Jeszcze kilkanaście lat temu nikt w Polsce, a także nikt ze świeżych imigrantów, nie słyszał o święcie zakochanych w połowie wyjątkowo mało romantycznego lutego. Są tacy, którzy do dziś twierdzą, że to spisek handlowców próbujących skrócić martwy sezon pomiędzy Gwiazdką a wiosną. Dzisiaj proponujemy spojrzenie na ciemną stronę tego popularnego święta.
Rezerwacje do drogich restauracji, bukiety czerwonych róż, brylanty znikające ze sklepów jubilerskich jak ciepłe bułeczki... 14 luty to dzień, w którym chcemy nieba przychylić najbliższej osobie, a nie myśleć o dzieciach harujących w pocie czoła, ich matkach wdychających śmiertelne trucizny i lasach tropikalnych niszczonych z powodu naszych niemądrych nawyków.
Może to przesada, typowe jęczenie, jak to "w Afryce Murzynów męczą", ale skoro w Stanach wydaje się rocznie prawie 17 miliardów dolarów na walentynkowe prezenty, warto zastanowić się, skąd te prezenty pochodzą - i unikać takich, które najbardziej brutalnie niszczą nasz świat.
Kwiaty
Trudno wyobrazić sobie bez nich tego święta. Nawet największego sknerę stać dziś na wielki bukiet - 24 róże za 15-25 dolarów. Ten stopniowy spadek cen kwiatów nie jest przypadkiem - 78 procent bukietów na amerykańskim rynku pochodzi z Ameryki Łacińskiej i Afryki - gdzie praca jest tania, a skargi pracowników, wdychających całe dni środki owadobójcze i zarabiających parę dolarów dziennie, nie docierają do wrażliwych amerykańskich uszu. Amy Steward, autorka Flower Confidential, książki o wielkim kwiatowym biznesie w wywiadzie dla MSNBC, twierdzi, że gdyby kupujący zainteresowali się na serio źródłem pochodzenia kwiatów, wyzysk zmalałby, a ceny wcale nie musiałyby pójść w górę. "Istnieje program o nazwie VeriFlora, zrzeszający producentów deklarujących swoją zgodność z zasadami odpowiedzialnego uprawiania ziemi, ekologii, podstawami bezpieczeństwa pracowników i płacenia godziwych zarobków. Kupowanie kwiatów opatrzonych sym bolem Veri Flora, albo Fair Trade Federation (FTF - Federacja Uczciwego Handlu to organizacja firm handlu hurtowego i detalicznego, która stawia sobie za cel zapewnienie godziwych warunków pracy robotników rolnych na całym świecie) bardzo wzmocniłaby możliwość oddziaływania przez te organizacje na resztę rynku. Sklepy ze zdrową żywnością, jak Whole Foods i Trader Joe"s, sprzedają kwiaty oznaczone jako "organiczne" - hodowane bez pestycydów i innych paskudztw, szkodliwych dla środowiska, osób pracujących przy nich, a także klientów. Organiczne kwiaty można również zamówić na Internecie - www.organicbouquet.com
Czekoladki
W roku 2000 Departament Stanu opublikował raport, z którego wynikało, że na Wybrzeżu Kości Słoniowej, skąd pochodzi 43 procent ziarna kakaowego na światowych rynkach, 15 tysięcy dzieci w wieku 9-12 lat zostało sprzedanych przez swoich rodziców do pracy przymusowej na kakaowych plantacjach. Dwa lata później Międzynarodowy Instytut Rolnictwa Tropikalnego działający w Afryce stwierdził, że problem ma dużo większy zasięg - w Afryce Zachodniej 284 tysięcy dzieci pra
cuje na takich plantacjach w warunkach, które byłyby niebezpieczne i szkodliwe nawet dla dorosłych - z ostrymi jak brzytwa maczetami i trującymi chemikaliami. Jeśli chcemy mieć pewność, że pudełko czekoladek nie jest zatrute ludzkim nieszczęściem, posłuchajmy rady Adrienne Fitch-Frankel z Global Exchange, organizacji praw człowieka. "Bez trudu można znaleźć znakomitą czekoladę pochodzącą od producentów przestrzegających podstawowych zasad traktowania środowiska i swoich pracowników. Wystarczy sprawdzić, czy opakowanie zawiera znak Fransfair, albo Fair Trade Certified". Jeszcze raz warto podkreślić, że minęły czasy, kiedy tzw. "słuszne" produkty były mniej smaczne, a poza tym dużo droższe. Dziś można znaleźć pudełko czekoladek, które połączą znakomitą jakość, przyzwoitą cenę i - spokojne sumienie kupującego.
Brylanty
Po nominowanym do Oscara holywoodzkim szlagierze "Krwawy Diament", mało kto może dziś twierdzić, że nigdy nie słyszał, jak ponure tajemnice kryją niektóre z tych cennych świecidełek. Czy kupując ukochanej pierścionek zaręczynowy wspierasz kolejny przewrót wojskowy? Czy ten rocznicowy naszyjnik spływa krwią? 3,7 miliona ludzi straciły życie, a wielokrotnie więcej zostało bez domów z powodu konfliktów zbrojnych finansowanych drogimi kamieniami sprzedawanymi na Zachód. Jeśli chcesz mieć pewność, że kupujesz kamień czysty nie tylko pod jubilerską lupą, ale i na całej drodze, jaką przebył z kopalni do jubilerskiej gabloty, żądaj od jubilera dowodu, że jego dostawcy przestrzegają zasad Certyfikatu Procesu Kimbereleya (Kimberley Process Certification Scheme). Wiele znaczących firm z branży i rządy szeregu krajów współpracują w tej inicjatywie, której celem jest zahamowanie dopływu brylantów ze zbrojnych konfliktów na rynki światowe. W Stanach Zjednoczonych niewielu jubilerów oferuje w tej chwili takie zapewnienia, powszechne w innych krajach, ale jeśli klienci będą ich żądać, sytuacja może szybko się zmienić.
Kartki z życzeniami
Papiernie i drukarnie należą do najbardziej antyekologicznych zakładów przemysłowych. Warto o tym pamiętać, kupując kartki dla najbliższych, a już szczególnie tuziny kartek tradycyjnie wręczanych w amerykańskich szkołach, każdemu od każdego z uczniów danej klasy. Stanowią one ok. 80% wszystkich pocztówek kupowanych z tej okazji (w sumie prawie miliard rocznie!) Na kartki walentynkowe sprzedawane w USA wycina się co roku wiele mil kwadratowych lasów. Odpady przemysłowe zatruwają środowisko, a kartki zaraz potem trafiają na wciąż rosnące wysypiska śmieci. Zatroskani rodzice mogą naciskać, aby szkoły zastąpiły tej obyczaj kartkami elektronicznymi, a przy- najmniej aby wymagały kartek wydrukowanych na papierze pochodzącym w 100% z recyklingu.
Nie cierpię Walentynek,
czyli Kącik
Złamanych Serc
Walentynki to wspaniała, ciepła okazja dla szczęściarzy mających tę jedyną osobę do obdarowania różami i bombonierką. Dla pozostałych bywa bolesnym przypomnieniem o świeżo złamanych sercach lub wieloletniej samotności. Pomysłowi producenci kartek świątecznych nie zapominają również o nich. Najnowszym trendem wśród kartek na 14 lutego są pocztówki antywalentynkowe. "Walentynki... I Ty, i ja, szukamy tego samego" - głosi jedna z nich na pierwszej stronie. W środku czytamy zaś: "Nowych partnerów". Inna głosi: "Łączą nas cudowne chwile", zaś na odwrocie: "Oczywiście, wiązanie się na zawsze nie wchodzi w grę. Z pozdrowieniami od kobiety, która wie, czego nie chce w życiu".
Oczywiście, ogromną większość stanowią wciąż typowe romantyczne wyznania i czerwone serca, a wiele mówi fakt, że CafePress, firma z Foster City w Kalifornii, sprzedająca kartki, koszulki i nalepki na zderzaki, oferuje w tej chwili ponad 22 tysiące różnych antywalentynkowych projektów. Oferta "anty" wzrosła w ciągu roku dwukrotnie. Przykłady:
"Dzień św. Walentego - dołuje nietypowych już od roku 496". "Wszystkiego najlepszego w dniu, który przypomina ci, że jesteś sam", "Amorek pracuje dla Al-Kaidy" i "F... Valentine"s Day".
Kiedy witryna internetowa NBC zamieściła historyjkę o walentynowych kartkach, komentarze czytelników były najlepszym dowodem, że niechęć do tego święta jest dość powszechna.
"Okropny dzień" - pisze ktoś podpisujący się vkt7. "Jeśli jesteś sam, czujesz się samotnie. Jeśli jesteś z kimś, czujesz okropną presję, aby znaleźć najbardziej odpowiedni prezent i uczynić ten dzień "szczególnym". Paskudne święto, którego jedynym celem jest nabijanie kasy producentów kartek świątecznych i kwiaciarzy i zestresowanie całej reszty. Namawiam do bojkotu".
Czytelnik o pseudonimie Ravnwing dodaje: "Dzień Serduszkowy to lipne, sztuczne święto, w którym samotni czują się okropnie, a pary czują się zmuszone do wydawania nieprzytomnych pieniędzy, aby udowodnić sobie wzajemnie swoją miłość i oddanie".
Hs1981 pisze: "Dzień św. Walentego? Wolę nazwę "Święto kartek Hallmark, bo do tego się wszystko sprowadza".
Silverbull kontynuuje w tym samym tonie: "To nie żadne święto, tylko impreza marketingowa, okazja dla branży kwiaciarskiej, cukierniczej, drukarskiej, jubilerskiej i dla restauracji. To okazja dla kobiet do wykazania się egoizmem i żądania wydumanego traktowania i podarków od mężczyzn. Jeżeli zaś mężczyzna nie stanie na wysokości zadania, słyszy, że jest do niczego, choćby nie wiem jak się starał przez resztę roku. To karmienie amerykańskich kobiet niemądrymi, przesadnie romantycznymi pomysłami na temat tego, czym powinien być związek między ludźmi".
Oczywiście byli i tacy, którzy załamywali ręce nad tym, jak gorzki ton przybrało to święto i żałowali, że jest tylu malkontentów nie potrafiących się cieszyć miłą okazją.
źródło: witryna internetowa MSNBC.
Oprac. Tomasz Popławski