozofowie". Podstawowych pytań o istotę i sens naszego bycia możemy wymienić bez liku:

wpo co i dlaczego istniejemy,

wczy jesteśmy efektem przemyślanego, boskiego aktu stworzenia czy też zupełnego przypadku,

wgdzie jest początek i koniec naszej egzystencji,

wczy jesteśmy dziećmi czasu czy bezczasowości,

wczy świat jest nieskończony i co nieskończoność znaczy i co świat znaczy,

wczy jesteśmy wolni w naszych wyborach czy zdeterminowani, a może skazani na wolność,

wczy jesteśmy zanurzeni w świecie dobra czy zła i co te kategorie znaczą,

wczy jesteśmy śmiertelni czy też będziemy trwać wiecznie.

Te czy też jakiekolwiek inne pytania o sens czy istotę zbiorowego czy indywidualnego istnienia przynajmniej raz w życiu zadał sobie chyba każdy, kto ma głowę do myślenia.

Te właśnie "bycie w perspektywie pytania" pozwala nam "zdziwienie - zadziwienie" wynikające z doświadczenia czegoś w naszym życiu zmienić w próbę poszukiwania odpowiedzi i wprowadza nas w "bycie ku czemuś", co może nadać życiu indywidualnego człowieka celowość wiążącą się z poszukiwaniem i dążeniem do czegoś.

Kontynuacja artykułu, omawiająca pozostałych myślicieli antycznego okresu historii filozofii, ukaże się w październikowym wydaniu "Monitora"

Zbyszek Kruczalak

www.domksiazki.com

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor