----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lipca 2006

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

"Cicho brzmi głos tych,

którzy jak Emanuel Levinas wierzą,

że to więź jest istotą człowieka."

"Milion małych kawałków"

W jednej z recenzji napisano o książce Jamesa Freya, iż jest to "przepełniona bólem i cierpieniem wstrząsająca relacja z kilkutygodniowego odwyku". Jeśli przyjąć, że rzeczywiście jest w tej biografii, mniej lub bardziej fabularyzowanej, wiele bólu i cierpienia to wątpliwości może budzić użycie określenia "wstrząsająca". Słownikowe znaczenie tego słowa wydaje się być powszechnie znane: wstrząsający to "wzbudzający silne, gwałtowne, negatywne emocje; straszliwy, okropny, przerażający".

Książka Freya każe nam w jakiś sposób przedefiniować to pojęcie w kontekście opisanych w niej doświadczeń człowieka uzależnionego od wszelkich możliwość środków odurzających. Cały proces leczenia, a w zasadzie poszukiwania metody na wyjście z uzależnienia pokazuje jak bardzo subiektywnie i arbitralnie przypisujemy określenia doświadczeniom innych ludzi.

James trafia do ośrodka odwykowego w wieku 23 lat dzięki swoim rodzicom i bratu, którzy go nie tylko tam zawożą, ale też finansują, drogi skądinąd, pobyt tam. W zasadzie w całej historii jego życia i leczenia nie ma niczego, co mogłoby być obciążające dla rodziny, znajomych czy przyjaciół, a tym samym usprawiedliwiające dla Jamesa. On zresztą mówi o tym sam przez cały czas leczenia. Ani wiecznie zajęci rodzice, ani nieszczególne relacje z rówieśnikami, ani nieszczęśliwy wypadek, który przydarzył się jego najbliższej przyjaciółce, ani wiele innych niefortunnych wydarzeń nie są na tyle "wstrząsające", by mogły w jakiś racjonalny sposób tłumaczyć nieomalże śmiertelne w konsekwencjach uzależnienie bohatera. W istocie swej przeżycia Jamesa ocierają się nawet o ckliwy banał czy kicz uczuciowy. Jak inaczej można odczytać historię przyjaciółki, która ginie pod kołami pociągu w efekcie niefortunnych dla Jamesa zbiegów okoliczności, czy problemy z impotencją?

Inni ludzie mają, najdelikatniej mówiąc, znacznie bardziej traumatyczne doświadczenia i nie uciekają w ich efekcie w świat odurzony narkotykami. Ale ten oczywisty fakt niczego nie wyjaśnia w wypadku Jamesa. On poszedł na całość w alkohol i narkotyki od dziesiątego roku życia. On się totalnie od nich uzależnił i przypadki "innych" nijak się mają do jego jednostkowej sytuacji. Powieść Freya znakomicie uświadamia czytelnikowi te swoiste stereotypy i skostnienia w podejściu do ludzi takich jak James, niekoniecznie ulegających czy poddających się kwalifikacji w kategoriach "wstrząsających" doświadczeń życiowych, które pozwalają nam racjonalnie wytłumaczyć sobie takie działania jak Jamesa i oswoić je.

Dużo łatwiej przeciętnemu czytelnikowi "być wstrząśniętym" opowieściami, w której na przykład pełno traumy dziecięcej czy seksualnej. Znakomicie to pokazuje komentarz Jamesa do sytuacji Johna, kolegi z pokoju:

"Piętnaście minut temu obejmowałem kogoś, kto przez całe życie był Przestępcą i był uzależniony od kokainy, kto przeżył dzieciństwo z kutasem swojego Ojca w ustach i płakał, bo bał się powrotu do Świata".[s.209]

Biografia Jamesa jest zdecydowanie mniej "wstrząsająca", ale równie dramatyczna w swej traumie samotności. Mówi o tym wielokrotnie wprost i bez ogródek:

"Jestem sam. Sam tutaj i sam na świecie. Sam w sercu i sam w głowie. Sam wszędzie przez cały czas, od kiedy pamiętam [...] Jestem sam na sam z przerażeniem. Sam na sam z przerażeniem.

Nie chcę być sam. Nigdy nie chciałem być sam. Kurewsko tego nienawidzę. [...] Nienawidzę tego, że nie mam nikogo, z kim mógłbym dzielić nadzieje i marzenia, nienawidzę tego, że przestałem mieć nadzieje i marzenia. [...] Nienawidzę tego, że kiedy krzyczę, a krzyczę jak opętany, to krzyczę w pustkę." [s.101]

Jego pobyt w klinice odwykowej jest zbudowany narracyjnie jako wielowarstwowa, wielowymiarowa historia człowieka niekoniecznie skazanego na śmierć, niezupełnie pozbawionego chęci leczenia, nie do końca wyzbytego uczuć do rodziny, bliskich i świata, niekoniecznie zatraconego w uzależnieniu, nieustannie walczącego z głodem narkotykowym, złością, gniewem i furią. Osoba Jamesa stwarza się na naszych oczach w autobiograficznych historiach o samym sobie, w kontaktach i rozmowach z innymi pacjentami oraz w relacjach i stosunkach z lekarzami i metodami terapeutycznymi.

"Przebywając w klinice, Frey próbuje zmierzyć się z konsekwencjami swojego dotychczasowego życia i określić, jaką ma przed sobą przyszłość, o ile w ogóle ją ma. Chce być postrzegany wyłącznie jako ofiara własnych decyzji i uparcie bierze na siebie całkowitą odpowiedzialność za to, kim był, jest i będzie. Na odwyku spotyka ludzi tak samo udręczonych jak on - sędziego, gangstera, boksera z tytułem mistrza świata i wrażliwą prostytutkę, która zerwała z zawodem. Ich przyjaźń i rady okazują się o wiele silniejszym bodźcem do walki o siebie niż obowiązujący w klinice i powtarzany do znudzenia schemat wychodzenia z nałogu. To właśnie walka spragnionego życia młodego człowieka z wciąż kuszącą wizją ucieczki w narkotyczne zapomnienie, walka o to, by przeżyć, ale na własnych warunkach, idąc za głosem własnego serca, jest najważniejszym elementem opowieści Freya."[Czytelnia, Onet.pl.]

Kontynuacja artykułu w przyszłym miesiącu

Z. Kruczalak

Milion małych kawałków, James Frey, wyd. G+J, 2006, s.517.

Motto pochodzi z artykułu Andrzeja Ledera: Głód narcyza czyli o uzależnieniu i ekscytacji w: Niezbędnik Inteligenta, Polityka, nr25, 24 czerwca, 2006.

Definicję terminu "wstrząsający" opracowano na podstawie Popularnego słownika języka polskiego, red.Bogusław Dunaj, wyd. Wilga, 2000.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor