Jerome Finnigan, zatrzymany przed kilkoma tygodniami członek nieistniejącej już, elitarnej formacji S.O.S postanowił współpracować z prokuraturą. Oskarżony o planowanie morderstwa chce pomniejszyć swe winy przekazując informacje dotyczące kolegów, a przede wszystkim przełożonych.
Od kilku dni przesłuchujący go policjanci nieprzerwanie zapisują nazwiska, daty i wydarzenia. Finnigan postanowił, że sam nie pójdzie siedzieć
i zdecydował się współpracować. Szczegółowo opowiada o wszystkich przypadkach korupcji i nadużywania władzy w szeregach chicagowskiego Special Operations Section.
"Posługując się nim chcą znaleźć winnych na wyższych szczeblach dowodzenia" - mówi jeden z anonimowych informatorów. Obydwie strony zadowolone są ze współpracy. Skorumpowany policjant, oprócz wyłudzeń, porwań i kradzieży oskarżony o próbę zorganizowania morderstwa innego policjanta liczy na łagodniejszą karę. Prowadzący dochodzenie są w stanie mu to zagwarantować pod warunkiem, że doprowadzi ich do innych.
44-letni Finnigan został aresztowany po raz pierwszy w ubiegłym roku wraz z pięcioma innymi członkami SOS i sierżantem formacji. Zwolniony za kaucją, już na wolności próbował się pozbyć świadka, mającego zeznawać na rzecz prokuratury policjanta. Finnigan był przez miasto wielokrotnie odznaczany za wybitne osiągnięcia, męstwo i brawurę. Miał szerokie kontakty z przedstawicielami władz miejskich, pomagał w wyborach kilku powiatowych polityków. Już po aresztowaniu okazało się, że liczba skarg jakie mieszkańcy i osoby zatrzymane przez niego składały do departamentu była jedną z najwyższych w chicagowskiej policji. Miał on na swym koncie aż 52 skargi i zgłoszenia popełnienia wykroczenia. Tylko dwóch innych policjantów posiada ich więcej.
