W wyniku tragicznych zdarzeń na uniwersytecie Northern Illinois w całym stanie, jak również w samym Chicago na nowo rozgorzała w ostatnich dniach dyskusja na temat dostępności broni palnej.
Steve Kazmierczak miał najprawdopodobniej problemy psychiatryczne. Ten fakt musi być jeszcze przez policję potwierdzony, ale środk, jakich w ostatnich miesiącach używał wskazują na zły stan jego zdrowia. Do tego pamiętać należy, iż w okresie szkoły podstawowej i średniej był wielokrotnie wysyłany przez rodziców na leczenie do różnych instytucji. Mimo wszystko bez żadnych problemów otrzymał pozwolenie na posiadanie broni, a następnie legalnie zakupił kilka jej sztuk w licencjonowanych sklepach. Właśnie ta broń posłużyła mu do zamordowania pięciu osób w ubiegły czwartek.
Okazuje się, że jedno z pytań na formularzu niezbędnym do otrzymania pozwolenia brzmi: czy w ciągu ostatnich pięciu lat byłeś leczony w szpitalu, który zajmuje się przypadkami schorzeń umysłowych? Wystarczyło zgodnie z prawda odpowiedzieć "tak", by otrzymać niezbędny dokument. Wydawaniem zezwoleń zajmuje się policja sta- nowa. To ona sprawdza historię aplikanta. Jednak kontrola dotyczy jedynie ostatnich pięciu lat i nie bierze pod uwagę odwiedzin w gabinecie lekarskim, a jedynie pobyt w zamkniętych szpitalach. Steve Kazmierczak nie powinien był otrzymać pozwolenia na broń, a tym samym zezwolenia na kupno broni palnej - utrzymują zwolennicy zmiany prawa. Podobnych przypadków są setki i nikt nie kontroluje tego zjawiska. Latem tego roku zacznie obowiązywać poprawka do ustawy o posiadaniu broni. Lekarze będą zobowiązani do informowania stanowej policji o pacjentach przejawiających samobójcze lub agresywne zachowania. Czy to jednak wystarczy?
Kilka dni po strzelaninie na NIU burmistrz Chicago zaproponował, jak co roku zresztą, kilka propozycji zmiany obowiązującego prawa. Mimo, że w przeszłości wielokrotnie legislatorzy odrzucali jego pomysły, Daley każdego roku stara się wprowadzić je na nowo. Sam przyznaje, że żadna z zaproponowanych tym razem zmian nie pozwoliłaby na uniknięcie niedawnej tragedii, ale ma nadzieję, iż dzięki nim uniknie się innych, podobnych przypadków w przyszłości. Burmistrz ponowił żądanie wprowadzenia zakazu posiadania broni półautomatycznej oraz karabinów typu wojskowego. Domaga się również roztoczenia przez policje nadzoru nad prywatnymi jej sprzedawcami i ograniczenia limitu zakupu pistoletów do jednego miesięcznie na osobę. Chce też zakazu handlowania bronią przez prywatne osoby. Chodzi o przypadki, gdy jeden posiadacz pistoletu odsprzedaje swój egzemplarz drugiej osobie bez pośredników. Daley chce też, by w prywatnych domach, w których znajdują się osoby poniżej 18 roku życia obowiązkowo znajdowały się zamykane na klucz schowki na broń. W tej chwili takiego obowiązku nie ma.
Burmistrz Chicago przyznaje, że żadne z tych praw nie utrudniłoby Kazmierczakowi otrzymania licencji, czy zakupu legalnie broni. Dowodzi jednak, że nie można czekać na kolejne zdarzenia tego typu. Według niego należy działać natychmiast i nie dopuścić do kolejnych, związanych z bronią palną w przypadkowych rękach tragedii.
Przedstawiciel National Rifle Association, organizacji skupiającej posiadaczy i producentów broni już skrytykował propozycje burmistrza. "Jest to nieumiejętna próba przeforsowania kontroli broni palnej wykorzystująca niedawną, tragedię" - powiedział rzecznik NRA.