W Chicago pojawiło się 14 pierwszych automatów pozwalających samodzielnie zapłacić niektóre z rachunków oraz mandaty miejskie za parkowanie i przejazd skrzyżowania na czerwonym świetle.
Teoretycznie ich obecność ma ułatwić mieszkańcom płacenie należności. Zaoszczędzamy w ten sposób sporo czasu, gdyż unikamy kolejek w biurach, czy żmudnego wypełniania rubryk w internecie. Złośliwi twierdzą jednak, że w rzeczywistości chodzi o szybsze zgarnięcie przez miasto pieniędzy przy minimalnym koszcie własnym. Zresztą umieszczenie pierwszych automatów wskazuje, że pomysłodawcom wcale nie chodziło o wygodę klienta. Większość z nich postawiono w budynkach miejskich, które czynne są w określonych godzinach. Zaledwie kilka znalazło się w otwartych 24 godziny na dobę komendach policji, a jeden na lotnisku O`Hare.
Urządzenie podobne jest do bankomatu. Różnica polega na tym, iż gotówkę on jedynie przyjmuje. W planach jest umieszczenie do końca roku kolejnych trzech takich automatów w Chicago.
W przyszłości można w nich będzie zapłacić więcej rachunków. Na razie jednak pomocne są głównie w szybszym zbieraniu należności za mandaty parkingowe oraz kary za niewłaściwe pokonanie skrzyżowania wyposażonego w automatyczną kamerę. Producentem i właścicielem "Payment Kiosk", bo tak nazywa się ta maszyna, jest firma Pay-Ease, która w zamian za ich obsługę otrzymuje 78 centów od każdej transakcji przeprowadzonej przy użyciu karty kredytowej i 90 centów od czeku. Kilka takich urządzeń zamontowano na próbę i bez większego rozgłosu już 4 miesiące temu. Jak dotąd przyniosły one ponad milion dolarów we wpłatach.