W Święta Bożego Narodzenia często podróżujemy. Część z nas pojedzie do Polski na święta, a do części z nas z Polski na święta przyjedzie rodzina. Obojętnie w którą stronę odbywamy podróż, prędzej czy później staniemy przed urzędnikiem imigracyjnym na lotnisku. Podróże i odprawy imigracyjne zmieniły się dramatycznie po wydarzeniach 11 września. Zmiany te następowały stopniowo i czasem wręcz niezauważalnie, ale w tej chwili inspekcje na lotnisku rządzą się już innymi prawami i w okresie świątecznych podróży warto jest o tym porozmawiać.
Nowy Urząd Imigracyjny.
Jedną z największych zmian po 11 września jest nowa struktura Biura Imigracyjnego. Biuro Imigracyjne, dawne INS (Immigration and Naturalization Service) podlega nowo ustanowionemu Department of Homeland Security, a więc Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W skład tego departamentu wchodzą trzy odrębne agencje, które kiedyś były częścią Biura Imigracyjnego, dawnego INS. Jedną z nich jest CBP, a więc Customs and Border Protection, która jest odpowiedzialna za inspekcję na lotnisku. Pracują w niej zarówno urzędnicy dawnego INS, jak i byli urzędnicy urzędu celnego oraz urzędu inspekcji rolnej. Niektórzy z nich przeprowadzają inspekcję imigracyjną po relatywnie krótkim szkoleniu. Wielu z nich więc nie do końca rozumie prawo i procedury imigracyjne. Często więc może się zdarzyć, że dokumenty, na które Państwo wjeżdżali w przeszłości, typu re-entry permit czy advance parole mogą zostać niezrozumiane przez nowego urzędnika i będziecie Państwo bez powodu odesłani do wyjaśnienia w formie tak zwanego "secondary inspection". Tam już problem powinien się wyjaśnić. Pracują już tam bowiem bardziej doświadczeni urzędnicy Biura Imigracyjnego.
Problem z podziałem starego biura imigracyjnego na trzy niezależne części spowodował również sytuację, w której niejednokrotnie informacje o obecnie załatwianych aplikacjach nie zawsze trafią do urzędnika na lotnisku, pomimo, że urzędnik w downtown juz nad aplikacją pracuje. Warto jest więc mieć przy sobie kopie dokumentów obecnie rozpatrywanych przez urząd imigracyjny CIS (Citizenship and Immigration Services), a więc tej agencji nowej struktury imigracyjnej, która zajmuje się przyznawaniem aplikacji.
Inspekcja imigracyjna.
Generalnie, inspekcja na lotnisku przebiega następująco. Najpierw osoby przybywające do USA muszą przejść tzw. "primary inspection", a więc inspekcję wstępną przechodząc przez stanowisko urzędnika imigracyjnego. Dla większości z nas ta inspekcja będzie jedyną.
Jeśli natomiast urzędnik ma wątpliwość co do tego czy może wpuścić konkretnego aplikanta ponieważ stwierdzi, że albo posiada niewłaściwe dokumenty, albo coś w komputerowej bazie danych wzbudziło jego podejrzenia, to wysyła go wtedy do "secondary inspection", a więc bardziej dokładnej inspekcji. Odbywa się ona w specjalnym pomieszczeniu, gdzie aplikanci są przesłuchiwani przez innych oficerów imigracyjnych. Ci oficerowie mają dostęp do bardziej szczegółowych informacji o historii imigracyjnej danego aplikanta. W "secondary inspection" znajdują się również bardziej doświadczeni urzędnicy, którzy często wyjaśniają sytuację prawną i wątpliwości, które miał urzędnik w "primary inspection". Dlatego często zdarza się, że osoby wjeżdżające do USA są wpuszczane dopiero po szczegółowej rozmowie podczas "secondary inspection". W tej chwili ze względu na słabe przygotowanie niektórych urzędników dokonujących wstępnej kontroli coraz częściej zdarza się, że aplikant, który nigdy wcześniej nie miał problemów podczas przekraczania granic USA nagle będzie odesłany na rozmowę do wyższego rangą urzędnika imigracyjnego. Jeśli z jakiegoś powodu urzędnicy imigracyjni nie są w stanie podjąć decyzji dotyczących przekroczenia granicy przez aplikanta, a boją się odesłać go z powrotem, bo wydaje im się, że przedstawił pewne dokumenty, które wskazują, że powinien być wpuszczony, to zostanie on wprawdzie wpuszczony, ale zostanie odesłany do tzw. "deferred inspection" - opóźnionej inspekcji w głównym gmachu biura imigracyjnego na 10 W. Jackson w Chicago. Zazwyczaj osoba taka zostanie od razu na lotnisku umówiona na spotkanie w biurze imigracyjnym. Bardzo często biuro imigracyjne zatrzymuje dokumenty aplikanta, takie jak paszport lub zieloną kartę, aby zmusić go do stawienia się na spotkanie. "Deferred inspection" ostatecznie powinno rozwiać wątpliwości i doprowadzić do podjęcia decyzji o przyjęciu albo o wydaleniu z USA.
Podróże do USA na wizach tymczasowych.
Do wiz tymczasowych zaliczamy wizy turystyczne, studenckie, pracownicze, itp. Są to wszystkie wizy, których posiadacze przybywają do USA na okres tymczasowy.
Zacząć należy od przypomnienia, że aby wjechać do USA trzeba posiada aktualny paszport, to znaczy, że jego ważność musi przekraczać sześć miesięcy w momencie przekroczenia granicy USA. Czasem kierujemy się tym na jak długo jest ważna nasza wiza i nie zauważamy, ze kończy sie ważność paszportu. Jest to bardzo częsty przypadek, a takie zaniedbanie może spowodować zawrócenie z granicy USA. Jeśli zbliża się wieć termin ważności naszego paszportu, należy natychmiast wystąpić o nowy. Stary paszport trzeba wtedy czasowo zwrócić do urzędu, ale ponieważ w wielu przypadkach jest w nim aktualna jeszcze wiza amerykańska, to należy poprosić o zwrot starego paszportu. Należy również zwrócić uwagę na to, aby wiza amerykańska nie została przedziurkowana. Urząd paszportowy dziurkuje stare paszporty, a przedziurkowana wiza może zostać uznana za nieodpowiednią do przekroczenia granicy. Po otrzymaniu nowego paszportu jedziemy do USA zarówno ze starym (z wizą w środku) jak i z nowym. Pokazujemy oba paszporty urzędnikowi na lotnisku. Urzędnik wbije pieczatkę wjazdową i dokument I-94 (pokazujący na jak długo możemy zostać) w nowy paszport.
Studenci
Podróże studentów są w obecnej sytuacji bardziej niebezpieczne niż w przeszłości. Wraz ze wprowadzeniem systemu komputerowego SEVIS rozpoczęła się nowa era utrzymywania statusu studenckiego F-1 i jego pochodnych F-2. Los studenta na lotnisku zależy przede wszystkim od informacji o nim w systemie SEVIS. Jeśli status studenta nie jest określony jako aktywny, to nawet jeśli uczęszcza on do szkoły i posiada odpowiednią dokumentację, to znaczy I-20, wizę w paszporcie, dokumenty odpowiedzialności finansowej, to będzie zawrócony z lotniska, chyba że urzędnik imigracyjny skontaktuje się z SEVIS-em, a jego przedstawiciele szybko zmienią status studenta na poczekaniu. To zdarza się jednak bardzo rzadko, a najczęściej student taki będzie odesłany z powrotem do swego kraju, aby sytuację wyjaśnić. Aby uniknąć odesłania z lotniska, student powinien skontaktować się ze szkołą, z DSO (designated student official) zanim przybędzie do USA (lub zanim wyjedzie z USA na święta) i upewnić się, że jego status jest w SEVISie zapisany jako "aktywny". Jeśli nie, to DSO musi natychmiast skontaktować się z SEVISem i wyjaśnić sytuację. Czasem jest to kwestia jednego telefonu, czasem trzeba wystąpić o tak zwany reinstatement, a więc przywrócenie aplikanta do statusu, ale ta droga niestety trwa kilka miesięcy i może uniemożliwić wyjazd na święta do Polski.
Podróże rezydentów
Jeszcze do niedawna posiadanie zielonej karty, czyli pobytu stałego, gwarantowało wjazd z powrotem do USA. Ale jak wszystko w prawie imigracyjnym, również ten aspekt prawa imigracyjnego uległ zmianie.
Po pierwsze, utrudnione jest podróżowanie po długotrwałej nieobecności. Po drugie, rezydenci, którzy byli w przeszłości aresztowani będą musieli się z tego wytłumaczyć zanim zostaną wpuszczeni z powrotem do USA.
Jeśli chodzi o powroty rezydentów USA (posiadaczy pobytu stałego) po długotrwałej nieobecności, to problemy z wpuszczeniem takich osób do USA zdarzają się coraz częściej. Pobyt za granicą do 6 miesięcy zazwyczaj nie wzbudzi wątpliwości biura imigracyjnego. Jeśli natomiast rezydent pozostał poza USA ponad 6 miesięcy, to prawdopodobnie będzie przez biuro imigracyjne proszony o wyjaśnienie.
Osoby, które wiedzą, że muszą wyjechać z USA na dłuższy okres, na przykład leczenie, studia, kontrakt zagraniczny, powinny przed wyjazdem złożyć aplikację o tzw. re-entry permit, a więc dokument, który pozwala na wjazd rezydenta bez problemów po długotrwałej nieobecności. Nawet re-entry permit ma jednak swój limit i pozwala na wyjazd z USA do dwóch lat. Re-entry permit kiedyś przez Polaków nazywany był potocznie "białym paszportem", ponieważ wyglądał jak paszport z białą okladką. Od kilku miesięcy Biuro Imigracyjne wydaje nowe dokumenty re-entry permit, przypominające wygladem paszport, ale są one teraz jaskrawo-zielone. Proszę więc się nie zdziwić, jeśli otrzymają Państwo "zielony paszport" zamiast "białego"; biuro imigracyjne zmieniło po prostu tylko dokument. Proszę jednak pamiętać, że o ile re-entry permit ułatwia powrót rezydenta do USA, to nie utrzymuje on rezydentury koniecznej do starania się o naturalizację. Roczny pobyt poza granicami USA, nawet z re-entry permit, spowoduje, że od nowa musimy "zbierać" lata rezydentury aby móc starać się o naturalizację. Jest to wtedy już wprawdzie tylko 4 lata i 1 dzień w takiej sytuacji, niemniej jednak znacznie nam to naturalizację opóźni.
Drugim nowym utrudnieniem w podróżach zagranicznych posiadaczy pobytu stałego jest dostęp Biura Imigracyjnego do bazy danych FBI. Biuro Imigracyjne na lotnisku posiada dostęp do historii kryminalnej rezydentów USA, co powoduje, że osoby, które do tej pory podrożowały bez problemów, mogą zostać zatrzymane, a nawet w niektórych przypadkach wciągnięte w proces deportacyjny. Jeszcze niedawno wielu rezydentów, którzy w przeszłości mieli sprawy kryminalne obawiało się starać o naturalizację. Woleli oni mieszkać w USA bezpiecznie w statusie rezydenta USA. Teraz jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ rezydenci bedą sprawdzani przy powrocie do USA. Tego wcześniej nie było. Ich przeszłość kryminalna została udostępniona oficerom imigracyjnym na granicy. Jeśli rezydent wraca do USA i był kiedyś aresztowany, to areszt ten będzie zaznaczony w jego rekordzie. Zostanie on poproszony o rozmowę w formie "secondary inspection", gdzie będzie musiał się wytłumaczyć ze swego aresztu. Dlatego już od kilku miesięcy radzimy, aby osoby takie miały ze sobą tak zwany certified court disposition, a więc dokument z sądu, który pokaże jak sprawa się zakończyła. W wielu przypadkach osoba została uniewinniona lub sprawa została wydalona z sądu. Jeśli jesteśmy w posiadaniu dokumentu udowadniającego to, to nie powinniśmy mieć problemu na granicy. Jeśli jednak sprawa skończyła sie skazaniem, to urzędnicy imigracyjni na lotnisku zazwyczaj zatrzymają zieloną kartę i każą stawić się na spotkanie w budynku biura imigracyjnego w śródmieściu w ramach wyżej opisanej "deferred inspection". Wtedy urzędnicy specjalizujący się w prawie imigracyjnym dotyczącym skazań kryminalnych stwierdzą, czy osoba taka powinna być zatrzymana, czy powinno się przeciwko niej zacząć sprawę deportacyjną lub czy po prostu sprawa jest błaha i należy rezydenta wypuścić.
Problem polega na tym, że wielu rezydentów podlega deportacji za swoje skazania kryminalne i ich podróże powodują, że "przypominają się" biuru imigracyjnemu. Wielu z nich przez to stanie przed sądem imigracyjnym na rozprawie deportacyjnej. Dlatego też przestrzegamy podróżujących rezydentów, którzy byli w przeszłości aresztowani. Proszę wyciągnąć z sądu dokumenty dotyczące rozwiązania sprawy, pokazać je prawnikowi imigracyjnemu przed wyjazdem zagranicę. Jeśli prawnik stwierdzi, że wyjazd nie powinien być problemem, należy go poprosić o list tłumaczący prawną sytuację, który będzie można wraz z dokumentami sądowymi przedstawić na granicy, by uniknąć klopotów. Jeśli areszt nigdy nie spowodował skazania, to warto poprosić, aby oficer imigracyjny naniósł taką notatkę w rekord komputerowy, aby przyszłe podróże odbywały się już bez problemów i koniecznosci tlumaczenia. Jeśli jednak prawnik stwierdzi, że sprawa kryminalna może powodować problemy imigracyjne, to należy plany wyjazdowe zmienić. Szkoda narażać swą przyszłość w tym kraju.
Podróże obywateli USA.
Podróże obywateli USA są oczywiście najmniej problematyczne. Ale i tutaj należy pamiętać o tym, że podróżować musimy z ważnym i nie zniszczonym paszportem. Staranie się o wydanie nowego paszportu USA za granicą jest możliwe, ale czasem dość skomplikowane. Posiadacze paszportów polskich i amerykańskich powinni zadbać o to, aby do Polski wjechać na paszport amerykański. Urzędnicy imigracyjni czasem kwestionują sytuację, w której w paszporcie amerykańskim nie ma pieczątek wjazdowych do innego kraju. Dotyczy to jednak krótkich wizyt w Polsce, a jeśli ktoś planuje wyjazd dłuższy niż miesiąc lub dwa, to powinien skontaktować się z konsulatem RP w Chicago, aby zapytać jak powinien się zachować w takiej sytuacji.
Pozostaje mi życzyć Państwu przyjemnych i bezproblemowych podróży świątecznych, jak również spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Do siego roku.
Autorką artykułu jest Agata Gostyńska Frakt.
Adwokat imigracyjny i rodzinny
Tel. (312) 644-8000
Adres: 100 W. Monroe, Suite 1705 Chicago, IL 60603