Broderick Jones przewodził grupie skorumpowanych policjantów, którzy okradali handlarzy narkotyków. Zdobyta gotówka oraz pieniądze uzyskane z późniejszej sprzedaży zrabowanych narkotyków trafiały na konta bankowe całej grupy.
Policjanci działali przez lata. Wykorzystując wewnętrzne informacje departamentu rabowali z domów i samochodów osób podejrzanych o handel narkotykami pieniądze, kosztowności i kokainę, którą później sami sprzedawali na czarnym rynku. Próbujących przeciwdziałać zastraszali i zmuszali do posłuszeństwa.
Sędzia Ronald Guzman tuż przed ogłoszeniem wyroku powiedział, że Jones wraz ze swoją bandą praktycznie plądrowali i niszczyli całe dzielnice Chicago. Dodał, że swoim postępowaniem zniszczył niezbędne dla pracy policji zaufanie wśród okolicznych mieszkańców i niestrudzenie poszukiwał, a następnie wykorzystywał każdą, najbardziej nawet nielegalną okazję do wzbogacenia się.
Wcześniej, tuz po rozpoczęciu rozprawy Broderick Jones błagał o wybaczenie. Obiecał, że nigdy już nie popełni podobnego czynu. Zapewniał, iż zrobił to wyłącznie z chęci zarobku. Sąd nie zgodził się na złagodzenie wyroku. Gdy oskarżony wyprowadzany był z Sali, jego przyjaciele i rodzina zgromadzeni w sądzie cicho płakali.
W najbliższych miesiącach kolejne rozprawy, w których oskarżeni będą kolejni członkowie skorumpowanej grupy policjantów.