----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lutego 2007

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Był człowiekiem wielu sprzeczności, co sprawiało, iż był osobowością intrygującą i inspirującą. Jego osobiste doświadczenia dały mu na unikalny sposób oglądania, interpretowania i rozumienia rzeczywistości, której był świadkiem. Dzięki temu jego książki zawsze fascynują i zadziwiają czytelników różnych kultur i języków.

Ten unikalny fenomen Kapuścińskiego - reportażysty, pisarza, poety i dziennikarza bardzo pomaga zrozumieć tekst, który napisał Mariusz Szczygieł, również znakomity reportażysta, pisarz i dziennikarz. Mamy tu przytoczony, zupełnie wstrząsający przez swoją intymną obrazowość ten fragment biografii, który opisuje wydarzenia z dzieciństwa pisarza.

"Miał siedem lat, gdy wybuchła wojna. Pierwszy obraz, jaki z niej zapamiętał: stoi na łące i wpatruje się w lecące, srebrno połyskujące, punkty. Nagle widzi wylatujące w górę gigantyczne fontanny ziemi, strzelające na wysokość drzew. Fascynuje go ten widok, ale mama nie pozwala biec w stronę niezwykłych zjawisk, tylko każe mu leżeć. Potem widzi mamę godzinami stojącą w oknie. Nie mają co jeść. "W wielu oknach można zobaczyć ludzi wyglądających na ulicę. Widocznie na coś liczą, na coś czekają" - napisał po latach. "Z gromadą chłopców wałęsam się po podwórkach, ni to zabawa, ni to szukanie czegoś do zjedzenia". Sklepy zamknięto albo obrabowano. NKWD zaczęło wywozić ludzi. Sowieccy żołnierze też nie mają co jeść, więc dają dzieciom skręty z kawałka gazety i posiekanych łodyg tytoniu. W wieku ośmiu lat zaczyna palić papierosy. Palenie cuchnącej tytoniowej kaszy zastępuje jedzenie. Dom Kapuścińskiego na dawnej ulicy Błotnej, obecnie Suworowa 43, dziś popadł w ruinę i zamieszkują go koty. Pisarz odwiedził Pińsk w 1997 roku. Józef Kapuściński uciekł z transportu do Katynia i ukrywał się. Potem działał w AK. Matka z Ryszardem i jego siostrą uciekli spod okupacji sowieckiej. Mama sprzedała wszystko, co mieli w domu, wynajęła furmankę i pojechali w stronę Warszawy, szukali ojca. Znaleźli go przypadkowo. Jadąc przez wieś Sieraków, matka krzyknęła do przechodzącego drogą mężczyzny i to był ojciec. Zamieszkali w Sierakowie, w Puszczy Kampinoskiej, nieopodal wsi Palmiry - miejsca, gdzie Niemcy dokonywali masowych egzekucji, głównie na więźniach Pawiaka. Ojciec uczył w wiejskiej szkole, ale nie dostawał pensji, więc głównym zajęciem małego Ryśka było poszukiwanie jedzenia. W puszczy działał zamaskowany szpital polowy, dokąd przywożono rannych. Tych, których nie zdołano uratować, wrzucano do wielkiej wspólnej mogiły. Ryszard stał nad nią godzinami, jako ministrant towarzyszył księdzu.

Kiedy wielokrotnie pytano go w wywiadach o strach, jaki towarzyszył mu - jako reporterowi - na różnych frontach świata, mówił o tym, że wojna nadal w nim trwa. "Wojna nie skończyła się dla mnie ani w 1945, ani wkrótce potem. Dla tych, którzy ją przeżyli wojna nigdy nie kończy się w sposób ostateczny". Jako dziecko, tułaczkę i ukrywanie się uważał za coś naturalnego. Czymś nienaturalnym był dla niego spokój."

Jednocześnie w innym wywiadzie, w innym kraju i zupełnie innych okolicznościach Kapuściński mówi coś, co pozwala nam inaczej spojrzeć na jego rozumienie doświadczenia wojny i zabijania:

"O świecie dowiadujecie się głównie z mediów, przede wszystkim z telewizji. Musicie pamiętać, że media dają bardzo fałszywy obraz świata. Świat mimo wszystkich konfliktów i punktów zapalnych jak te w Iraku, Iranie czy Afganistanie jest światem pokoju.

W konfliktach zbrojnych bierze udział mniej niż jeden procent ludzkości. Mniej niż jeden procent!

Tymczasem gdziekolwiek jesteśmy, kiedy włączamy telewizor widzimy same czołgi, strzelaninę, barykady. To wszystko nie jest jedyna prawda. Mediami rządzi prawo sensacji. Media nie szukają prawdy, prawda ich nie interesuje. Szukają reklamy, a osiągają ją publikując wiadomości jak najbardziej sensacyjne, często wymyślone. Pamiętajcie o tym, że oglądając jakąkolwiek telewizję odbieracie bardzo zafałszowany obraz świata."

Kapuściński próbował zrozumieć świat i ludzi i nie stosował wobec nich gotowych szablonów. Uciekał od stereotypu i przekonania o jakiejś "jedynie słusznej" metodzie poznawania rzeczywistości. Jak powiedział w cytowanej rozmowie z uczniami włoskiego liceum: "To wszystko nie jest jedyna prawda". Wydaje się, że głęboko wierzył w sens świata i sensowność ludzkiego istnienia i działania w taki sposób, w jaki opisał to profesor Leszek Kołakowski:

"A jednak - powtarzam - [świat] jest naprawdę wielkim, imponującym dziełem. Dowodów na to jest dużo i jestem gotów przedstawić je w stosownej chwili. Faktem jest w każdym razie - co jest sprawą główną przy ocenie - że świat nadaje się do pewnej naprawy i że przy olbrzymich wysyłkach olbrzymiej masy ludzi można na nim dokonać malutkich zmian na lepsze; historia, wbrew wszystkiemu, daje pewne świadectwa przemawiające za takim poglądem."

Opr. Zbigniew Kruczalak

www.domksiazki.com

W tekście wykorzystano cytaty z:

Dzieciństwo, szkoła i studia Ryszarda Kapuścińskiego, Mariusz Szczygieł, Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl, 10/11/2006

Lekcja Kapuścińskiego, Magdalena Szymków, Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl, 1/30/2007

Leszek Kołakowski - "Klucz niebieski, albo opowieści biblijne zebrane ku pouczeniu i przestrodze" [s. 6]

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor