----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

01 listopada 2007

Udostępnij znajomym:

Pod wpływem zmasowanej krytyki ze strony radnych Chicago oraz jego mieszkańców burmistrz zapowiedział rezygnację z niektórych podwyżek za- proponowanych w ramach przyszłorocznego budżetu. 

Zapowiedź ograniczenia podwyżek pojawiła się podczas środowego spotkania w radzie miasta. Jako główny powód swej decyzji Daley podał sprzeciw mieszkańców Chicago. Na razie nie wiadomo, które z propozycji znikną z planowanego budżetu, nie powinniśmy się jednak spodziewać wielkich zmian. Jednym z podatków, jakie prawdopodobnie zostaną odsunięte na przyszłość, jest proponowana opłata 10 centów od każdej butelki wody sprzedawanej na terenie miasta. Burmistrz zadecydował też, że w związku z decyzją o zmniejszeniu opłat i podatków, a tym samym mniejszymi, niż zakładał wpływami do miejskiej kasy, opóźnione będzie zapowiadane zatrudnienie 50 dodatkowych policjantów. Pojawią się oni dopiero w trzecim kwartale przyszłego roku i prawdopodobnie będzie ich 75-ciu.  

Daley zrezygnować też musiał, przynajmniej na chwilę, z programu segregacji odpadów wzorowanego na niektórych przedmieściach. Miał on już niedługo objąć dodatkowe 130 tysięcy domów w Chicago.

Na posiedzeniu rady pojawiły się natomiast inne propozycje przygotowane przez aldermanów. Zamiast kilku podwyżek zaplanowanych przez burmistrza przedstawili oni własne, alternatywne pomysły. Jednym z nich jest podniesienie wartości mandatu za przejazd skrzyżowania na czerwonym świetle. Zdjęcie z automatycznej kamery kosztowałoby kierowcę 100 dolarów, a nie jak dotychczas  - 90. Dodatkowe pieniądze aldermani chcą uzyskać podnosząc podatek od alkoholu sprzedawanego w barach, mimo, ze jest on już i tak jednym z najwyższych w kraju.

Nowych propozycji pojawiło się kilkanaście. Każda z nich pozwoli miastu na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Jedyna dobra wiadomość jest taka, iż prawdopodobnie w kasie znajdzie się nieco mniej funduszy, niż jeszcze przed tygodniem zakładało biuro burmistrza, co oznacza rezygnacje z części podwyżek.

Ponieważ ponad 82% wydatków stanowią pensje i świadczenia miejskich pracowników burmistrz postanowił zlikwidować prawie 1000 nie obsadzonych od kilku lat stanowisk. Oszczędności w skali miasta niewielkie, ale jest to już jakiś początek. Jednak, jak zauważają niektórzy, płace i świadczenia dla pracowników miasta rosną o wiele szybciej, niż jakiekolwiek podatki i na razie nikt nie ma pojęcia, jak ten problem rozwiązać.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor