Już dwukrotnie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy odkryto uchybienia w pracy służb mających zapewnić bezpieczeństwo pasażerom korzystającym z tego lotniska. Sprawą zainteresowali się wreszcie politycy z Waszyngtonu. Kilka dni temu przedstawiciele Izby Reprezentantów spotkali się w tej sprawie w Chicago.
Największe zainteresowanie i jednocześnie zaniepokojenie wzbudziła informacja o swobodnym dostępie nieudokumentowanych imigrantów do samolotów obsługiwanych przez O`Hare. Chodzi o pracowników firm sprzątających i dostarczających żywność na pokłady maszyn, o czym pisaliśmy przed kilkoma tygodniami. Wynajmowane przez linie lotnicze firmy pośredniczące w zatrudnianiu pracowników bardzo często posługują się nieaktualnymi legitymacjami i kodami dostępu. Nieaktualnymi tylko teoretycznie, gdyż okazuje się, że jeszcze wiele miesięcy po ich unieważnieniu pozwalają na dostęp do najbardziej strzeżonych rejonów lotniska. Jak dotąd stwierdzono brak ponad 3 tysięcy wejściówek byłych pracowników. Według przepisów każdy pracownik, który został zwolniony, lub odszedł z pracy na własne życzenie powinien oddać wszystkie dokumenty, w tym karty wejściowe zarządowi firmy, dla której pracuje. Jednak prawo nie jest w pełni przestrzegane. Każda brakująca karta to potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa.
Przebywająca w Chicago grupa polityków zaproponować chce poważne zmiany w systemie kontroli. Pragną oni, by rozliczeniami byłych pracowników i wydawaniem kart zajął się rząd federalny, a nie Department of Aviation we współpracy z TSA, co ma miejsce w tej chwili. Podczas chicagowskiego spotkania na pytania polityków odpowiadali właśnie przedstawiciele TSA, która to organizacja odpowiedzialna jest za bezpieczeństwo O`Hare. Na pytanie, dlaczego pracownicy i ich samochody nie są kontrolowani podczas wjazdu służbowym wejściem na teren lotniska, nie udzielono odpowiedzi. TSA stwierdziło jedynie, że prowadzone jest w tej sprawie dochodzenie.
Jednak nie tylko kontrola i dostęp pracowników do samolotów jest widocznym problemem. Wciąż zdarzają się przypadki przemycenia na pokłady zakazanych substancji i urządzeń. Przypomnijmy, iż niedawno udający pasażerów inspektorzy przemycili przez punkty kontrolne na 19 lotniskach w części do budowy małych bomb zdolnych do uszkodzenia samolotów. Podczas tych testów okazało się, że O`Hare należy do najgorzej strzeżonych portów lotniczych w Stanach Zjednoczonych. Nieco lepiej wypadły lotniska pilnowane przez prywatne firmy.