Świeca, spirala, igła... nazw budynku, który ma stanąć nad brzegiem jeziora Michigan w sercu Chicago znamy wiele. Oficjalnie nazywać się on będzie Chicago Spire i pierwsi mieszkańcy będą mogli się do niego wprowadzać już w 2012 roku. W poniedziałek ruszyła sprzedaż ekskluzywnych apartamentów.
Wysoki na 2,000 stóp, znajdujący się przy 410 Lake Shore Drive, bedzie najwyższym mieszkalnym wieżowcem na świecie i najwyższym budynkiem w Stanach Zjednoczonych. Znajdować się w nim będzie 1,200 mieszkań i 1,350 podziemnych miejsc parkingowych. Oprócz tego hotel i kilka ekskluzywnych sklepów.
Poszukiwacze okazji raczej nie mają tam czego szukać. Ceny są bardzo wysokie, ale mimo wszystko zainteresowanie jest bardzo duże. Z całego świata napływają oferty kupna mieszkań w budynku zaprojektowanym przez słynnego architekta, Santiago Calatravę. Sama konstrukcja jest dziełem sztuki. Mimo, że budynek istnieje na razie na ekranach komputerów i deskach kreślarskich to sławny jest już na całym świecie. Będzie niewątpliwie jednym z najnowocześniejszych i najbardziej śmiałych rozwiązań konstrukcyjnych w świecie. Dlatego ceny apartamentów są odpowiednio wycenione. najtańsze mieszkanie kosztowało będzie 750 tysięcy dolarów, najdroższe ponad 15 milionów. W ten sposób nieruchomości w Spirali stały się jednymi z najdroższych w Chicago. Średni koszt stopy kwadratowej w budynku wynosić będzie ponad 1400 dolarów. Dla porównania stopa kwadratowa w budowanym Trump Tower to koszt rzędu 1100 dolarów, a najdroższe i najbardziej ekskluzywne, już istniejące kondominia w Chicago oferowane są w cenie od 750 do 1000 dolarów za stopę.
Jak wyglądała będzie sprzedaż, przekonamy się już wkrótce. Zainteresowanie jest wprawdzie spore, ale nie znaczy, że wszystkie transakcje dojdą do skutku.
W końcu Chicago Spire to na razie wykopany w ziemi dół, rynek nieruchomości nie radzi sobie najlepiej, a ceny też nie zachęcają do inwestycji. Właściciele przyszłego wieżowca są jednak dobrej myśli.