----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

27 marca 2008

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Według najnowszego sondażu ośrodka badania opinii Rasmussen Amerykanie bardziej ufają McCainowi niż demokratom jako kandydatowi na prezydenta. Gdyby wybory odbyły się w tym tygodniu, senator z Arizony wygrałby z Barackiem Obamą stosunkiem 51 do 41 procent głosów, a z Hillary Clinton - aż 50 do 30-tu.

Barack Obama jako reprezentant stanu Illinois o wiele częściej pojawia się w lokalnych środkach masowego przekazu, niż jakikolwiek inny kandydat. W mijającym tygodniu jednak na czoło doniesień w całym kraju, w tym również w naszym stanie, wysunął się republikański kandydat, John McCain. Związane jest to z ostatnimi badaniami opinii publicznej, a także z przedstawioną w środę przez tego polityka jego wizją polityki zagranicznej. Wielu wyborców, głównie demokratycznych, oskarża McCaina, że jego polityka w Białym Domu byłaby kontynuacją rządów obecnego prezydenta - głównie ze względu na silne poparcie senatora z Arizony dla wojny w Iraku. W związku z tym jego niedawne wystąpienie ocenia się jako próbę zdystansowania się od niepopularnego George W. Busha.
W przemówieniu wygłoszonym w World Affairs Council w Los Angeles senator mówił o potrzebie ściślejszej współpracy z państwami-sojusznikami USA i liczenia się z ich zdaniem. Opowiedział się też za twardszym kursem Waszyngtonu wobec Rosji. "Nasza wielka potęga nie oznacza, że możemy robić cokolwiek i kiedykolwiek chcemy. Nie powinniśmy też zakładać, że mamy całą mądrość i wiedzę niezbędną do odniesienia sukcesu. Musimy słuchać opinii i szanować zbiorową wolę naszych demokratycznych sojuszników" - powiedział McCain. "Stany Zjednoczone nie mogą przewodzić jedynie dzięki swojej sile" - oświadczył. Podkreślił znaczenie tzw. miękkiej potęgi, czyli takich narzędzi polityki zagranicznej jak dyplomacja i oddziaływanie amerykańskich wartości za granicą. Jest to - jak zaznaczył - ważne zwłaszcza w stosunkach z krajami muzułmańskimi, gdzie trzeba prowadzić dialog z tamtejszymi społeczeństwami, aby przekonać je do konieczności izolowania i zwalczania mniejszości wojujących z Ameryką islamskich ekstremistów. Mówiąc o Europie, McCain wezwał do konsekwentnego dalszego rozszerzania NATO na wszystkie kraje kontynentu, które pragną do Sojuszu wejść i spełniają niezbędne kryteria. Największe zachodnioeuropejskie kraje NATO, jak Francja i Niemcy, wypowiedziały się niedawno przeciw przyspieszaniu członkostwa Ukrainy i Gruzji w Sojuszu. Mocarstwa europejskie obawiają się, że zaszkodzi to ich stosunkom z Rosją. McCain oświadczył jednak, że nie należy ulegać naciskom Rosji, i powtórzył swój apel o wykluczenie jej z grupy G-8 - klubu gospodarczych mocarstw, zrzeszającego pierwotnie tylko kraje demokratyczne.
Powtórzył też sprzeciw wobec przedwczesnego wycofania wojsk z Iraku. Skrytykował tu demokratycznych kandydatów do Białego Domu: Hillary Clinton i Baracka Obamę, którzy zapowiadają zakończenie wojny i wycofanie wojsk.
72-letni McCain, bohater wojny wietnamskiej, ma w opinii wielu osób znacznie większe doświadczenie w sprawach obronności i polityki zagranicznej niż kandydaci demokratyczni. Od około 20 lat zasiada w Komisji Sił Zbrojnych Senatu i był zaangażowany w wiele dyplomatycznych misji międzynarodowych.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor