Tylko dzięki zamontowanemu na pokładzie jednego z samolotów systemowi wczesnego ostrzegania udało się uniknąć tragedii. Kontroler ruchu w Aurorze pomyłkowo skierował dwa samoloty pasażerskie na kurs kolizyjny.
Bez wątpienia sytuację uratowało urządzenie elektroniczne. Zamontowany w kokpicie jednej z maszyn system ostrzegania w porę włączył alarm, dzięki czemu pilot zdążył gwałtownie wznieść samolot na wyższy pułap i ominąć nadlatującego z przeciwka Boeinga. Według wstępnego raportu Federal Aviation Administration brakowało zaledwie kilku sekund, by doszło do zderzenia.
Zawinił kontroler centrum lotów w Aurorze, które odpowiedzialne jest za ten obszar nieba. Błąd powstał podczas bardzo ruchliwych godzin i w momencie zmiany pracowników. Kontroler skierował maszynę linii Midwest Airlines, lecącą z Milwaukee w stanie Wisconsin na wschodnie wybrzeże, na trasę, którą już podróżował w przeciwnym kierunku samolot United Express nadlatujący z Północnej Karoliny. Urządzeni, które prawdopodobnie uratowało życie osób podróżujących obydwoma maszynami znajdowało się na pokładzie samolotu Midwest Airlines. Pełne wyniki dochodzenia FAA znane będą dopiero za kilka tygodni.