----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lutego 2006

Udostępnij znajomym:

Sprzedam Kupidyna

Już od dawna walentynkowe wyznania zastępuję czekoladą, strawniejszą niż niewyrafinowany erotyzm, panujący powszechnie w tym dniu. Popijając szampanem truskawki w czekoladzie zerkam wprawdzie z zazdrością na zakochanych dwudziestoletnich, ale z ulgą uświadamiam sobie, że, dzięki Bogu, mam już za sobą etap przymierzania płomiennych związków, żenujących, jak za nisko skrojone dżinsy na zaokrąglonym ciele.

M ój obecny walentyn twierdzi, że ta komercyjna zabawa wymuszająca konieczność obdarowywania mniej lub bardziej nam bliskich kwiatkiem, liścikiem, czy słodyczami, w swej pozbawionej treści formie przypomina hucznie niegdyś obchodzony dzień kobiet. Co nie zwolni go, rzecz jasna, z powinności uhonorowania walentynki. Moje osobiste doświadczenie uczy bowiem, że potraktowanie tego święta jako zbędnej formalności jest często ignorowanym sygnałem alarmowym dla związku, a co najmniej dowodem poważnych problemów emocjonalnych partnera, co w obu przypadkach uzasadnia natychmiastową ucieczkę.

Od święta kobiet różni walentynki zasięg machiny marketingowej wciągającej każdego, bez względu na wiek i płeć: od przedszkolaków do emerytów, bliskich sercu i niemal anonimowych na co dzień współpracowników. Walentynkowy biznes już dawno wykroczył poza ramy sympatycznej korespondencji wyznającej przyjaźń, przywiązanie, zainteresowanie, miłość, romans, czy choćby koleżeństwo. Nierzadko trąci pornografią, o czym można się przekonać przeglądając okazjonalne stoisko książek w Barnes & Noble. Znajduje się wśród nich poradnik do striptizu dla amatorów, a także zestaw trików służących zdobyciu mężczyzn, do złudzenia przypominający przewodnik dla myśliwych, nie wspominając już o najbardziej wyszukanych pozycjach sztuki kochania z ilustracjami. Co ciekawe, walentynki eksportowane do innych krajów asymilują się kulturowo: w Związku Sowieckim, na przykład, z biegiem lat zintegrowały się z obchodzonym 23. lutego Świętem Armii Czerwonej. Jak informuje mnie rodowita Rosjanka, przerodziło się ono w swoiste święto hołubionych tego dnia mężczyzn, którym wręczano wtedy kwiaty i słodycze.

Walentynkowe szaleństwo, jak wiele innych dewiacji, nie ominęło szkół publicznych, w których trwa tego dnia swoisty konkurs popularności. Podekscytowane dzieci raz po raz zaglądają do swoich pudełek po butach, które oklejone kolorowym papierem w ramach pracy domowej, mają pomieścić jak najwięcej liścików i słodyczy od przyjaciół. Nieobciążeni wiedzą na temat historii starożytnego Rzymu uczniowie szkół publicznych nie wiedzą, że przesyłanie sobie stosów miłosnych kartek nawiązuje do pogańskiego zwyczaju Luperkaliów, obchodzonych 14. lutego, święta ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa, kiedy młodzi Rzymianie wybierali sobie partnerki losując z urny ich bilety miłosne.

Pogański erotyzm, z którym utożsamiamy obecnie święto walentynkowe, jest tylko połową prawdy. Święto ma bowiem także rodowód chrześcijański, a świętemu Walentemu przypisuje się autorstwo tradycyjnej frazy, umieszczanej na przesyłkach walentynkowych "Od twojego walentyna". Jak głosi legenda, była to nota pożegnalna zostawiona przez świętego jego przyjaciółce, córce strażnika więziennego, uzdrowionej ze ślepoty dzięki miłości. Wyobrażenie męczennika udzielającego potajemnie sakramentu małżeństwa młodym żołnierzom, wbrew zakazowi cesarza Klaudiusza Gota, zakrawa na niezłą karykaturę współczesnych standardów kultury erotycznej.

Wwalentynkowy wieczór pytanie o pogański czy też chrześcijański rodowód święta nie ma najmniejszego znaczenia. Podobnie jak fakt, że miłość jest jednym z najbardziej nadużywanych pojęć współczesnego języka. I nieważne jest czy akurat ściągamy za nóżki wznoszącą się ku górze "agape", czy też przygarniamy erosa, który już nie raz się z nas naigrawał.

Zawsze miałam wrażenie, że Kupidyn ze starodawnych rycin uśmiecha się nieco głupkowato. Chętnie zamienię go na pewność bezinteresownej przyjaźni i herbatę wypijaną razem u schyłku dnia. Na wyznanie miłości budzącego się dziecka. Albo na poziomki, maliny, jagody...

ez

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor