----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 lutego 2007

Udostępnij znajomym:

W jednym z wielu wywiadów, które udzielił prasie, Edward J. Piszek opisał moment lądowania na lotnisku Okęcie w Warszawie. Podróżował do Polski wówczas po raz pierwszy w życiu i gdy samolot zniżył się do lądowania, Piszek z ciekawością chłonął widok z okna. Poniżej rozpościerała się Warszawa, rozparta na brzegach błyszczącej w słońcu Wisły. Widział wyraźnie ulice pełne samochodów, budynki stare i nowe, wieże kościołów i mosty. Uderzyło go piękno miasta. Zaczął się zastanawiać: kto wybudował Warszawę? Czy możliwym jest, że architektami i inżynierami tego imponującego osiągnięcia byli Polacy? Głupi Polacy - dumb Polacks, jak nazywano ich w jego rodzinnej Filadelfii?

Po raz pierwszy zetknęłam się z nazwiskiem Edwarda Piszka podczas wertowania materiałów archiwalnych w kolekcji Kongresu Polonii Amerykańskiej. W kilku teczkach znalazłam wielkie plakaty z wizerunkami Marii Skłodowskiej Curie, Kopernika, Josepha Conrada i Fryderyka Chopina. Tekst pod tymi wizerunkami był prosty: Czy wiesz, że Kopernik był Polakiem? Did you know that Frederick Chopin was Polish? Piszek wykupował całostronicowe ogłoszenia w wielu najpoważniejszych i najkosztowniejszych pismach amerykańskich i zamieszczał tam te właśnie plakaty. Był to jego Project: POLE, akcja reklamowa na rzecz poprawy wizerunku Polski i Polaków w Ameryce.

Rodzice Edwarda, Piotr Piszek (a właściwie Piszczek) i Anna Sikora urodzili się pod koniec dziewiętnastego wieku w okolicach Tarnowa. Oboje pochodzili z ubogich i wielodzietnych rodzin chłopskich. W pierwszej dekadzie dwudziestego wieku wyemigrowali do Ameryki osobno, podążając za starszym rodzeństwem, niesionym przez ocean falą emigracji za chlebem. Piotr pracował najpierw jako górnik w kopalniach antracytu w Pennsylvanii. Ożenił się i owdowiał w krótkim czasie. Przeniósł się do Chicago, gdzie kupił bar z wyszynkiem. Tam spotkał Annę, która też już była młodą wdową z dwiema córkami. Pobrali się i wkrótce ich rodzina zaczęła się powiększać. Edward urodził się w Chicago, ale wychował w Pennsylvanii; Piszkowie sprzedali bar i kupili gospodarstwo rolne w Quakertown w Pennsylvanii. Edward i kolejne dzieci Piszków wyrastali na farmie, która na zawsze pozostała w ich pamięci jako miejsce szczególne, jako spokojna i szczęśliwa przystań. Rzeczywistość ekonomiczna jednak była inna i Piszkowie sprzedali farmę i przenieśli się do Filadelfii, gdzie kupili mały sklep ze słodyczami. Dla siedmioletniego Edwarda była to olbrzymia zmiana. Zamiast wśród pól i łąk, Edward bawił się na niebezpiecznych ulicach Filadelfii, z daleka od oczu zapracowanych rodziców. Przyłączył się do miejskiego gangu młodocianych przestępców, którzy bili się ze sobą, pili alkohol i okradali sklepy.

Na szczęście dla młodego Edwarda, rodzina Piszków znowu się przeniosła, a nowe sąsiedztwo okazało się znacznie spokojniejsze i bezpieczniejsze. Piszkowie otwarli mały sklep spożywczy, w którym serwowali również kanapki na wynos. Większość ich klientów była irlandzkimi, niemieckimi i polskimi robotnikami zatrudnionymi w pobliskich fabrykach. Ponieważ cała rodzina musiała pomagać w utrzymaniu interesu, Edward wstawał wcześnie i pracował w sklepie już przed wschodem słońca, a potem znowu po szkole. Doświadczenie, jakie zdobył w sklepie rodziców posłużyło mu potem dobrze w jego własnej karierze. Zgodnie z duchem czasu, Edward został skierowany do szkoły średniej o profilu zawodowym. Nikt nie wątpił, że młody Polak, syn niezamożnych emigrantów, nie będzie kontynuował nauki poza poziom podstawowych kwalifikacji na mechanika samochodowego. Ale taka przyszłość nie odpowiadała Edwardowi, choć nie bardzo wówczas jeszcze wiedział, co chciałby ze sobą zrobić.

W tym samym czasie ojciec Edwarda, do którego chłopiec był wyjątkowo mocno przywiązany, odbył swoją jedyną podróż do Polski. Było to wydarzenie niespotykane, bo podróże tego rodzaju były kosztowne i większości emigrantów nigdy nie udało się odwiedzić kraju. Piotr jednak popłynął do Polski, dotarł pod Tarnów i w ojczyste strony. Niedługo po powrocie do Filadelfii, Piotr Piszek zginął w wypadku samochodowym. Edward skończył szkołę średnią i znowu zaczął pracować w sklepie matki. Ale interes nie szedł najlepiej (były to lata Wielkiej Depresji) i Piszek znalazł pracę jako komiwojażer reprezentujący Campbell Soup. Jego zadaniem była sprzedaż produktów w małych sklepach w robotniczych dzielnicach Filadelfii, z którymi Edward był dobrze obeznany. Szybko odkrył w sobie żyłkę do interesów i talent do sprzedaży. Ożenił się z Olgą McFadden, koleżanką ze szkoły. Młoda rodzina, w której zaraz pojawiły się dzieci, polegała w pełni na jego ograniczonych zarobkach. W ciągu dnia Edward wędrował od sklepu do sklepu zachwalając zupki w puszkach, a wieczorami zaczął uczęszczać na uniwersytet, do renomowanej Wharton School of Business. Osiem lat minęło, zanim dostał dyplom.

W czasie wojny Piszek zmienił pracę, przenosząc się do General Electrics, gdzie był zatrudniony do 1946 roku. Odezwał się do niego wówczas stary znajomy, który właśnie kupił bar w robotniczej dzielnicy Filadelfii i potrzebował wspólnika do prowadzenia kuchni. Piszek, który lubił gotować i miał doświadczenie w serwowaniu jedzenia w sklepie rodziców, przyjął ofertę. Wraz z kolegą, Johnem Paul"em, wprowadzili do jadłospisu crabcakes, zasmażane filety z krabów, które świetnie zaczęły się sprzedawać. Pewnego dnia Piszek przygotował ich zbyt wiele i w piątek wieczór stanął przed decyzją wyrzucenia całej porcji na śmietnik i utraty zarobku. Do głowy przyszedł mu pomysł, żeby zamiast tego zamrozić porcje usmażonych filetów. W poniedziałek odgrzał je i ku swemu zdumieniu odkrył, że eksperyment się udał. Filety smakowały jak świeże. i tak narodził się pomysł "Mrs. Paul"s Kitchen" (nazwiska użyczył wspólnik, John Paul), wytwórni mrożonych filetów z krabów i ryb.

Piszek sprzedał samochód za 350 dolarów, żeby otworzyć swój pierwszy interes, który w ciągu pięciu lat przekształcił się w kilkusetmilionowy biznes. Zdolności sprzedawcy i sprytna reklama okazały się czystym złotem. W czasie, kiedy rynek na artykuły mrożone dopiero się rozwijał i mrożono głównie owoce i warzywa, Piszek oferował cale danie w tekturowym pudełku. Jego dochody rosły i wkrótce wykupił wspólnika, zostając jedynym właścicielem "Mrs. Paul"s Kitchen", znanym w całych Stanach Zjednoczonych jako "Król Ryb" (the Fishcake King). U szczytu kariery, z olbrzymim kontem bankowym i rosnącą rodziną, Piszek był uosobieniem amerykańskiego sukcesu. Jego życie miało jednak nabrać zupełnie innych wymiarów, a zainteresowania zwróciły się w nowym i niespodziewanym dla niego i jego bliskich kierunku.

Pewnego dnia w 1964 roku odwiedził Piszka reprezentant organizacji charytatywnej CARE. Poprosił o donację na zakup karetki pogotowia dla Polski. Karetka miała służyć ludności wiejskiej w okolicach Tarnowa, skąd pochodzili Piszka rodzice. Piszek zapłacił za całą karetkę, czując, że rośnie w nim zainteresowanie krajem przodków. Do tego momentu Edward Piszek nie czuł się specjalnie związany z Polską. Po polsku mówił słabo, nie chodził nigdy do żadnej polskiej szkoły, rodzice nie uczęszczali do kościoła i stronili od organizacji polonijnych. Wyrastał w przekonaniu, że polskości należy się wstydzić, a w świecie interesów należy się z nią kryć. Poczucie niższości ugruntowały w nim stereotypy głupich i prymitywnych Polaczków, którzy nigdy niczego w życiu nie osiągają, ze wszechobecnych "Polish jokes", wyjątkowo brutalnych i poniżających.

Piszek przekonany, ze pieniądze nie są miarą człowieka i że każdy ma w życiu cel, który wyrasta poza profesjonalny sukces, był zaintrygowany Polską. Zaczął czytać na temat historii i kultury polskiej, ze zdumieniem odkrywając, że Polacy jako naród mają wiele powodów do dumy. W czasie swojej pierwszej wizyty w Polsce Piszek spędził kilka dni jeżdżąc w "swojej" karetce po wyboistych bocznych drogach okolic Tarnowa. Miał okazję poznać zakres problemów zdrowotnych ludności i ograniczone możliwości leczenia dostępnego na wsiach. Specjalne wrażenie zrobiła na nim informacja o epidemii galopującej gruźlicy, która nadal zabijała rzesze ludzi w Polsce. Po powrocie do Stanów, Piszek zdecydował, że jego celem będzie walka z gruźlicą. Wydał na nią milion dolarów, zakupując flotyllę karetek pogotowia wyposażonych w aparaty rentgenowskie i samochodów osobowych, które im towarzyszyły w docieraniu kilometr po kilometrze do najdalszych zaułków Polski. Negocjował z opornymi i przekupnymi władzami komunistycznymi, współpracował z kościołem i ludźmi dobrej woli i sam spędził wiele miesięcy jeżdżąc od wsi do wsi z lekarzami i sanitariuszami. Akcja przeciwgruźlicza stała się olbrzymim sukcesem; dzięki inicjatywie Piszka gruźlica rzeczywiście zniknęła z Polski.

Po gruźlicy przyszła kolej na walkę z "Polish jokes" i podniesienie opinii o Polsce i Polakach w Stanach Zjednoczonych. Piszek widział problem z punktu widzenia biznesmena, wierzącego w siłę reklamy. Pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych, zgromadziwszy grupę działaczy polonijnych związanych z Orchard Lake Schools, Michigan, Piszek znowu wydał ponad milion dolarów ze swoich pieniędzy na ogłoszenia w gazetach, na sprowadzenie Poznańskich Słowików na koncerty, włącznie z występami w Białym Domu, oraz na organizacje wystawy przyrządów astronomicznych Mikołaja Kopernika w muzeum Smithonian w Waszyngtonie. W 1972 roku założył fundację charytatywną Copernicus Society. Dowiedziawszy się, że dom, w którym mieszkał Tadeusz Kościuszko w Filadelfii jest przeznaczony na wyburzenie, Piszek wykupił go (i kilka sąsiednich posesji) i przez kilka lat walczył z władzami Filadelfii, aby przeznaczyć go na muzeum. Dokonał tego wreszcie w 1976 roku. Piszek był również pomysłodawcą i głównym organizatorem historycznej podróży kardynała Johna Krola, arcybiskupa Filadelfii, do Polski. Zaprzyjaźnił się wówczas z prymasem Wyszyńskim i ówczesnym biskupem Krakowa, Karolem Wojtyłą.

W 1982 roku, w konsekwencji nieprzemyślanej do końca próby rozwinięcia biznesu przez zakup sieci restauracji, Piszek, bliski bankructwa, zmuszony był sprzedać "Mrs. Paul"s Kitchen" z dużymi stratami. Jego świat zachwiał się nagle w podstawach, ale zaangażowanie w sprawy Polski nie wygasło. Pod wpływem kardynała Krola i Jana Pawła II, Piszek przyjął wszystkie sakramenty, aby stać się pełnoprawnym katolikiem. Od wielu lat blisko zaprzyjaźniony z James"em Michener"em, autorem poczytnych powieści historycznych, Piszek wpłynął na niego, aby napisał coś o Polsce. Tym "czymś" stała się niezmiernie popularna książka Poland, która ukazała się w 1983 roku. W okresie stanu wojennego Piszek przekazał do Polski ponad milion funtów artykułów żywnościowych. W czasie historycznej wizyty Lecha Wałęsy i innych przedstawicieli Solidarności w Stanach Zjednoczonych, Piszek gościł ich u siebie w domu.

Piszek kontynuował swoją pracę dla Polski również w latach dziewięćdziesiątych. Zainicjował program Peace Corps, który sprowadzał amerykańskich ochotników do Polski, aby nauczać języka angielskiego. Z legendą amerykańskiego baseballu Stanem Musialem ufundował w Kutnie centrum sportowe International Little League, gdzie rozgrywa się międzynarodowe mecze drużyn młodzieżowych z Europy i Afryki. Stadion nosi jego imię. W 1998 roku odznaczony został krzyżem komandorskim Polonia Restituta. Otrzymał także doktorat Honoris Causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Edward Piszek zmarł w swoim domu w Filadelfii w 2004 roku w wieku 87 lat.

Bogate życie Edwarda Piszka jest nie tylko przykładem amerykańskiego sukcesu drugiej generacji polskich emigrantów, ale także ich drogi do odkrywania własnych korzeni. Piszek dokonał tego w trudnym okresie Polish jokes i braku zainteresowania Polską, jako krajem komunistycznym, odciętym od świata za żelazną kurtyną. Jego filantropia nie kierowała się ku błyskotliwej samoreklamie, ale podejmowała zmagania z ważnymi i niełatwymi problemami, jak epidemia gruźlicy na polskich wsiach i poniżający wizerunek Polski i Polaków w Stanach Zjednoczonych. Piszek czuł się polskim Amerykaninem, dla którego wartości obu ojczyzn były jednakowo drogie.

Anna Jaroszyńska - Kirchmann

Department of History

Eastern Connecticut State University

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

[W artykule wykorzystano m.in. autobiografie/ Edwarda Piszka, Some Good in the World: A Life of Purpose. A Memoir by Edward J. Piszek as Told by Jake Morgan (Boulder: University of Colorado Press, 2001)]

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor