----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

31 sierpnia 2004

Udostępnij znajomym:

Około 19 tysięcy uczniów szkół chicagowskich zgłosiło w ubiegłym roku chęć transferu do lepszej szkoły w ramach zatwierdzonego w 2002 roku przez prezydenta Busha programu federalnego "No Child Left Behind". Jednak nie dla wszystkich chętnych starczyło miejsca. System loteryjny użyty przez administrację szkolną zagwarantował miejsca dla 1,097 uczniów, z czego jedynie mniej niż połowa dokonała transferu.

Program "No Child Left Behind" uprawnia rodziców dzieci uczęszczających do szkół, których poziom akademicki plasuje się przez dwa lata z rzędu poniżej standardów stanowych, do przeniesienia swoich dzieci do osiągających lepsze wyniki szkół publicznych w obrębie swojego okręgu szkolnego. Obowiązkiem administracji szkolnej jest zapewnienie transportu do osiągającej lepsze wyniki szkoły albo świadczenie dodatkowej pomocy, włączając douczanie indywidualne, opiekę pozalekcyjną, a także możliwość uczęszczania do szkół letnich. Uczniowie zamieszkali na terenach dotkniętych przestępczością, bądź też będący ofiarami zbrodni popełnionej na terenie szkoły, posiadają, na mocy tego prawa, możliwość uczęszczania do bezpiecznej szkoły znajdującej się w ich okręgu.

Program zobowiązuje każdy stan do prowadzenia testów uczniów szkół publicznych w zakresie czytania i matematyki od trzeciej do ósmej klasy i co najmniej raz na poziomie klas 10-12. Zakłada także testy z nauk ścisłych w latach 2007-2008. Wyniki tychże testów, porównywane ze standardami stanowymi, dostarczają rodzicom obiektywnej informacji na temat postępów własnego dziecka. Program No Child Left Behind dostarcza rodzicom rzetelnych i łatwych do odczytania danych na temat osiągnięć szkół i okręgów szkolnych, objaśniając im jednocześnie które osiągają najlepsze wyniki i dlaczego. Tak zwane report cards zawierają wyniki postępów szkolnych, ujęte w kategoriach rasy, etniczności, płci, stopnia znajomości języka angielskiego, statusu imigracyjnego, zdrowotnego i poziomu dochodów, a także dane na temat profesjonalnych kwalifikacji nauczycieli.

To jeden z najdroższych federalnych eksperymentów edukacyjnych. Oblicza się, że w ubiegłym roku skorzystało z niego około 70 tysięcy uczniów na terenie całego kraju. Wysokość lokalnych, stanowych i federalnych dotacji szacowana jest na około 7 tysięcy dolarów na jednego ucznia. Fundusze federalne przeznaczone na potrzeby programu No Child Left Behind są większe niż kiedykolwiek w przeszłości i wynoszą 23.7 miliarda dolarów, co stanowi 59.8% wzrost w porównaniu z rokiem 2000. W 2003 roku fiskalnym fundusze federalne przeznaczone na potrzeby edukacji najniżej uposażonych wynosiły 11.7 miliardów dolarów, o 33 procent więcej niż oferowano na początku funkcjonowania programu.

Propozycje budżetowe Busha na rok 2005 zakłada ją wzrost federalnych funduszy edukacyjnych do wysokości 5.2 miliarda dolarów, o 65 procent więcej odkąd prezydent rozpoczął urzędowanie.

Illinois w ciągu ostatnich dwóch lat otrzymało 106.5 miliona dolarów w formie grantów przeznaczonych na poprawę wyników czytania. Propozycje budżetowe na rok 2005 zakładają dodatkowe 40.8 miliona dolarów dla Illinois.

Około 270 tysięcy uczniów uczęszcza do osiągających niskie wyniki akademickie szkół w Chicago. To najbardziej potrzebujący: większość żyje w ubóstwie i osiąga najniższe wyniki testów. Program No Child Left Behind opiera się na logicznym założeniu, że ubogie dziecko może otrzymać lepszą edukację poprzez transfer do osiągającej lepsze wyniki szkoły. W praktyce jednak jedynie 38 z około 600 funkcjonujących w Chicago jest otwartych dla chętnych do przeniesienia. Większość szkół osiągających najwyższe wyniki akademickie nie musi akceptować transferujących uczniów w powodu wymogów przyjęcia albo przepełnienia. Podobnie również obowiązek świadczenia transportu uczniów do nowych szkół został zastąpiony w Chicago przez zwrot kosztów transportu w formie stypendiów za przejazd środkami publiczej komunikacji bądź bezpłatnych biletów.

Okazuje się jednak, że otrzymanie dobrej edukacji jest znacznie bardziej skomplikowane niż transfer do nowej szkoły. Z 536 uczniów, którzy skorzystali z nowego prawa w ubiegłym roku, 67 wróciło do rodzimych szkół albo też przeniosło się do innych osiągających niskie wyniki akademickie szkół. Powodem tych decyzji, zdaniem większości rodziców, były problemy komunikacyjne związane z dużymi odległościami i wymaganym czasem przejazdu. W rezultacie więc, w dużej części przypadków, niedostateczna frekwencja transferowanych studentów zmusiła ich do opuszczenia nowo obranych szkół.

Zróżnicowanie jednostkowych uwarunkowań dziecka w domu i w rodzinie utrudnia przeprowadzenie szybkiej ewaluacji programu. Wydaje się jednak, że otwarcie szkół dla najbardziej potrzebujących nie rozwiązuje złożonego problemu socjalnego. Kodyfikacja prawna nie ma bowiem wpływu na sytuację dziecka w domu i w rodzinie, którą wyzwania akademickie wydają się przerastać. Nowy program nie zobowiązuje szkół do udzielania dodatkowej pomocy uczniom lub ich rodzinom kiedy w nowych szkołach napotykają nieznane im do tej pory wymagania akademickie i problemy wychowacze. Wielu pedagogów określa to jako podstawowe ograniczenie nowego prawa.

Superintendent Robert Schiller podaje przykład Latynosów jako grupy etnicznej, która osiągnęła najlepsze postępy akademickie od czasu wprowadzenia nowego programu No Child Left Behind. Latynoscy uczniowie klas piątych poprawili wyniki matematyki o 26 punktów procentowych, z 41 do 67 procent osiągających standardy stanowe.

Około 100 szkół w Illinois zanotowało poprawę postępów w nauce o 7.5 procent w latach 2002 - 2003 i o 15 procent w latach 2001 - 2003.

Szkoła Earl Hanson Elementary jest cytowana jako przykład ewidentnej poprawy akademickiej. W czasie kiedy poziom ubóstwa wzrósł wśród uczniów z 58 do 71 w latach 2001 - 2003, poprawił się również wskaźnik ich osiągnięć. Na przykład procent uczniów trzeciej klasy, którzy potrafią czytać wzrósł z 59 procent do 65, a wyniki testów matematyki poprawiły się z 69 do 74 procent.

Wbrew początkowym obawom, przeniesienie osiągających niskie wyniki akademickie uczniów do lepszych szkół nie spowodowało spowolnienia postępu bardziej uprzywilejowanych uczniów, twierdzi CEO Chicago Public Schools, Arne Duncan. Nawet dzieci, które pozostały w borykających się z wyzwaniami akademickimi szkołach, kiedy ich koledzy przenieśli się do lepszych szkół, zanotowały znaczące postępy w wyniku testów stanowych. Skorzystali na tym wszyscy, twierdzi Duncan.

W opracowaniu wykorzystano materialy

raportu specjalnego z Chicago Tribune.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor