Tak właśnie dziennikarze nazywają proces, który rozpocząć się ma w przyszłym tygodniu. Oskarżonym będzie Tony Rezko, lokalny biznesmen, były współpracownik gubernatora, a także główny architekt finansowego sukcesu jego kampanii wyborczej. Prawdopodobne jest, że podczas rozprawy padnie też kilkukrotnie nazwisko senatora Obamy, kandydata na urząd prezydenta. Jednak wciąż nie ma gwarancji, że dojdzie do zapowiadanej rozprawy.
Nikt nie ukrywa, że Rezko nie jest najważniejszą figurą w procesie. Dzięki jego wiedzy i powiązaniom prokuratura ma nadzieję zgromadzić materiał dowodowy przeciw osobom wysoko postawionym w administracji stanowej. Może to być sam Rod Blagojevich, być może ktoś z jego najbliższego otoczenia. Przez kilkanaście miesięcy w aktach dotyczących sprawy pojawiało się określenie „osoba publiczna A", które odnosiło się do wysoko postawionego polityka lub urzędnika. Postać ta miała uzyskiwać korzyści finansowe w zamian za pomoc w inwestycjach, czy załatwianiu kontraktów. Od początku podejrzewano, że chodzi o gubernatora, ale dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem procesu prokuratura przyznała, iż w istocie chodzi o Blagojevicha. On sam odrzuca wszelkie zarzuty i zapewnia, iż nigdy nie wszedł w konflikt z prawem.
Rezko oskarżony jest między innymi o oszustwa finansowe i otrzymywanie korzyści w zamian za stanowe kontrakty. Namawiał on inwestorów do wpłacania sporych sum na konto wyborcze gubernatora w zamian za umowy i zlecenia. Sam czerpał korzyści finansowe z podobnych kontraktów i zajmował się poszukiwaniem inwestorów zagranicznych, głównie na Bliskim Wschodzie. Przez lata związany był z Rodem Blagojevichem. Jego wiedza na temat mechanizmów korupcyjnych, znajomość osób i faktów związanych z oszustwami, czy drogi przepływu gotówki bardzo interesują prokuraturę, która gotowa jest na ten temat rozmawiać. W zamian za przyznanie się biznesmena do kilku drobniejszych przewinień i przekazanie swej wiedzy w całości organom ścigania gotowi są odstąpić od poważniejszych zarzutów. Na razie nic nie wiadomo na temat ewentualnej ugody, ale informacja na ten temat może pojawić się w każdej chwili, aż do momentu oficjalnego rozpoczęcia rozprawy.
Nazwisko gubernatora pojawi się podczas procesu na pewno i raczej nie przyniesie Blagojevichowi nic dobrego. Wśród wielu wątków przewija się wciąż sprawa producenta filmowego, Thomasa Rosenberga. Rezko próbował zmusić jego kompanię do przekazania półtora miliona dolarów na konto wyborcze gubernatora w zamian za kontrakt stanowy wartości 220 milionów. Rosenberg zrezygnował i zagroził poinformowaniem o tym zdarzeniu odpowiednich władz. Do podpisania umowy nigdy nie doszło, a sprawa nabrała rozgłosu i jest teraz jednym z elementów dochodzenia. W innym przypadku Rezko obiecywał lokalnemu biznesmenowi wysoka posadę w administracji Illinois w zamian za 50 tysięcy dolarów, które miały być wpłacone na konto wyborcze komitetu Blagojevicha. Podobnych przypadków, dotyczących różnych sum jest więcej.
Istnieje też duże prawdopodobieństwo, iż inny, wysoko postawiony, polityk może być w sprawę wmieszany. Chodzi o senatora z Illinois, Baracka Obamę. Tony Rezko był zaangażowany w prace komitetu wyborczego Obamy, gdy ten starał się o fotel senatorski. Oskarżony biznesmen był członkiem komitetu finansowego jego kampanii i zajmował się tam zbieraniem pieniędzy. Na razie wiadomo tylko o kilku przypadkach wpłaty określonych sum na rzecz Obamy przez osoby związane z Rezko. Kandydat na prezydenta oddał lub przekazał w ostatnich miesiącach na cele charytatywne ponad 157 tysięcy dolarów, które wpłacone zostały na jego konto za pośrednictwem Rezko. Rzecznik Obamy twierdzi, że polityk w czasie kampanii nie wiedział o powiązaniach biznesmena i podejrzeniach wobec niego. Wszystkie pieniądze, które wpłynęły do komitetu wyborczego za jego pośrednictwem zostały oddane, w związku z czym nie ma podstaw, by sen. Obama był w jakikolwiek sposób związany z rozpoczynającą się w Chicago rozprawą - dodał rzecznik czarnoskórego polityka.
Sprawa zakupu sąsiadujących działek przez obydwu mężczyzn i późniejsze ich dzielenie na korzyść Obamy, a także jego wkład w remonty budynków na południu miasta nie będzie częścią procesu. Są to oddzielne, już częściowo wyjaśnione sprawy - mówią prawnicy. Nigdy jednak nie wiadomo, jakie nowe informacje na temat wspomnianych, jak również dotąd nie wymienionych polityków mogą się pojawić.