Do końca potyczek amatorskich bokserów w Chicago dojdzie w najbliższy weekend. Wali odbywały się w kilku obiektach na terenie całego miasta i przyciągnęły zawodników z ponad 100 krajów świata. Niewątpliwie wydarzenie spore, nie tylko dla sportowców. Wciąż jednak nie wiadomo, skąd wzięły się pieniądze na organizację imprezy.
Przedstawiciele miasta odsyłają z ewentualnymi pytaniami do organizacji Chicago 2016. Jej szef, Pat Ryan, głównodowodzący wysiłkami na rzecz przyznania nam prawa do organizacji Igrzysk za dziewięć lat odpowiada jedynie, że nie pochodzą one z publicznej kasy.
Organizatorem amatorskich Mistrzostw Świata w boksie jest World Sport Chicago założone właśnie przez Chicago 2016, czyli za pieniądze zebrane w większości w ramach starań o Olimpiadę. Szefowie obydwu organizacji zapewniają, że miasto otrzymuje zwrot wszelkich wydatków. Nie wiadomo jeszcze co z siłami porządkowymi, czy strażą pożar- ną, oddelegowana przez miasto do pilnowania imprezy.
Skoro uspokojono nas, co do źródła finansowania, to wypada zapytać, jaki jest jej koszt. Tu, niestety, natrafiamy na mur. Przedstawiciele World Sport Chicago nie chcą na ten temat z dziennikarzami rozmawiać. Nie wiadomo ile 12 dniowe zawody kosztują i prawdopodobnie nie będzie nigdy wiadomo, gdyż prywatni inwestorzy uważają, że skoro nie płaci miasto, to nikogo nie powinno to interesować.
W kilku departamentach policji chicagowskiej od kilkunastu dni brakuje rąk do pracy. Część personelu oddelegowana została na polecenie władz miasta do zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom imprezy. Monitorują oni hale sportowe i hotele, w których zatrzymali się sportowcy i dziennikarze z całego świata. Część pracy została tam wstrzymana do czasu zakończenia mistrzostw. Rzecznik prasowy policji, Monique Bond też nie chce na ten temat rozmawiać. Zauważa jedynie, że nie zmniejszono patroli ulicznych.
Na razie trzech rumuńskich bokserów przyłapano w sklepie sieci Nordstrom na drobnej kradzieży. Otrzymali oni dożywotni zakaz udziału w imprezach organizowanych przez AIBA i opuścili już USA. Z pokoi hotelowych zniknęło dwóch bokserów z Ugandy i jeden z Armenii. Policja nie podejrzewa, by groziło im jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Wszyscy przekonani są, iż zrobili to świadomie pragnąc pozostać w Stanach Zjednoczonych.