Ciągle słyszymy o obecności toksycznej rtęci w rzekach, jeziorach czy farbach, a co powiemy o tej, która siedzi sobie od dłuższego czasu w naszej jamie ustnej? Przyglądamy się jej, gdy otworzymy usta obserwując w lustrze pobłyskujące srebrne wypełnienia amalgamatowe. To właśnie toksyczna rtęć!
Amalgamat stosowany jest od wielu już lat w uzupełnianiu ubytków zębowych. Powszechnie określany jest jako srebrna plomba. Jest on mieszaniną głównie ciekłej rtęci i niewielkich dodatków sproszkowanych metali: srebra, miedzi i aluminium. Twardnieje ona szybko i to nawet w obecności śliny. Ta właściwość sprawia, że amalgamat jest szczególnie przydatny w leczeniu niespokojnych, ciągle ruszających się w fotelu pacjentów, na przykład dzieci. Stosowany jest obecnie w około 30% wszystkich wypełnień. Jakkolwiek większość dentystów uważa amalgamat za nieestetycznie wyglądający materiał, to jednocześnie docenia jego cechy, między innymi niekurczliwość, twardość i wytrzymałość, a także stosunkowo niską cenę. Jednocześnie są oni świadomi trującego działania rtęci wchłanianej do wnętrza organizmu, na przykład w formie silnego neurotoksycznego efektu prowadzącego do uszkodzenia rozwijającego się mózgu płodu i małych dzieci, czy niepodważalnych, aczkolwiek sporadycznych alergicznych reakcji uczuleniowych.
Nieustająca kontrowersja
Różnice zdań pomiędzy profesjonalistami pojawiają się w przypadku rzeczywistej toksyczności rtęci znajdującej się w srebrnych wypełnieniach. Badania prowadzone w Chicagowskim Laboratorium Pierwiastków Śladowych stwierdziły współzależność pomiędzy ilością rtęci wydalanej w kale, a ilością amalgamatów w jamie ustnej danego pacjenta. Naukowcy z Argonne National Laboratories potwierdzili te spostrzeżenia jednocześnie podkreślając, że nie można na ich podstawie potwierdzić, że rtęć pochodząca z amalgamatów została wchłonęta przez ciało ani też określić precyzyjnie w jakiej ilości. Chociaż zaobserwowany od 1970 stały spadek liczby stosowanych amalgamatów jest spowodowany głównie dostępnością nowych, kosmetycznie ładniejszych wypełnień, to rząd federalny wprowadził ustawę zabraniającą stosowania rtęciowych wypełnień kobietom w ciąży, karmiącym oraz małym dzieciom. Mimo to Amerykański Związek Stomatologów (ADA), wspierany przez inne agencje federalne, na przykład Główny Ośrodek Kontroli i Profilaktyki Chorób podkreślają sprawdzone wieloletnimi badaniami zalety amalgamatu, wskazując jednocześnie na brak jednoznacznych dowodów naukowych potwierdzających szkodliwość dla organizmu rtęci zawartej w srebrnych wypełnieniach (za wyjątkiem udowodnionej możliwości reakcji alergicznych). Z opinią ADA nie zgadza się Koalicja Na Rzecz Wolnej Od Rtęci Stomatologii wypominając ADA, że skoncentrował się on na braku szkodliwości amalgamatów zamiast na istniejącym ryzyku związanym z zawartym w nich metalem.
Pieniądze i etyka
Niektóre ubezpieczenia nie pokrywają wyższych kosztów związanych z używaniem nieamalgatowych wypełnień. Ponadto z uwagi na brak ewidentnych dowodów szkodliwości rtęci zawartej w materiale amalgamatowym, ADA uważa za nieetyczne nakłanianie pacjentów do wymiany srebrnych plomb na nowe tłumacząc to koniecznością ochrony zdrowia pacjenta.
Ponadto, zieloni zwracają uwagę na zanieczyszczenie środowiska, do którego prowadzi stosowanie związków rtęci. Przykładem jest to choćby zatrucie wody związane z usuwaniem starych wypełnień, czy powietrza - w rezultacie kremacji zwłok wyparowującą rtęcią.
Wymiana już istniejących, srebrnych wypełnień może być kosztowna, ponieważ cena pojedynczego wypełnienia oscyluje pomiędzy kwotą od $90 do $220 i w dodatku nie oznacza gwarancji, że nowe będzie ostateczne.
Co robić?
Ostateczna decyzja, podobnie jak w wielu innych sytuacjach w medycynie, spada na poszczególnego lekarza, który podejmuje ją po rozmowie z pacjentem. Niektórzy z Państwa spotkali się z tak zwanymi "wolnymi od rtęci gabinetami stomatologicznymi", w których nie stosuje się amalgamatu w ogóle. Natomiast pacjentów chcących mieć, najczęściej ze względów finansowych, takie wypełnienia odsyła się gdzieś indziej. Każdy dentysta po rozważeniu wszystkich za i przeciw decyduje, na podstawie wiedzy i doświadczenia, co jest najlepsze dla pacjentów.
Moim zdaniem, najlepiej byłoby wyeliminować amalgamat całkowicie z użycia i zastąpić go mniej szkodliwymi wypełnieniami. Sugeruję następujące wyznaczniki działania:
w nie ruszać istniejących wypełnień, jeżeli są one z klinicznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę badanie i zdjęcia rentgenowskie dobre i szczelne, a pacjent jest z nich zadowolony.
w w sytuacji koniecznego leczenia nowopowstałych ubytków stosować nowe materiały i metody, pozostawiając rtęciowy amalgamat jako ostateczne, a nigdy nie pierwsze rozwiązanie.
w pacjent ma zawsze prawo podjęcia decyzji niezgodnej z powyższymi zasadami, na przykład gdy kluczowe znaczenie ma efekt kosmetyczny lub silnie zakorzeniona obawa przed wspomnianym, a nie w pełni udowodnionym toksycznym działaniem rtęci czy też koszta leczenia.
Barbara Truszkowska, DDS
jest lekarzem stomatologiem,
specjalistą stomatologii zachowawczej.
Adres: 5489 N. Milwaukee Ave. Chicago
Tel. 773 792 0123