Na rynku żywnościowym od dłuższego czasu toczy się skomplikowana batalia o pozornie proste oznakowanie żywności naturalnej. Termin "naturalny" staje się coraz ważniejszym wymogiem dla amerykańskich konsumentów poszukujących zdrowszej żywności. Zdezorientowanie konsumentów jest jednak o wiele mniejsze niż skomplikowanie definicji używanych na opakowaniach żywności przez agencje regulacyjne.
Federalni inspektorzy żywności przeprowadzają w obecnym miesiącu publiczny sondaż używanego na opakowaniach terminu, który ich zdaniem lepiej zdefiniuje "naturalne" mięso. Proponowane przez nich określenie "naturalnie wyhodowane" poświadczałoby, że dany kawałek mięsa pochodzi od zwierzęcia, nie karmionego antybiotykami ani hormonami wzrostu.
Słowo "naturalny" od dawna stanowiło nieścisłą regulację, wywołując rosnące niezadowolenie nie tylko ze strony grup lobbingowych, takich jak Consumers Union, ale również producentów żywności, włączając kilkunastu przetwórców kurczaków i zlokalizowaną w Downers Grove firmę Sara Lee.
Dwie z głównych kompanii regulujących standardy żywności w kraju: United States Department of Agriculture i Food and Drug Administration przeprowadzają właśnie rewizję definicji "naturalny". Nawet konsumenckie grupy wsparcia przyznają, że nie mają one łatwego zadania.
Organizacja Food and Drug Administration nie ma formalnej definicji żywności naturalnej, ale nie wyraziła sprzeciwu wobec stosowania tego słowa w odniesieniu do produktów nie zawierających sztucznych barwników albo zapachów bądź substancji syntetycznych.
The U.S. Department of Agriculture, który reguluje produkcję mięsa i drobiu, określa jako naturalne te produkty, które są "minimalnie przetworzone" i nie zawierają żadnych sztucznych zapachów czy barwników, albo syntetycznych składników czy chemicznych konserwantów.
Obie agencje rewidują swoje definicje żywności naturalnej. Określenie produktów jako "naturalnych" - stwierdza Kathy Glass, naukowiec z University of Wisconsin-Madison"s Food Research Institute, "jest bardziej chwytem marketingowym niż czym- kolwiek innym."
"Określenie naturalnej żywności jest bardzo trudne i konfundujące," - stwierdził Michael Jacobson, dyrektor charytatywnego Center for Science in the Public Interest.
W praktyce wszystko od sody do czipsów ziemniaczanych jest reklamowane jako naturalne. Agencja Jacobsona, która kontroluje opakowania żywnościowe i wartości odżywcze, przynajmniej myśli, że wie kiedy produkt nie jest naturalny. I pociąga do odpowiedzialności firmy, które, jego zdaniem, wykorzystują termin naturalnej żywności, włączając zlokalizowaną w Northfield korporację Kraft Foods Inc. Rok temu Center for Science in the Public Interest zaskarżyło Kraft za reklamowanie Capri Sun jako napoju całkowicie naturalnego. Agencja wycofała pozew, kiedy Kraft zadeklarował, że zamierza zmienić skład napoju i zrezygnuje z formuły "całkowicie naturalny".
Syrop kukurydziany o wysokiej zawartości cukru, będący głównym składnikiem Capri Sun, stanowił krytyczny element w dyspucie, podobnie jak w innych procesach z powodu nadużyć terminu "naturalny". Agencja Jacobsona dowodzi, że jakkolwiek kukurydza jest naturalna, to wysoko cukrowy syrop kukurydziany jest produktem przetwórczym.
Przemysł cukrowy, główny rywal kukurydzianego biznesu słodowego, oczywiście się z tym zgadza i duży spór z tego powodu toczy się obecnie przed FDA.
Terminu "naturalny" nie można mylić z "organicznym", który to jest znacznie precyzyjniej określany przez regulatorów żywności. Wprowadzone w roku 2002 przepisy USDA określają specyficzne metody produkcji żywności, by mogła być ona definiowana jako organiczna; zwierzętom nie można zasadniczo podawać na przykład hormonów wzrostu.
Rynek produktów organicznych i naturalnych rozwija się w szybkim tempie. W latach 2004-2006 sprzedaż naturalnych napojów i żywności - włączając organiczne - wzrósł o 33 procent, jak donosi raport opublikowany ubiegłej jesieni przez Mintel International, agencję badań konsumenckich. Tymczasem liczba nowych produktów żywnościowych i napojów reklamowanych jako całkowicie naturalne lub organiczne wzrosła z 1,665 w roku 2002 do 3,823 w roku 2006, informuje Mintel.
Ten zwiększony popyt jest powodowany głównie przez spotęgowane niepokoje konsumenckie dotyczące bezpieczeństwa żywności, informuje raport Mintela. "Zapotrzebowanie na bezpieczną i nieprzetworzoną żywność, pozbawioną dodatków i konserwantów, stanowi główną przyczynę dla której konsumenci wybierają żywność naturalną, a nie żywnościowe produkty oferowane powszechnie na rynku.
Ale naturalne niekoniecznie znaczy bezpieczne, nawet jeśli konsumenci myślą, że tak jest, ostrzegają eksperci przetwórstwa żywności. "Nie możemy określić żywności naturalnej pod względem jej bezpieczeństwa," - wyznaje Roger Clemens, rzecznik zlokalizowanej w Chicago Institute of Food Technology i profesor University of Southern California.
Regulacyjne definicje nie pomagają w rozwiązaniu sprawy. FDA nie posiada formalnej definicji produktów "naturalnych". USDA, który reguluje mięso i drób, ma definicję. Zgodnie z nią naturalna żywność nie posiada sztucznych barwników czy kolorantów, czy syntetycznych składników albo chemicznych konserwantów - i jest "minimalnie przetworzona."
Ale definicja ta odnosi się tylko do zwierzęcia, które zostało zabite. Wielu konsumentów wierzy, że naturalne mięso odzwierciedla również to jak zwierzę żyło, twierdzi Rangan z Consumers Union, który publikuje magazyn Consumer Reports. Ubiegłego lata 89 procent konsumentów sondowanych przez Consumer Reports stwierdziło, że "naturalne mięso powinno pochodzić od zwierząt, których sposób żywienia był naturalny i pozbawiony leków i chemikaliów. W tym samym sondażu 83 procent osób stwierdziło, że te zwierzęta powinny być hodowane w "naturalnym środowisku" - nie stłoczone na przykład w małych pomieszczeniach.
Propozycja USDA by wprowadzić termin "naturalnie hodowane" ma na celu wyjście naprzeciw tym sentymentom konsumenckim, jak również zrealizowanie postulatów przemysłu mięsnego, informuje Billy Cox, rzecznik USDA. Niektóre kompanie specjalizujące się w naturalnie hodowanych zwierzętach są zainteresowane takim oznakowaniem po to by wyodrębnić ich produkt.
Proponowane, dobrowolne oznakowanie upewniłoby konsumentów, że kupują mięso od zwierząt, które nie były karmione paszą zawierającą półprodukty zwierzęce.
Agencja USDA ujawniła w końcu listopada propozycję oznakowania i przeprowadza publiczny sondaż do 28. stycznia zanim nakreśli finałowy projekt. Rangan przyznała, że termin "naturalnie hodowany" jest lepszy niż definicja naturalnej żywności.
Ale nadal nie rozwiązuje on kwestii hodowli zwierząt w ograniczonych, a zatem, nienaturalnych pomieszczeniach, stwierdza Rangan, doświadczona naukowiec z Consumers Union.
Oznakowanie "naturalnie hodowany" nie zastąpiłoby obecnej definicji żywności naturalnej stosowanej przez USDA; pomyślane jest raczej jako narzędzie marketingowe dla firm i konsumentów. Ale agencja przeprowadza również rewizję swoich definicji, poinformował Cox.
Niezgodność co do definicji nastawia kampanie przeciwko sobie. Na przykład, trzech producentów kurczaków - Foster Farms, Sanderson Farms i Gold"n Plump Poultry w ubiegłym roku uformowały "Koalicję Prawdziwych Oznakowań" by zakwestionować pretensje do naturalnej produkcji gigantów drobiowych - Tyson Foods i Pilgrim"s Pride. Kolejna firma drobiowa, Perdue Farms, przyłączyła się do grupy w ubiegłym miesiącu.
Grupa proponuje, by USDA porzuciło swe stanowisko, że kurczaki mogą być określane jako "naturalne", nawet jeśli będzie do nich wstrzykiwany roztwór soli morskiej albo alg. Takie roztwory są dozwolone, ponieważ zawierają naturalne składniki takie jak sól.
Zarówno Tyson jak i Pilgrim"s Pride stosują tę praktykę na jednej linii produktów naturalnych, jakkolwiek reklamują również naturalne kurczaki bez roztworu. Rywale tacy jak Sanderson Farms, jak również niektórzy rzecznicy interesów konsumenckich twierdzą, że dodawanie soli nie jest naturalne, ponieważ zwiększa ilość soli, którą kurczak posiada w naturalnej postaci.
Lampkin Butts, prezydent Sanderson Farms, ujawnia, że główny powód kapieli solnych ma podłoże "ekonomiczne". Producenci kurczaków pompują roztwór solny do 15 procent wagi kurczaka, dając konsumentom mniej drobiu w przeliczeniu na funt.
Ale Tyson i Pilgrim"s Pride twierdzą, że nie powodują nimi czynniki ekonomiczne: Tyson uważa, że w niektórych przypadkach marynata z soli może obniżać koszty konsumenta.
Obie kompanie uznają, że niektórzy konsumenci wolą marynowane kurczaki ze względu na ich delikatność i soczystość. Tyson poinformował, że przeprowadził sondaż krajowy, z którego wynikało, że większość konsumentów akceptuje dodawanie soli i innych naturalnych składników oznakowanych jako naturalne.
Inna kość niezgody na rynku mięsnym dotyczy mleczanu sodowego, naturalnego konserwanta szeroko stosowanego w mięsie. W roku 2005 agencja USDA zmieniła swoją polisę i stwierdziła, że produkowany z soli mleczan sodowy jest akceptowalny dla mięs oznakowanych jako naturalne, zasadniczo umiejscawiając go w tej samem kategorii co sól, przyprawy i inne naturalne konserwanty. Ale w październiku 2006 roku firma Hormel Foods złożyła petycję do USDA o powrót do oryginalnego stanowiska wobec mleczanu sodowego.
Hormel stosuje mleczan sodowy, ale nie w żywności reklamowanej jako naturalna. Firma dowodzi, że mleczan sodowy jest konserwantem, bez względu na to, że produkowany jest z kukurydzy. A tylko pewne naturalne składniki wymienione w przepisach USDA, jak sól i przyprawy - mogą służyć jako naturalne konserwanty. Mleczan sodowy nie znajduje się na liście wymienionych składników.
Hormel twierdził, że zmiana polisy USDA w roku 2005 była niezgodna z wewnętrznymi regulacjami agencji i że mleczan sodowy nie może być zaklasyfikowany jako naturalny konserwant.
USDA odwróciła swoje stanowisko w końcu 2006 roku, co pomogło Firmie Sara Lee w złożeniu petycji do agencji w ubiegłym roku. Sara Lee, która reklamuje niektóre ze swoich chlebów, mięs i serów jako naturalne, dowodzi, że produkowany z kukurydzy mleczan sodowy jest naturalny, podobnie jak sól. Sara Lee złożyła również petycję do FDA i zwróciła się również do USDA o zharmonizowanie swoich definicji produktów naturalnych. "Celem jest uniformizacja terminów funkcjonujących na rynku," - stwierdził rzecznik Sara Lee, Mike Cummins. Dobrze byłoby wiedzieć za co płacimy.
Na podst. "Chicago Tribune" oprac. E.Z.