----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

30 czerwca 2005

Udostępnij znajomym:

Baliście się Czerwonego? I mieliście rację. Ale, jak to w życiu bywa, zagrożenie przyszło z zupełnie innej strony. Kiedy w 1998 roku zakładałam Klub Kobiet Twórczych, wymyśliłam sobie, że będzie to taka organizacja samopomocy. Uzdolnione artystycznie kobiety będą sobie wzajemnie pomagać w artystycznym rozwoju i w artystycznych poczynaniach. Niestety, chciałam ten ruch rozwijać w środowisku polsko - polonijnym, no i trafiłam, jak każdy z dobrymi chęciami do "polskiego piekła". Na początku dużo pań z zainteresowaniem przyjrzało się moim możliwościom, a stwierdziwszy, że Jankowska za mała "pszczoła", szybko się z pomysłu współpracy wycofało, przy okazji starając się wyrwać mi, a to nóżkę, a to skrzydełko. Ale to wszystko moja wina. Trzeba było cisnąć finansowo bąki i trutnie, to może by się udało.

Tak jak udało się innym kobietom, które w 1997 roku założyły ruch "Czerwonych Kapeluszy". Red Hat Society polega na tym, że panie powyżej 50-tki zbierają się od czasu do czasu, żeby wspólnie wypić herbatę lub inny napój młodości i wspólnie poszaleć. Najbardziej szalone są te po 70-tce, gdyż do nich należy matkowanie młodszym i odgrywanie ról królowych uli. Ubrane w kolor lila i czerwone kapelusze kobiety rozpleniają się jak nie przymierzając "czerwona zaraza" i w całym świecie potworzyło się aż 41 tysięcy oddziałów zrzeszających ponad milion członkiń. Na naszym "midweście" działa co najmniej kilka tysięcy kobiet, a wiele młodszych pań chciałoby się też zaangażować. Cóż, najłatwiej o czerwony kapelusz, natomiast aby przystąpić do ruchu trzeba spełniać nie byle jakie kryteria. Przede wszystkim towarzyskie. No i trzeba znać wiersz Jenny Joseph "Ostrzeżenie". To właśnie od tego poematu zaczęła się działalność stowarzyszenia.

Piszę o tym, gdyż wkrótce się okaże, że Czerwone Kapturki zawładną nami i stworzą rewolucję socjalno-kulturową polegającą na dopuszczaniu do szeroko pojętej kultury jedynie pokazów mody, sztuk babskich typu "Vagina Monologues" lub "Menopause the musical", oraz każą nam chodzić po sklepach - "shop til drop". Oczywiście powodem takiego sukcesu stowarzyszenia jest to, że nie wymaga od członkiń żadnej pracy ni obowiązków. Panie mają się bawić, a że humor i śmiech to oznaki młodości, więc mają się nie starzeć. No, może raczej nie pamiętać swoich lat. Bierzmy zatem przykład.

Żałuję bardzo, że ominęło mnie wzięcie udziału w drugiej już dorocznej paradzie Red Hat Society w Woodstock, powiat McHenry. Prawie 700 kobiet paradowało, a potem okupowało ryneczek, 300 z nich obejrzało musical o menopauzie i uderzeniach krwi, czyli "hot flashes", na deskach Opera House. Kobiety zjechały z Chicago, Indiany i Wisconsin. Zaroiło się na czerwono i na fioletowo. A wyobrażam sobie, że i na biało od wypielęgnowanych sztucznych szczęk błyskających w uśmiechach. Jeżeli gdzieś usłyszycie, że szykuje się kolejna parada, nie omieszkajcie się tam wybrać. Powstał bowiem najmłodszy ruch ogólnoświatowy w wykonaniu najstarszych założycielek. Panie, rewolucję czas zacząć! W polonijnym Chicago też!

BOŻENA JANKOWSKA

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor